Mamy jesień, jak na razie niekoniecznie złotą czy słoneczną. Klimat idealny do zaszycia się z kubkiem kawy / herbaty pod kocem z dobrą książką. A ja w tej porze roku uwielbiam sięgać po kryminały i thrillery. Choć dominują u mnie książki polskich autorów i autorek to Lisa Jackson bezdyskusyjnie jest dla mnie niezawodna i sięgam z zapałem po każdą napisaną przez nią historię. Ma swoje schematy co nie raz już wspominałam w recenzjach jej książek, aczkolwiek tu książka mam wrażenie, że jest nieco inna od poprzednich. Jednak absolutnie nie jest przez to gorsza.
Początkowo podchodziłam sceptycznie do tej historii, nieco jak z telenoweli. Marla - główna bohaterka, będąc jeszcze w śpiączce, słyszała toczące się w jej sali szpitalnej i miała świadomość, że… nie wie kim jest. Amnezja to nie jedyny efekt wypadku samochodowego, z którego cudem uszła z życiem. Jednak nie pamięta ani swojego męża, ani dzieci, ani życia sprzed wypadku. Kompletnie nic. Jej twarz też jest dla niej obca tym bardziej, że nie ma pewności, iż po tylu operacjach, także plastycznych, to wciąż jej twarz. Wszystko wydaje się takie obce i nie pasujące do niej. A pytań na które brak odpowiedzi wciąż przybywa.
Alex Cahill - mąż Marli, prosi swojego brata o pomoc zarówno w ratowaniu firmy jak i w przywracaniu do zdrowia jego żony. Dlaczego Nick ma sobie z tym lepiej poradzić ? Jego i Marlę łączy namiętna przeszłość. Może emocje otworzą drzwi i pamięć wróci ?
Gdy już wkręciłam się w tę historię, gdy zaintrygowała mnie ta tajemnicza rodzinna aura, pełna niedopowiedzeń i… wyczuwalnych kłamstw, zaczęłam się bać. Przyłapałam się na tym, że w trakcie czytania z niepokojem rozglądałam się po domu. Każdy dźwięk budził strach, a wywoływało go ogromne, odczuwalne w książce napięcie.
Zrozumiałe jest, że Marla chciała się dowiedzieć czy rzeczywiście jest Marlą. Czy do wypadku doszło z jej winy ? Czemu mimo wszystko nie czuje nic do męża, nie pamięta dzieci, a przy szwagrze budzi się w niej wręcz ogień ? Co to wszystko znaczy ?
Ciężko było mi rozgryźć Alexa. Chwilami wydawał się mężem pełnym niepokoju o zdrowie żony, można było odnieść wrażenie, że popełnia błędy z desperacji i troski o nią. Ale jednak pewne jego zachowania wzbudzały też podejrzenia i nie miałam pojęcia czy jest dobrym czy złym bohaterem w tej historii.
A Nick ? On odegra tu inną rolę niż ta, której oczekiwał od niego brat. Miał być impulsem, miał być deską ratunku. Stał się wręcz detektywem, układającym kolejne puzzle, brakujące elementy tej historii. A dla Marli stał się zarówno zakazanym owocem jak i jedynym wsparciem, jedyną osobą, której była tu w stanie zaufać. Czy mężczyzna tego zaufania nie zawiedzie? A może to właśnie on stanie się poszkodowanym ? W końcu bratowa już raz złamała mu serce.
Od początku, od prologu wiemy, że wypadek nie był wypadkiem ale absolutnie nie wiedziałam kogo podejrzewać o całą intrygę. Jaka była dokładna jej przyczyna? Wszystko było perfekcyjnie skonstruowane i odpowiedzi na liczne pytania dostajemy dopiero jak autorka sama zdecyduje, że jest na to odpowiedni moment. Ciężko czegokolwiek się domyślić, a jak w końcu dostajemy tak upragnione wyjaśnienia… Szok był wręcz dla mnie ogromny. Zupełnie nie spodziewałam takiego mega zwrotu akcji.
To trzeba przeczytać ! O ile kochacie takie zawiłe i wybitnie zaskakujące historie, to jest idealna książka dla Was. Serdecznie polecam i dziękuję za egzemplarz do recenzji. Zarazem czekam na kolejną książkę autorki.