Książka otrzymana z klubu recenzenta serwisu nakanapie.pl
Zakończenie „Feniks. Znajdę Cię.” Zostawiło mnie z roztrzaskanym sercem. Więc bez zwlekania sięgnęłam po kolejny tom, by dowiedzieć się jakie rewelacje zafundowała autorka naszym bohaterom.
Oli ze złamanym sercem postanawia zmienić swoje życie. Ostatnie wydarzenia, wydają się być kubłem zimnej wody i kobieta pragnie zacząć wszystko od nowa. Zamyka za sobą wszystkie stare sprawy, zostawia za sobą dotychczasowe życie by zacząć wszystko od nowa. Na swój własny sposób. Nie wie jednak, że najbliższy czas przyniesie jej ogromne zmiany. Maris, pogrąża się w zapomnieniu a zarazem korzysta z starych środków, aby cząstka Oli nadal z nim była. Jeden krok dzieli go od całkowitego pogrążenia się w rozpaczy, której droga prowadziła już tylko na tamten świat. Czy można odrodzić się niczym Feniks, po tym jak się sięgnęło dna? Czy można odzyskać to co się samemu odepchnęło?
Kontynuacja dylogii mnie nie zawiodła. Jest równie cudowna jak poprzednia część. Ile ta historia mi zapewniła przeżyć? Ile emocji mogłam poczuć, dowie się tylko ten, kto sięgnie po nią. Autorka pokazała jak w jednej chwili można ze szczytu spaść na samo dno, pogrążając się w rozpaczy szukając ratunku tam, gdzie się go nie znajdzie. Jak złudne bywają nałogi i używki? Dając chwilę ukojenia by po chwili ściągnąć człowieka do wrót samego piekła. Czy Maris obudzi się z letargu w jakim się pogrążył? Czy jakimś cudem zawalczy o to co sam zaprzepaścił? Oli była idealnym przykładem tego jak można żyć z maską na twarzy. W ciągu dnia uśmiechnięta kobieta, artystka chwytająca wiatr w swe żagle, a nocami pogrążona we wspomnieniach, własnych marzeniach, starającą się złapać oddech tonąca dusza. Jej serce mimo racjonalnych powodów, ciągnęło ją do tego młodego chłopaka, którego pokochała wbrew wszelkim przeciwnościom, a który tak bardzo ją zranił, lecz nie poddawała się i parła naprzód. Niezależnie od ogromu bólu, los podarował jej nowe życie z dala od przeszłości. Czy można się jednak zamknąć na miłość, która dodawała skrzydeł? Zapomnieć o bólu i złamanym sercu, gdy każdy kolejny dzień przypomina o tym co się utraciło?
Po raz kolejny narracja z perspektywy Marisa i Olianny pokazała nam dwa oblicza miłości i straty. Dwa różne sposoby na poradzenie sobie z tym wewnętrznym bólem, na który nie ma żadnego lekarstwa. To przepiękna historia, która skłania czytelnika do zastanowienia się nad psychiką ludzką. Zgłębienia tematu wszelkich nałogów i podwalin i możliwości poradzenia sobie z nimi. Przepracowanie własnych traum pozwoli na ruszenie do przodu. Czy bohaterom się to uda? Zamknąć za sobą bolesną przeszłość i zacząć od nowa, z czystą kartą?
Historia bohaterów jest pełna bólu, rozterek, zawahania. Jest równocześnie smutna, ale zarazem tak cudowna, że nie można jej odłożyć na półkę, zanim nie dotrze się do ostatniej strony. Niepewność tego co się wydarzy, a zarazem tak piękne uczucie nie znające granic, przeszkód, które my ludzie sami sobie często stwarzamy. Piękno połączenie na poziomie emocjonalnym, ale i cielesnym zostało tu cudownie przedstawione a gorące sceny, opisane ze smakiem, doskonale dodają pikanterii i wywołują rumieniec u niejednej czytelniczki. Lektura idealna dla czytelników, którzy szukają w historii nie tylko namiętności, ale całego wachlarza uczuć i genialnej fabuły.