Androma Racella, piratka, najemniczka, jedna z najlepszych, przez większość nazywana Krwawą Baronową. Wraz z załogą podróżuje po galaktyce Mirabel i łapie się różnych zleceń. Jednak gdy jedno z zadań nie idzie tak gładko jak zakładano i przez to załoga trafia w ręce łowcy nagród i generała wiadomo, że dobrze się to nie skończy. Zmuszone są do wyruszenia na kolejną misję, na którą tylko głupcy by się porywali. Jednak jak nie oni to kto? Jakie tajemnice skrywają członkowie załogi? Czy można pogodzić się z przeszłością? Jak smakuje zemsta?
Nie ukrywam, gatunek science fiction raczej nie jest moim pierwszym wyborem. W życiu czytałam może ze dwie maks trzy książki, gdzie akcja dzieje się w kosmosie, dlatego byłam ciekawa, jak odbiorę taką potężną fabułę. Przyznam, że miło się zaskoczyłam i cieszę się, że mam pod ręką kontynuację, bo na pewno do końca roku będę chciała się z nią zapoznać.
Od początku jesteśmy wrzuceni w fabułę i to przeraża. Ja nie wiedziałam o co chodzi i czy powinnam coś wcześniej najpierw przeczytać, by zabrać się za to. Na szczęście to chwilowym szoku zostaje nam to ładnie przedstawione i już można się w to wkręcić. Super pomysłem autorek było rozbicie fabuły na wiele postaci, dzięki czemu mamy szerszy ogląd i możemy poznać perspektywę kilku stron. Ogólnie powiem, że jak na początku się jej obawiałam, tak i dalej tym było już tylko lepiej.
Jeśli chodzi o postacie, to mamy ich sporo. Możemy uznać Andromę jako główną bohaterkę, jest kapitanem statku i to na nią spada cała odpowiedzialność. I bardzo mnie ta postać zaskoczyła! Z pozoru można ją postrzegać jako osobę bezwzględną, silną i czasami bezduszną. Jednak pod tą maską skrywa się o wiele więcej i poznawanie tego, było czystą przyjemnością. Dziewczyny z załogi także były świetne. Autorkom udało się tchnąć w nie charakteru, przez co stały się bardziej rozpoznawalne i unikalne. No i mamy jeszcze Dexa... O nim jakoś trudno mi się wypowiedzieć, ponieważ mam mieszane odczucia i nadal trudno mi ustalić, co przewyższa. Zachowywał się jak cham i prostak, był opryskliwy i dwulicowy, ale też momentami pokazywał inną, delikatniejszą i zranioną równie mocno twarz.
Fabularnie także nie mam za bardzo czego się czepiać. Stworzenie świata było ciekawe, dobrze też, że w książce jest mapka, która wiele ułatwia. Czytało się ją szybko i z zainteresowaniem. Chociaż miałam jeden problem z perspektywą Nor i ogólnie jej rodziny historii. Jakoś nie mogłam się połapać kto jest kim w tym wątku i dopiero końcówka mi to jakoś poukładała. Można też by się było czepiać lekkiego wątku miłosnego, który się pojawia, bo jakoś to za szybko i zbyt łatwo poszło.
Jednak tak podsumowując, naprawdę zostałam miło zaskoczona! Nie spodziewałam się, że powieść przypadnie mi do gustu, i że będę chciała tak szybko czytać o dalszych losach bohaterów. Zakończenie było genialne i cieszę się, że przeczytałam ją w momencie, gdy na rynku można spokojnie dostać drugi tom, bo trudno by było bez tego wytrwać. Mamy tutaj wartką akcję, dużo podróży, silne kobiece bohaterki i końcówkę, która powoduje, że zbieramy szczękę z podłogi!