Bardzo rzadko sięgam po książki real life. Otacza nas tak wiele zła i ludzkich dramatów, że nie ma sensu obarczać psychiki ich dodatkową dawką w literaturze. Z tą pozycją było inaczej, przeczytałam z polecenia, no i stało się... To były dla mnie dwa dramatyczne wieczory. Czy żałuję? Nie. Mimo wielkiego ciężaru, jaki ta opowieść z sobą niesie, daje nadzieję i paradoksalnie podnosi na duchu. Na początku zaznaczam, że historia najbardziej poruszy młode mamy i myślę, że to one w pełni docenią jej głębię.
Zarys fabuły idealnie opisuje notka wydawcy, w zasadzie nie mam nic do dodania, resztę musicie przeczytać sami. Ze swojej strony mogę dodać, że to piękna historia o niebanalnej miłości i ludzkim dramacie, który może dotknąć każdego z nas. Poza głównym tematem, jakim jest etyczna kwestia sztucznego podtrzymywania życia, ważna jest też refleksja nad jakością ludzkiego istnienia. O czym warto pamiętać? Dlaczego czułe słowa kierowane do bliskich nam osób są tak istotne? Czy ważne decyzje warto zostawiać na później? Kto powinien decydować o naszym życiu, gdy sami nie będziemy już w stanie? Wreszcie, jak sami zachowalibyśmy się w podobnej sytuacji? Przeczytajcie, to nie będzie strata czasu.
"Obietnica gwiezdnego pyłu" przywodzi na myśl twórczość Jodi Picoult, podobnie gra na emocjach, chwyta za serce i dotyka najtrudniejszych aspektów ludzkiej egzystencji. Fabułę tworzy spójna historia, w której jesteśmy obserwatorami zmagań bohaterów i mimo, że pani Sibley używa retrospekcji, czytelnik nie gubi się w akcji i rozumie wydarzenia. Brakowało mi jedynie elementu zaskoczenia, od początku wiedziałam jak to wszystko się skończy. Jednak przy takim temacie zaskoczenie nie było najważniejsze. Kluczowe są emocje, które lektura wywołuje - a faktycznie jest wzruszająca i chwytająca za serce. Pudełko chusteczek na pewno warto mieć pod ręką.
Debiut Priscille Sibley (która notabene jest z zawodu pielęgniarką) zasługuje na uznanie. Książka idealnie oddaje klimat szpitala, szczegóły medyczne przedstawione są precyzyjnie i widać w nich profesjonalizm. Osobiście uwielbiam medyczne klimaty i czułam się czasem tak, jakbym była na planie serialu "Grey anatomy". Trudny temat poruszony przez autorkę wzbudza refleksje i zmusza do określenia własnego stosunku do "prawa godnej śmierci". W naszym kraju ten problem w zasadzie nie istnieje, eutanazja jest nielegalna i debatowanie, kto z rodziny ma podjąć decyzję o odłączeniu pacjenta od aparatury podtrzymującej życie jest bez znaczenia. Amerykanie natomiast przywiązują ogromna wagę do "testamentu życia", w którym określają swoją wolę lub wyznaczają bliską osobę, która ma reprezentować ich we wszelkich medycznych decyzjach. I właśnie to prawo do decydowania jest głównym wątkiem powieści pani Sibley.
Podsumowując: historia Matta i Pip to ciepła, wzruszając opowieść o nieśmiertelnej miłości i niesamowitym poświęceniu poruszająca najbardziej złożone dylematy etyczne naszych czasów - aborcję, eutanazję, prawo do godnej śmierci. Jeśli wydaje Wam się, że nic nie jest w stanie zmienić Waszych przekonań, przeczytajcie.
Książkę polecam przede wszystkim kobietom, mamom, babciom, teściowym - to do Was skierowana jest ta historia. Panowie, z racji swej mniejszej wrażliwości, wielu kwestii nie będą w stanie zrozumieć (wybaczcie, mówię o statystycznym mężczyźnie, z pominięciem wrażliwców i romantyków). Nie jest to prosta i przyjemna historia, ponieważ temat jest trudny i etycznie skomplikowany. Mimo to autorka pisze tak przejmująco i prawdziwe, że nie sposób przejść obok tej ksiązki obojętnie.
Jeśli chodzi o kwestie formalne: książka jest ładnie wydana, wygodna w czytaniu (mimo 416 stron), pozbawiona błędów stylistycznych i literówek - brawo dla wydawnictwa Świat Książki! Szkoda tylko, że przeszła bez echa, na które moim zdaniem zasługuje.