Czym jest uzależnienie emocjonalne?
Uzależnienie emocjonalne to stan psychiczny przejawiający się w częściowym bądź całkowitym, uzależnieniu od drugiej osoby, najczęściej partnera, rodzica czy pracodawcy. Osoba uzależniona traktuje taką osobę jako coś niezbędnego do normalnego funkcjonowania czy po prostu – do życia. Z tego powodu stara się uzyskać jak największą część uwagi, uznania czy uczucia od współuzależnionego partnera.
Przez takie zachowanie traci swą osobowość, niezależność, stając się niejako „odbiciem” drugiego człowieka. Osoba uzależniona przestaje samodzielnie podejmować jakiekolwiek decyzje, ma niską samoocenę. Życie w takiej toksycznej relacji powoduje u osoby uzależnionej permanentny strach przed odrzuceniem, przed utratą „dobrej” relacji, co często objawia się zazdrością, kontrolowaniem drugiej osoby a także podejmowaniem takich działań, które przymuszą partnera do dalszego pozostania w związku (w tym próby samobójcze).
Co radzi Autorka książki?
Genevieve Krebs to znana psychoterapeutka, choć osobiście nigdy o niej nie słyszałem (więc wierzę na słowo). Coś chyba jest na rzeczy, bo Autorka książki przytacza wiele ciekawych zachowań osób dotkniętych tym schorzeniem emocjonalnym. Niektóre historie są szokujące. Osobiście ciężko jest mi wyobrazić sobie człowieka zdolnego do wyzbycia się własnej samodzielności, wolności i po prostu tożsamości, tylko po to, aby poczuć się kochanym. Przecież to ułuda – to jak życie w zmniejszającym się więzieniu, w którym cierpi i osadzony-chory, i strażnik-partner/opiekun/szef… Ogromnie współczuję takim osobom, parom i współuzależnionym.
Książkę czyta się sprawnie, choć ten nieco amerykański „tembr” narratorski jest odrobinę męczący. Momentami odnosiłem wrażenie, jakby ktoś po raz kolejny starał się zaklinać rzeczywistość. A przecież niesienie pomocy innym nie powinno polegać na narzucaniu czegoś, lecz na spokojnym tłumaczeniu, racjonalnym naprowadzeniu na ścieżkę, która pozwoli zmienić punkt odniesienia. Ale ja jestem nieoczytanym laikiem, i pewnie się nie znam.
Przyznam, że nie rozumiem podejścia terapeutów, którzy każą tworzyć swoiste listy podpunktów, które trzeba odhaczać, aby poczuć się lepiej, aby zbawić własną/cudzą psychikę. Może wynika to z mojej mocno racjonalnej osobowości, ale – być może – komuś innemu coś takiego niesie pomoc. Daje iluzoryczne poczucie wzięcia się w garść, systematycznego naprawiania siebie. Jak dla mnie – trochę za dużo tych list, tych podpunktów. Ale powtórzę – ja się nie znam ;D
Jako plus mogę podać podjęcie próby, aby czytelnik nauczył się rozmawiać z samym sobą, aby nauczył się rozumieć siebie i swoje własne potrzeby. A w zagonionym świecie wcale nie jest to takie proste. Zewsząd bombardują nas informacje, mniej lub bardziej niepotrzebne. Zagłuszają one naszą biologiczną równowagę, a czasami stają się jedynymi motorami ludzkiego życia, takimi inicjatorami funkcjonowania w społeczeństwie. (W sumie, jak tak się zastanawiam, to czy w ten sposób nie żyją nasi nastolatkowie – niesamodzielni, uzależnieni od pomocy rodziców, od ich zasobów finansowych i czasowych. Którzy nie potrafią funkcjonować w życiu towarzyskim czy w pracy?).
O ile pierwsza część stanowi zasób wiedzy teoretycznej, o tyle druga – zawiera sporo ciekawych ćwiczeń. Szczerze, to niektóre – początkowo – wydawały mi się głupie, albo takie… dziwne. Jednak w miarę czytania, zaczęły nabierać głębszego sensu. Napiszę tak – zdałem sobie sprawę, że mają swój cel, że gdzieś prowadzą. I – wbrew tradycji – jestem urzeczony taką taktyką robienia drobnych kroczków. Przecież nie każdy musi od razu zdobywać szczyty, czasem wystarczy samemu wstać z łóżka, a później wyjść z domu, nauczyć się rozumienia siebie, by potem – stać się pewnym siebie, i być może – szczęśliwym – człowiekiem. I tego wam i sobie ogromnie życzę.
Podsumowanie
Publikacja składa się z dwóch większych rozdziałów podzielonych na sześć podpunktów. Książka zawiera się na 238 stronach.
To z pewnością pozycja dla miłośników samopomocy psychofizycznej. Myślę, że pomoże uwypuklić problem z uzależnieniem emocjonalnym. Jednocześnie Autorka podsuwa nam potencjalne recepty jak sobie z nim poradzić, gdzie szukać pomocy.
Myślę, że to fajna lektura dla osób w potrzebie, ale z pewnością nie powinna stanowić samodzielnego punktu odniesienia. Samemu nie można sobie pomóc – potrzebny jest ekspert. W przypadku gdy zdiagnozujecie u siebie, czy kogoś bliskiego takie objawy, warto sięgnąć po pomoc, choćby tylko korzystając z darmowej infolinii (+48 536 288 288).
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.