Nadszedł piątkowy wieczór, dla większości z Was tym samym rozpoczął się długo wyczekiwany weekend. Dlatego też dziś coś specjalnego i z dużą dawką grozy. Mowa oczywiście o "Festiwalu Strachu", na, który składa się 10 opowiadań. Forma jest różnorodna, bowiem jedne opowiadania są bardzo krótkie, drugie dłuższe, ale mianownik mają jeden, czyli wzbudzić w czytelniku chwilę grozy, a zarazem podnieść poziom adrenaliny, który osiągnie apogeum. Ale, czy faktycznie tak było?
Graham Masterton ur. w 1946 roku w Edynburgu. Brytyjski pisarz, który przede wszystkim znany jest z gatunku horrorów. Autor zadebiutował wydaniem powieści "Manitou", która stała się bardzo szybko, światowym bestsellerem, a dwa lata później "weszła" na szklany ekran. Wielokrotnie nagradzany prestiżowymi nagrodami m.in. za takie tytuły jak: "Zwierciadło piekieł", "Wizerunek zła", czy "Kostnica".
Jesteście gotowi? Zatem zaczynamy od pierwszego krótkiego opowiadania, liczącego zaledwie 500 słów pt. "Sarkofag". Jednak niech ten niepozorny tytuł Was nie zmyli :) Zamiast grobowca, zostaje przedstawiona makabryczna historia o... niech to pozostanie zagadką ;) Opowiadanie to jest idealnym wprowadzeniem na głębsze wody...
"Burgery z Calais"okazuje się być "idealne" dla miłośników fast-foodów. Przedstawia historię niejakiego Johna, bezrobotnego, który przebywa setki mil na pogrzeb znajomego. Niestety pech chciał, iż auto Johna się zepsuło. Ze względu na długi czas naprawy i małej ilości gotówki, zostaje zmuszony podjąć pracę. Tak zostaje szefem kuchni sieci fast-foodów "U Tonnego". Jedna ze skarg klienta wystarczyła, aby John nabrał podejrzeń. Przeprowadza "śledztwo" na własną rękę, które ma niestety makabryczny finał...
"Bazgroła" to kolejne opowiadanie, które serwuje nam autor. Głównym bohaterem jest Peter, który odczytuje napisy z różnych miejsc takich jak: mury, ściany, czy lustra. Zawierają one groźby, czasami sugestie, a bywa, że i nakazy. Staje się to obsesją naszego bohatera i prowadzi do spotkania z tytułowym Bazgrołą. Szczęśliwego rozwiązania nie można się spodziewać.
"Epifania". Zapewne większość z Was wie, że Masterton słynie także z poradników erotycznych. W tym opowiadaniu postanowił wykorzystać swoją "wiedzę" na ten temat. Tym razem główną bohaterką jest Jessica, która szukając schronienia przed deszczem trafia do Galerii sztuki. Tam zastaje dosyć nietypową wystawę, przedstawiającą mężczyzn w aktach seksualnych. Kobiety uwagę przykuwa obraz wietnamskiego mężczyzny, który sprawia, iż Jessica przestaje nad sobą panować. Dosłownie fantazjuje na jawie. Mąż kobiety zauważa nietypowe zachowanie swojej żony, zostaje nakłoniony przez żonę do obejrzenia wystawy. Próba przerwania obłąkania kończy się... fiaskiem.
Pora na przedstawienie "Posocznicy". Autor przedstawia nam Mellanię i Davida, parę idealną. Jednak jak to w życiu często bywa, z nadmiarem uczucia też można przesadzić. Szaleńcza miłość nakazuje im się połączyć w jedno ciało. Przestają wychodzić z domu, izolują się od znajomych i rodziny, aby obsesję przeistoczyć w rzeczywistość...To było naprawdę mocne opowiadanie...
"Sąsiedzi z piekła". Jiim udaje się do babci, która leży na łożu śmierci. Kobieta wypowiada swoje ostatnie słowa, które brzmią następująco: "Obiecaj, że nie będziesz źle myślał o swojej matce". Jimm od tej pory ma koszmary senne, które wydają się być rzeczywistością. W swojej głowie słyszy krzyki dziecięce. Czy możliwe, że wyparł ze świadomości makabryczne wspomnienia?
