Ekstradycja recenzja

Miało być napięcie…

Autor: @Bartlox ·3 minuty
2024-01-02
Skomentuj
5 Polubień
Remigiuszowi Mrozowi bardzo zależało na tym, by ta powieść trzymała w napięciu. Tak, widać to bardzo wyraźnie, mają nam serduszka szybciej pikać, gdy czekamy na poszczególne wydarzenia, pełni nerwów mamy przewracać kolejne strony. Ten tekst został napisany po to, by nas trzymać za mordy. Aż dziwnie klarownie rzuca się to w oczy podczas lektury, zważywszy, że to przecież raptem kolejny tom serii, jeden z wielu. Ale to właśnie tu Najpłodniejszy jakoś tak dziwnie zdecydował się na to postawić.

I wyszło tak sobie, nie wiem, może właśnie ze względu na to szczególne staranie się autora, nie wnikam. Podkreślmy to, wywołanie tego efektu nie udało się równie wyraźnie na obu frontach, tak, gdy idzie o poszczególne sceny, jak i gdy przyjrzymy się temu dziełku jako całości. Co do tego pierwszego aspektu, to ciekawe, że jest w powieści scena, od której to niepowodzenie widziałem szczególnie wyraźnie – ta w której Chyłka i Kormak myszkują po biurze pewnej firmy w poszukiwaniu dowodów. Remek robił tam wszystko, by był suspens, stawał w tej sprawie na głowie, co więcej zaś w wypadku takiej sceny aż się prosi o stworzenie podobnego efektu – i nic. I mnie to nie rusza. „A, niech sobie wpadną, a niech sobie nie wpadną, co mnie to?” :) Co więcej miałem wtedy nader silne skojarzenie z pewną bardzo podobną sceną z serii Edlingowej, w której, przy o wiele mniejszych zabiegach ze strony pisarza, efekt szybciej bijącego serduszka jak najbardziej się pojawił. I potem już – a to myszkowanie to około połowa tekstu – raz po raz to mi się włączało, mam obgryzać paznokcie czekając na rozwój wypadków w danej sytuacji – i nic.

Powtórzę, może nie trzeba było aż tak się starać?

I jest jeszcze ten drugi aspekt, sprawa całości powieści. Tak, tu było podobnie. Miałem – zgadza się, w większym stopniu, niż to ma zazwyczaj miejsce w wypadku książek Najpłodniejszego – kombinować, zastanawiać się, z zapartym tchem szukać tego, o co w tym wszystkim chodzi, tymczasem cała, jakże nastawiona na to fabułka okazała się tak miałka, tak nijaka, tak nieporuszająca, że szok. Główna-zła-postać pojawia nam się w powieści raz kilka i gdy w finale dowiadujemy się, że jest ona ową główną-złą-postacią wszystko, na co nas stać to wzruszenie ramion. Główne-mające-nas-poruszyć-wydarzenie może już nie jest aż tak bardzo poza nami, ale też na pewno rusza o wiele mniej niż autor chciał.

No, totalne rozminięcie się. Mróz bardzo chciał wywołać te efekty akurat w tym tomie i akurat w tym ich nie wywołał.

Nie pomogła temu też zresztą dziwna niekonsekwencja pisarza. Najpłodniejszy naprawdę wiele rzeczy uczynił w poprzednim tomie, z których w tym tak po prostu zrezygnował. Miały być, wtedy, w tamtym tomie, ważnymi i decydującymi, a… jakoś tak po prostu nie mają skutków. I tyle.

Tak na marginesie, to ciekaw jestem bardzo, za to Kordian ma płacone w Żelaznym & McVry’u. Za ciągłe zajmowanie się Chyłką? No, ale to chyba żadnego dochodu wspólnikom kancelarii nie przynosi?

Nawet pojawienie się Wadryś-Hansen z naprawdę dużą rolą w tej części Chyłkowego cyklu mu nie pomogło, jej charakterystyczne cechy były tak w sumie wspomniane raz, na samym początku akcji, potem zaś była po prostu sprawną i oddaną, ale tylko jakąś tam prawniczką.

Po kilku niezłych tomach w tej serii to był wyraźny spadek jej jakości. 3/10

PS: Tutaj to już tytuł był naprawdę, ale to naprawdę luźno związany z treścią książki.

PPS: W sumie to po raz pierwszy ever dowiadujemy się, że Filip Obertał jest „staruszkiem”. Wcześniej nigdy Remek go tak nie określił, ani też taki jego status nie wynikał zupełnie jasno z narracji.

Moja ocena:

× 5 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Ekstradycja
2 wydania
Ekstradycja
Remigiusz Mróz
7.7/10
Cykl: Joanna Chyłka, tom 11

Minęło kilka miesięcy, od kiedy Joanna Chyłka uciekła z kraju. Ślad po niej zaginął i mimo że wystawiono za nią Europejski Nakaz Aresztowania, służby nie potrafią odnaleźć żadnego tropu. Przez cały t...

Komentarze
Ekstradycja
2 wydania
Ekstradycja
Remigiusz Mróz
7.7/10
Cykl: Joanna Chyłka, tom 11
Minęło kilka miesięcy, od kiedy Joanna Chyłka uciekła z kraju. Ślad po niej zaginął i mimo że wystawiono za nią Europejski Nakaz Aresztowania, służby nie potrafią odnaleźć żadnego tropu. Przez cały t...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Remigiusz Mróz zdecydowanie z każdym kolejnym tomem tej fenomenalnej serii zyskuje jeszcze więcej mojej sympatii! Pierwszy raz spotykam się z tak odważnymi decyzjami autora, który dosłownie nie boi i...

@Gosia @Gosia

Po ponad półtorarocznej przerwie, zdecydowałem się wrócić do jednej z moich ulubionych serii książkowych i nadrobić zaległe tomy. Z Chyłką i Zordonem, a jednocześnie z twórczością Remigiusza Mroza, z...

@mrocznestrony @mrocznestrony

Pozostałe recenzje @Bartlox

Anubis
(Prze)Planowane?

Przemysławowi Piotrowskiemu bardzo zależało na tym, by jakoś ułożyć tę historię. By pod koniec wszystko okazało się do siebie pasować, stanowić elementy jednej układanki...

Recenzja książki Anubis
Czynnik diabła
Czynnik Sieriozności

„Czemu to jest aż takie poważne?” - ta właśnie myśli pojawiła się w mojej głowie po przeczytaniu kilkudziesięciu pierwszych stron „Czynnika Diabła”. Sieriozne. Pozbawion...

Recenzja książki Czynnik diabła

Nowe recenzje

Deliverance
Deliverance
@gdzie_ja_ta...:

Zawsze wydawało mi się, że wpływowi ludzie mają życie jak z bajki. Wiecie, ludzie bogaci, lubiane przez nas gwiazdy są ...

Recenzja książki Deliverance
Rumor
Rumor
@gdzie_ja_ta...:

Nie mam za wiele styczności z twórczością Roberta Małeckiego i wiem, że wiele tracę. "Rumor" podobno różni się od innyc...

Recenzja książki Rumor
Błękit
Błekit
@gdzie_ja_ta...:

Błękit kojarzy mi się z czystością, niewinnością, spokojem.  Zresztą jest też moim ulubionym kolorem. Wspomniane ju...

Recenzja książki Błękit
© 2007 - 2025 nakanapie.pl