Gdzie jesteś, Bernadette? recenzja

 

Nie jestem pewna czy określenie ”przezabawna” najlepiej oddaj charakter i przesłanie tej książki. Tak to bywa z blurbami - mają one zachęcić do sięgnięcia po książkę. Lecz jak każdy kij i ten ma dwa końce. Taki opis może odstraszyć część czytelników. 

Ja zgłosiłam się do recenzowania tej książki tylko dlatego, że przeczytałam wcześniej opinię osoby, której recenzje zamieszczane na Lubimy Czytać cenię i w większości pokrywają się one z moim zdaniem. Inaczej pewnie ominęłabym tę książkę. 

I wielka szkoda. Bo jest to naprawdę dobra rzecz. 

Świetnie pokazuje środowisko amerykańskiej klasy średniej.  I tu rzeczywiście niektóre sceny są przezabawne. Gdy widzimy, jak największym problemem staje się staranie, by nie odstawać od reszty, wtopić się i powtarzać rytuały – tak samo wychowywać dzieci, koniecznie angażować się w trakcie imprez szkolnych, tak samo się pokazywać, tak samo urządzać przyjęcia oraz dom i mówić to samo co reszta. 

W tym środowisku pojawia się któregoś dnia kolorowa dusza. Raczej artystyczna, więc czasem trudna w odbiorze i w dodatku mocno poharatana. Po tzw. przejściach. 

Bernadette nie jest standardową matką. Ani żoną. Ani panią domu. Po prostu nie pasuje do Seattle. 

Opisy, gdy próbuje nie dać się podtopić w tym mieszczańskim środowisku są najciekawsze. Kibicujemy jej i wcale nie jest nam do śmiechu, gdy czytamy o kolejnych #wtopach z jej udziałem. Boimy się o nią. Ile da radę wytrzymać psychika wrażliwego człowieka, w dodatku – jak podejrzewamy – pogrążającego się w depresji? 

Wreszcie Bernadette znika. 

Fajnym zabiegiem w tej książce jest to, że nie ma tu ścisłej chronologii. Składa się ona z listów, maili, raportów, artykułów, które odkrywają przed nami historię Bernadette i jej rodziny z bardzo różnych punktów widzenia i z pomieszaniem czasu. Niektórym to może przeszkadzać. Ale taki zabieg powoduje, że nie ma nudy, Odwracasz kartkę, bo jesteś ciekawa kto dołoży teraz swoje trzy grosze do tej opowieści. I może dowiesz się wreszcie, gdzie jest Bernadette? 

Warto też odnotować jak pięknie i czule opisana jest w tej książce miłość córki i matki. 

Bardzo się cieszę, że dzięki Wydawnictwu Foksal poznałam tę historię. Na pewno też wybiorę się do kina, aby zobaczyć na ile Cate Blanchett pasuje do mojej wizji Bernadette