Moje córki krowy recenzja

Gdy odchodzą rodzice

Autor: @almos ·1 minuta
2021-02-13
2 komentarze
17 Polubień
Najpierw obejrzałem film, który wszedł na ekrany kilka lat temu i bardzo mi się spodobał, szczególnie genialna rola Mariana Dziędziela. Więc sięgnąłem po książkę, czego z reguły nie czynię, mam raczej odwrotnie: najpierw książka, potem film. Ale nie zawiodłem się, bo książka jest trochę bytem of filmu niezależnym, przynosi obraz nieco inny, pogłębiony i ciekawy.

Mamy tu dwie siostry: Martę, zimną, dobrze zorganizowaną, ale której aż się kłębi we wnętrzu i Kaśkę, która z kolei jest emocjonalna i płaczliwa. Obojgu bardzo średnio się w życiu układa, a żyją ze sobą jak pies z kotem. W książce stają wobec perspektywy ciężkiej choroby i odejścia obojga rodziców, muszą się z tą nową sytuacją zmierzyć, stanąć z nią twarzą w twarz, przy okazji dokonują bilansu własnego życia i przewartościowują stosunki między sobą.

Książka jest śmieszno-smutna, z akcentem bardziej na smutek, gdy film był bardziej śmieszny. Znajdujemy tu parę wątków, które są albo nieobecne, albo zasygnalizowane w filmie jak relacja Marty z neurochirurgiem Piotrem, czy kapitalna scena wizyty z ojcem u fryzjera. Przy okazji jest to książka o miłości w rodzinie, której często nie umiemy okazać, a potem już jest za późno: „Patrzę na mojego ojca, tego silnego ojca, któremu zawsze chciałam imponować. Boże, jak ja go kocham. I jak nie umiem mu tego powiedzieć.”

Przede wszystkim dostajemy dość szczegółową relację odchodzenia rodziców. Jakoś mnie uderzyły takie zdania: „Teraz idziemy przejęte korytarzami, które znam już na pamięć, mogłabym chodzić po tym szpitalu z zamkniętymi oczami” albo „Powoli wracam do rzeczywistości; więc jednak to będzie najgorszy scenariusz, nie ma taryfy ulgowej.” albo „– Powiedz szczerze, ile mu jeszcze zostało? – Nigdy do końca nie wiadomo. Ale niedużo. Trzeba się cieszyć każdą chwilą” albo „Jestem przerażona, wymęczona, chciałabym, żeby to się już skończyło, chciałabym pomóc mamie odejść.” Dla kogoś kto asystował odejściu rodziców te zdania będą niepokojąco znajome, a kto jeszcze ma rodziców na chodzie, niech się cieszy każdą z nimi każdą chwilą...

A poza tym rzecz jest bardzo życiowa, realistyczna i na swój sposób optymistyczna: siostry dopiero w obliczu utraty rodziców nawiązują jakąś głębszą relację, a nie tylko bez przerwy na siebie warczą. To fajna literatura popularna na dobrym poziomie.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2016-02-10
× 17 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Moje córki krowy
2 wydania
Moje córki krowy
Kinga Dębska
7.3/10

Ciepła, pozbawiona fałszu i tanich wzruszeń opowieść o relacjach rodzinnych. Trochę smutna, trochę zabawna; prawdziwa jak życie. (skrócony opis wydawcy)

Komentarze
@Vernau
@Vernau · prawie 4 lata temu
Film był świetny. Starzejący się rodzice i ich odchodzenie, to problem, który dotyczy dużej grupy osób. Dobrze, że powoli zaczyna się o tym mówić coraz więcej.
Brakuje edukacji, jak mamy się zachowywać, emocjonalnie wobec naszych bliskich i załatwiać sprawy majątkowe.
Kiedyś czytałam wypowiedź prawnika, że każdy, kto ma jakiś majątek powinien mieć spisany testament, bo śmierć potrafi przyjść niespodziewanie, a potem nasi krewni zostają z poważnymi problemami.
× 4
@Renax
@Renax · prawie 4 lata temu
Majątkowe jak majątkowe, ale emocjonalne...
× 2
@Anna_Natanna
@Anna_Natanna · prawie 4 lata temu
Mnie się film też podobał, może zdecyduję sie i na książkę. Skoro zachęcasz.
× 3
Moje córki krowy
2 wydania
Moje córki krowy
Kinga Dębska
7.3/10
Ciepła, pozbawiona fałszu i tanich wzruszeń opowieść o relacjach rodzinnych. Trochę smutna, trochę zabawna; prawdziwa jak życie. (skrócony opis wydawcy)

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Kinga Dębska "Moje córki krowy". Marta - aktorka serialowa, kobieta nieszczęśliwa, zimna, zamknięta w swoim świecie. Pomimo pracy w serialu, pomimo dorosłej córki, nie potrafi odnaleźć się, nie pot...

@emmeneea @emmeneea

Pozostałe recenzje @almos

Portrety z łagru
Oligarcha, a potem więzień

Ta cieniutka książeczka była w swoim czasie mocno promowana, usiłowano zrobić z jej autora największego rosyjskiego demokratę i więźnia sumienia, moim zdaniem mocno na w...

Recenzja książki Portrety z łagru
Z chirurgiczną precyzją
Pierwszy polski thriller medyczny

Zacząłem czytać tę książkę reklamowaną jako pierwszy polski thriller medyczny (ciekawym czy pojawiły się następne), jako wytchnienie od poważniejszych lektur, ale też dl...

Recenzja książki Z chirurgiczną precyzją

Nowe recenzje

Dzieci jednej pajęczycy
Pajęcza sieć
@patrycja.lu...:

"Dzieci jednej pajęczycy" przenoszą nas do świata Aglomeracji, gdzie cywilizacja próbuje utrzymać się na powierzchni za...

Recenzja książki Dzieci jednej pajęczycy
Piekło
recenzja "Piekło"
@zaczytaj_ch...:

☢️ W siódmej odsłonie serii o komisarz Oldze Balickiej, zatytułowanej „Piekło”, Katarzyna Wolwowicz ponownie prowadzi n...

Recenzja książki Piekło
Szczęście pisane marzeniem
Dobra książka
@paulinkusia...:

To moje kolejne spotkanie z twórczością autorki. Pani Kasia jest pisarką po której powieści sięgam w ciemno i zawsze wy...

Recenzja książki Szczęście pisane marzeniem
© 2007 - 2024 nakanapie.pl