"Anty-Mikołaj" znakomite opowiadanie oparte na legendzie. A starszy pan z siwą brodą i czerwonym przebraniu, tym razem, nie zostaje przedstawiony w pozytywnym świetle. Jack wraz z kumplem poznają legendę o Mikołaju czarowniku, który nie rozdawała prezentów za darmo. Za "dobry uczynek" żądał przysługi, jeśli nie została wykonana to zabierał to najcenniejsze...
"Wizerunek zła" opowiada o grupie archeologów, którzy badając teren, natrafiają na miejsce, które nawiązuje do legendy o królu Arturze. Mowa tutaj o Shalocie, który nawiązuje do Lady Shalott. Archeolodzy zabierając lustro, nie zdają sobie sprawy, że lustro "żyje"...i przyprawi nie lada kłopoty, a nawet może pozbawi kogoś życia? Warto wspomnieć, iż do napisania tego utworu Masterton został zainspirowany twórczością poety Alfreda Tennsyona, który napisał wiersz pt. "The Lady of Shalott.
"Camelot" to kolejny utwór, którego głównym atrybutem staje się lustro. Tym razem narzeczona Jacka zostaje wciągnięta przez lustro. Policja powiadamia, go o tym fakcie, a on oczywiście próbuje odzyskać kobietę swojego życia, ale czy jest to możliwie?
"Towarzystwo współczucia" to już ostatni utwór z jakim trzeba się zmierzyć. Przedstawia instytucję, która okazuje współczucie swoim członkom, po stracie bliskiej osoby. Martinowi odeszła żona, sam zapadł w depresję, a ogłoszenie w gazecie, miało okazać się wybawieniem. Jednak w życiu nie ma nic za darmo i "towarzystwo współczucia" oczekuje czegoś w zamian...
"Festiwal strachu" to zbiór 10 opowiadań, które przedstawiają bardzo różnorodną tematykę. Warsztat autora oceniam, jako dobry, chociaż posługuje się on prostym językiem, ale z kolei opowiadania czyta się bardzo szybko. Do atutów można zaliczyć z całą pewnością kreatywność autora, bowiem, każde opowiadanie czymś zaskakuje. Jak to w zbiorach bywa, poziom jest bardzo różnorodny, można znaleźć tu bardzo dobre, jak i słabsze teksty. Chociaż jest to literatura grozy, to autor starał się także przekazać,poprzez kreację swoich bohaterów, zarys psychologiczny i przyniosło to efekty, w postaci nadania głębi opowiadań, sprawiając, że nie były one puste. Masterton, aby urozmaicić tenże zbiór nie wystrzega się czarnego humoru i ironii. Niestety na podstawie tego zbioru, można wyraźnie dostrzec, że momentami autor przesadza i nie zna umiaru, chociażby nadużywając swojej wiedzy w sferze seksualnej.
Na wyróżnienie zasługują takie tytuły jak: " Sąsiedzi z piekła", "Towarzystwo współczucia", "Posocznica" (wydaje mi się, że to najmocniejszy utwór w całym zbiorze) . Najsłabszym utworem był "Camelot". Z autorem miałam styczność po raz pierwszy, spotkanie to przebiegło dobrze. Bywały momenty, gdzie żołądek podchodził mi do gardła, a bywały momenty, gdzie się nudziłam. Chwilę grozy przeżyłam, apogeum adrenaliny, gdzieś po drodze też się pojawiło, aby następnie opaść i trochę móc odpocząć ;) Polecam, bo warto przeczytać, chociaż kto się spodziewa poziomu Kinga, może się rozczarować. Lektura nadaje się dla czytelników o mocnych nerwach :) Zatem, kto ma ochotę na "Festiwal strachu"? :)
Recenzja pochodzi z mojego bloga:
http://ksiazkowa-fantazja.blogspot.com/2013/09/festiwal-strachu-graham-masterton.html