Ethon niemalże od zawsze interesował się anatomią; wystarczył jeden wykład, na który uczęszczał, by zmienić kierunek studiów z teologii na medycynę właśnie i jest bardzo zadowolony z obranej ścieżki. Wraz z przyjacielem, Lheiamem, pracują w szpitalu, uczęszczają na przymusowe wykłady (na które zostali skierowani przez niepałającego do nich sympatią profesora), a nocami... nocami przeprowadzają nielegalne sekcje pod okiem swojego nauczyciela i przyjaciela zarazem. Ethon nade wszystko pragnie poznać tajemnicę choroby zwanej krwawnicą, na którą to przed laty zmarła jego matka. Od dłuższego czasu jednak ich "dostawca" dostarcza im ciała w niezbyt dobrej kondycji (o ile można tak mówić o trupach), postanawia więc z przyjacielem sam udać się w miejsce, gdzie władze gromadzą zwłoki przeznaczone do spalenia. Na miejscu okazuje się, że nie dość, iż znalazł "okaz" zbliżony objawami do krwawnicy, to jeszcze dziewczyna żyła... przynajmniej przez kilka minut. Ktoś kazał spalić jej ciało w tajemnicy. Ktoś, kto ma dużą władzę w Aazh.
Bohaterowie nie zdają sobie sprawy, w jak wielką aferę wplątują się całkowicie przypadkiem; aferę, przez którą wielu straci życie... Rozpoczyna się nierówna walka z siłami Cesarstwa, Kolegium Kościoła, a ich droga niejednokrotnie przecinana jest przez szpiegów. Kto przyjaciel, a kto wróg?
Staram się jak najczęściej sięgać po fantastykę, z tego względu, że pragnęłabym trochę bardziej "rozwinąć" się w owej kategorii gatunkowej. Jak zapewne kojarzycie, moją codzienność literacką stanowią raczej thrillery wszelkiej maści, a po licznych recenzjach w Blogosferze czy na Instagramie wiem, że ciekawe historie czekają nie tylko w jednym, ulubionym gatunku. Stąd też moje postanowienie, że jeszcze intensywniej będę sięgać po coś innego. Dużo pozytywnych recenzji napotkałam w odmętach Internetu odnośnie Imienia Boga i wówczas ucieszyłam się, że i ja zdecydowałam się na tę pozycję. Ale czy słusznie?
Zafascynowały mnie nielegalne badania Ethona odnośnie krwawnicy. Zresztą, cała ta postać jest bardzo ciekawa- trudno mu się przyznać przed samym sobą, że jego uwaga skierowała się na anatomię, bo chce poznać sekret funkcjonowania człowieka. Jest mężczyzną inteligentnym, współczującym (choć może na pierwszy rzut oka nie do końca się taki wydawać) i słownym. Poświęci życie, by tylko dotrzymać danego słowa.
W tej książce dzieje się tak wiele, że początkowo miałam delikatny problem z rozdzieleniem "kto? Z kim? I dlaczego?". Bohaterów przynależnych do różnych grup (Cesarstwa, Kolegium Kościoła czy szpiegów) jest tylu, że czasem się gubiłam, lecz coraz intensywniejsze zanurzanie się w historii pomogło mi w przypasowaniu ich do odpowiednich grup. Teoretycznie każda z nich miała ten sam cel, lecz w praktyce okazywało się, że po prostu wybijali się nawzajem. Intrygujący był tajemniczy mężczyzna w czarnym kapturze, który aż do końca nie odsłonił swej twarzy, a także Pierworodna (chyba dobrze ją określiłam, za wszelkie błędy przepraszam z góry), która co prawda jest tylko głosem w czyjejś głowie, ale zdaje się jak najbardziej realna.
Współczuję Ethonowi jego licznych strat, a także tego, że przez lata był oszukiwany przez najbliższe mu osoby. To jest tego rodzaju kłamstwo, które pociąga za sobą wiele ofiar, a człowiek nagle przestaje wierzyć w siebie. Jak mogłem nie dostrzec, że ktoś mnie oszukuje? Czy przyjaźń była prawdziwa, czy to tylko gra na potrzeby czyjejś informacji... ? Tego, niestety, na razie się nie dowiadujemy. Ale wyczuwam, że będą kolejne tomy, a co za tym idzie- więcej sekretów ujrzy światło dzienne.
Po części dołączam się do ogólnych zachwytów nad Imieniem Boga. Tę pozycję czyta się dobrze, ciągle coś się dzieje, aczkolwiek w moim odczuciu brakło tego tajemniczego "czegoś", co nieustannie wzywałoby mnie do lektury powieści. Niemniej jednak sądzę, że książka jest godna polecenia dla tych, którzy rozpoczynają swoją przygodę z fantastyką.
Znajdziecie ją u wydawnictwa Zysk i S- ka :)