Kilka lat temu hasło ‘fińska szkoła’ stało się synonimem sukcesu, a osoby choć trochę zainteresowane sprawami edukacji z pewnością słyszały o fenomenie tego skandynawskiego kraju na polu nauczania. Autor tej niewielkiej książki pracował krótko w amerykańskiej szkole i był tak wyczerpany wypełnianiem swoich obowiązków, że kiedy nadarzyła się okazja przeprowadził się z rodziną do Finlandii i podjął tam pracę w jednej ze szkół podstawowych. Będąc nauczycielem w innym kraju musiał nauczyć się wielu rzeczy, ale przede wszystkim zmienić swój sposób myślenia.
T.Walker opisuje swoje ‘odkrycia’ i próbuje analizować ich wpływ na funkcjonowanie fińskiej szkoły. Nie zgadzam się z opiniami osób, które twierdzą, że książka jest bardzo ogólnikowa i jedynie zarysowuje pewne kwestie - to nie jest opracowanie naukowe na temat systemu edukacji, ale opis doświadczeń jednego nauczyciela, których nabył pracując w jednej szkole. Osoby bardziej zainteresowane nauczaniem młodzieży ze szkół średnich mogą się poczuć nieusatysfakcjonowane po lekturze, bo dla nich ta książka będzie raczej zachętą do przemyślenia swoich działań, a nie zbiorem gotowych do wykorzystania wskazówek.
Ale co z tym przepisem na sukces? Skracając do maksimum przemyślenia i spostrzeżenia autora, można powiedzieć, że szkoła odniesie sukces jeśli jest prowadzona w taki sposób, że uczenie (się) w niej jest przyjemnością. Łatwizna. A może jednak nie. Aby stworzyć warunki, w których uczniowie mają ochotę nabywać wiedzę, a nauczyciele przekazywać ją trzeba rozsądnie wszystko zaplanować i nie przeholować w żadną stronę. Autor dochodzi do wniosku, że wcale nie trzeba pracować do upadłego, żeby osiągnąć dobre efekty, ale trzeba pracować mądrze i czasem mniej (naprawdę) oznacza więcej. Myślę, że w wielu z nas jest takie przeświadczenie, że trzeba się urobić po pachy, żeby móc powiedzieć, że porządnie wykonaliśmy swoje zadanie. I do tego najlepiej nie mieć żadnego wolnego czasu, bo czas na odpoczynek oznacza, że nie wywiązaliśmy się solidnie z naszych obowiązków. Doświadczenia T.Walkera pokazują, że jest dokładnie odwrotnie.
Pocieszający jest fakt, że fińska szkoła nie opiera się na super tajnych i mega nowoczesnych metodach nauczania – korzysta ze starych i sprawdzonych metod, które wszyscy doskonale znają. Podręcznik nie jest tam uważany za coś przestarzałego, a komputery i najnowocześniejsze sprzęty elektroniczne nie są traktowane jak coś absolutnie koniecznego - one nie sprawią, że uczniowie w cudowny sposób będą chłonąć wiedzę każdą komórką swojego ciała.
Skoro inne kraje nie odstają od Finów pod względem metodologii nauczania i wyposażenia szkół to dlaczego oni osiągają większe sukcesy? Próbując odpowiedzieć na to pytanie T.Walker zahacza o takie kwestie jak: samodzielność uczniów, radość uczenia się, oddzielenie czasu wolnego i czasu na pracę, czas na wypoczynek, poczucie przydatności zdobywanej wiedzy i umiejętności.
Brakuje mi tutaj informacji o ilości ‘papierkowej roboty’, którą muszą wykonać fińscy nauczyciele, bo to jest moim zdaniem choroba, która zżera dzisiejszą szkołę. Brakuje mi również informacji o tym jak wygląda nauczanie w szkołach średnich – czy jest kontynuacja działań podjętych na wcześniejszym etapie nauczania czy zmienia się podejście do starszych uczniów? Minusem dla mnie jest również zawarcie bardzo istotnych informacji dopiero w posłowiu. Jest tam wzmianka o pewnych czynnikach istniejących równolegle do fińskiego systemu edukacji, które jednocześnie umożliwiają istnienie tego systemu. Na kilku ostatnich stronach książki wciśnięto informacje, które wyjaśniają przyczynę sukcesu fińskiej szkoły w stopniu równym lub większym niż cała reszta opracowania. Uważam, że te czynniki wymagają dalszego rozwinięcia.