Polećcie mi jakieś "cozy book", takie, które otulą mnie swoją historią, jak swoistym kocykiem. Co prawda na dworze ukrop niemiłosierny, lecz takie historie, które są przyjemne i komfortowe, dają mi vibe, kocykowego popołudnia z książką i ciepłą herbatą, podczas deszczowego dnia. Jeśli szukacie takiej książki, to polecam wam bardzo "Witamy w Fae cafe" Jennifer Kropf. Nie jest to zwykła fantastyka, jest to bardzo przyjemna historia, która cały czas wywoływała na mojej buzi szeroki uśmiech. Asasyni, polujący ma zwykłą, śmiertelna dziewczynę, która przez przypadek zabija jednego z nich. Wszystko udekorowane pysznymi ciasteczkami i aromatyczną kawą oraz chwytającymi za serce momentami z przeszłości. Jednak jeśli oczekujecie magicznego świata, czy fabuły toczącej się w magicznej krainie fae, elfów i wróżek, to się zawiedziecie. Akcja toczy się w naszym ludzkim, nie magicznym świecie, przez co historia niekiedy traciła na swoim uroku. Za to klimatyczna kawiarnia i okres świąt Bożego Narodzenia nadrabiają brak magii.
Kate Cole niechcący doprowadziła do śmierci pewnego młodego i bardzo niewychowanego mężczyzny. Pewnie zastanawiacie się, jak można kogoś uśmiercić niechcący, tym bardziej w kawiarni? Powiem wam, że sama nie wiem, ale Kate Cole się udało. Jednak coś jest nie tak z tą tajemniczą śmiercią, ponieważ w chwili, gdy Kate przyprowadza policję na miejsce zbrodni, to wszystko wydaje się być w jak najlepszym porządku, ciała nie ma, ludzie nic nie widzieli, nawet nie widzieli Kate, która siedziała przez długi czas przy stoliku. Kate jeszcze nie wie, że to dopiero początek jej przygód z niewytłumaczalnymi zdarzeniami. Na tę młodą dziewczynę czyha ogromne niebezpieczeństwo, czwórka asasynów chce odebrać jej życie, ponieważ Kate złamała odwieczne prawo magicznego ludu.
Ostatnio miałam ochotę na książkę, która poprawi mi humor. Znając charakter książek o elfach i fakt, że nie zawsze mi się one podobają, obawiałam się, co przyniesie mi lektura “Witamy w Fae cafe” Jennifer Kropf. Dwie książki, które czytałam przed nią, były tak słabe, że podchodziłam do niej z wielkimi obawami, jakże się myliłam. Nie dość, że opatuliła mnie niczym kocyk, to rozbawiła mnie do łez.
Jak sięgacie po książkę o elfach, Fae, czy magicznym ludku, to wolicie, żeby fabuła toczyła się w magicznym świecie, czy ludzkim?
Wydaje mi się, że wolę jednak ten magiczny świat, uwielbiam odkrywać nowe światy, dlatego w większości sięgam po fantastykę. Jednak w przypadku tej książki, wydarzenia toczące się w świecie nie magicznym, mają swój urok. Wyobraźcie sobie, jak może być dużo śmiechu, gdy magiczny ludek, w tym przypadku Fae, spotyka się z nie magicznymi przedmiotami, takimi jak telefon, czy ekspres do kawy.
Oczywiście nie obyło się bez sztampowych motywów, było enemies to lovers, był wątek romantyczny, była seria niefortunnych zdarzeń, jednak mimo sztampowości tych wątków, książkę czytało się mi bardzo przyjemnie, a to jest najważniejsze. Właśnie takiej lekkiej, komfortowej, zabawnej i przyjemnej lektury mi brakowało w ostatnim czasie.
Bohaterowie byli tak różni, że z przyjemnością się śledziło zderzenie ich światów. Trochę nie rozumiałam wątku romantycznego, wydaje mi się, że gdyby był zamieniony na wątek prawdziwej przyjaźni, byłaby to równie urocza historia, która w całości mnie pochłonęła.
Jeśli szukacie właśnie takiej książki, to gorąco wam polecam, zasługuje ona na większy rozgłos, ponieważ wydaje mi się, że tak dobra książka przeszła bez echa w book mediach.
Dziękuje bardzo za możliwość poznania tej wspaniałej historii wydawnictwu Jaguar.
Kate Kole złamała prawo magicznego ludu. Czterej groźni elficcy asasyni pojawiają się w świecie śmiertelników, aby ją ukarać. Przewodzi im budzący grozę książę Cressica Alabastian, pretendent do tron...
Kate Kole złamała prawo magicznego ludu. Czterej groźni elficcy asasyni pojawiają się w świecie śmiertelników, aby ją ukarać. Przewodzi im budzący grozę książę Cressica Alabastian, pretendent do tron...
Zbliża się jesień, a wraz z nią aura sprzyjająca gorącym napojom, przytulnym kocykom, cieplno dającym świecom. Czy mogłabym więc nie sięgnąć po książkę „Witamy w Fae Café”? Okładka przyciąga niczym m...
Mam wrażenie, że premiera "Witamy w Fae Cafe" przeszła w polskich bookmediach bez większego echa, czego ogromnie żałuję, bo książka okazała się naprawdę wyjątkowym cosy fantasy z masą humoru. Najwię...
@booksbybookaholic
Pozostałe recenzje @Nastka_diy_book
Mój nr 1
“Vasharoth. Kuźnia bogów” to trzeci tom wspaniałego cyklu Vasharoth, który stworzyli S.J. Brennenstuhl oraz K.W. Janoska. Ten cykl to moje odkrycie roku i jestem nim z...
Zacznę z grubej rury. Jaki macie stosunek do scen erotycznych w książkach? I nie chodzi mi o romantyczne sceny dwojga osób, które się kochają, chodzi mi o sceny br*ta...