I sypnęła łaciną recenzja

Errare humanum est, czyli o tym jak bardzo się pomyliłam. I jak bardzo zła jest to książka.

TYLKO U NAS
Autor: @Maruuuda ·3 minuty
2019-09-15
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Decydując się na wybór książki do przeczytania lubię zapoznać się z materiałem promocyjnym umieszczanym zwyczajowo z tyłu okładki. Parę zdań potrafi niejednokrotnie umiejętnie wprowadzić w klimat, przedstawić główny zamysł autora, wspomóc w podjęciu decyzji, czy dana pozycja warta jest mojego czasu. W przypadku „I sypnęła łaciną” Agaty Kelso zapowiadało się bardzo zachęcająco- wydawnictwo obiecywało teksty, które „w błyskotliwy, zabawny i przystępny sposób dyskutują z odwiecznymi tematami, takimi jak polityka, religia, feminizm”. Błyskotliwie nie było z pewnością, przystępnie- owszem, bo na szczęście krótko- książka ma wymiar raczej broszurowy , zabawnie- zdecydowanie nie. Chyba, że uśmiech zażenowania nad wydumanymi przemyśleniami autorki można zaliczyć do kategorii „zabawne”. 

Zapowiadało się świetnie. Felietony absolwentki wydziału kulturoznastwa oparte łacinę- język wielkich filozofów. Nie ukrywam, oczekiwania miałam duże. W końcu ktoś tutaj studiował kierunek, który daje wgląd w tematykę języków klasycznych i na dodatek postanawia na tym fundamencie napisać książkę. Oczekiwałam solidnej dawki dobrze opracowanej łaciny przeplatającej się umiejętnie z tekstem lekkim, inteligentnym, przyjemnym w odbiorze. Errare  humanum est, tak też i ja się pomyliłam. Autorka proponuje nam przegląd łacińskich sentencji wybranych z innej książki, które, jak mniemam, wydawały się jej zgrabnym wstępem do felietonów, w których wyrzuca na świat cały swój zgorzkniały światopogląd. I tak w felietonie o  alkoholu na sam początek wrzuca po prostu parę cytatów o winie, felieton o relacjach międzyludzkich to kilka cytatów o przyjaźni… Każdy temat skonstruowany tak samo, bez polotu, bez lekkości. Błyskotliwie? Nie sądzę. 

Na plus zasługują starania wydawnictwa Novae Res, które niewątpliwie dołożyło starań, żeby ten literacki koszmarek był możliwie najbardziej przyjemny w odbiorze. Samo opracowanie graficzne: wytłuszczenie sentencji łacińskich, kursywa użyta dla tłumaczeń, zdecydowanie się bronią. To, co pomiędzy, jest tak słabe, że z czystym sumieniem mogę polecić czytanie jedynie rzucających się w oczy zdań w języku klasycznym. Dla poszerzenia horyzontów. Nie do końca rozumiem pomysł ze wstawianiem linków do obrazów w miejsce grafik, jednak dzięki temu miałam pretekst, żeby oderwać się od lektury choć na chwilę, więc niech i tak zostanie. 

Trzeba być uczciwym, autorka we wstępie informuje nas, co czeka czytelnika. Wykorzystuje sprytny manewr wyprzedzający- jak krytykować kogoś, kto z wyprzedzeniem zaznaczył, że wie, że jego opinie mogą wydawać się cyniczne lub naiwne? Szach mat czytelniku, „przecież ostrzegałam”. Nie sposób jednak na poziomie tekstu nie wyczuć kotłującej się frustracji kobiety, której chyba nie do końca wszystko w życiu się powiodło. Fascynuje mnie zdolność autorki do wplatania w prawie każdy temat krytyki kościoła katolickiego i ludzi wierzących. Piszemy o przekleństwach? „Polacy to rozkurwowany naród klęczący przy ołtarzach”. Temat alkoholu? A słyszeliście o tym papieżu, co to rządził tak krótko, bo był „z lekka skorumpowanym gościem, jak przystało na papieża”? No litości. Można polemizować, ale trzeba to doprawdy robić inteligentnie i umiejętnie. Tutaj widziałam tylko zgorzkniałą kobietę, która nie potrafi odnaleźć się w świecie, w którym ktoś inny wierzy w coś innego niż ona. Przykro mi, pani Agato. Mam nadzieję, że w tej Holandii to jednak Pani lepiej. 

Kolejny minus to brak konsekwencji. Umówmy się, we współczesnej ewolucji języka nic bardziej nie irytuje, niż gwiazdki pijące „icetea” ze swoimi dziećmi i inne potworki zapożyczone z języka angielskiego. Autorka ostro krytykuje taką ewolucję języka polskiego, jednocześnie radośnie przeplatając swoją narrację angielskimi wyrażeniami właśnie. Why, pani Kelso, WHY?, że pozwolę sobie zapytać, panią samą z tej książki cytując. 

Smutny jest  wyłaniający się w wielu aspektach książki brak szacunku dla drugiego człowieka. Dla tego rozkurwowanego narodu, dla gówniarzy, o których pisze pani Kelso, dla katolików, dla patriotów. Zastanawiający jest fakt, że autorka jest przecież nauczycielką w szkole średniej… To już jednak temat do przemyśleń dla każdego odbiorcy. 
 Reasumując, „I sypnęła łaciną” jest dowodem na to, że pisać może absolutnie każdy. Niestety- nie każdy potrafi, a już z całą pewnością nie każdy powinien. Nie polecam nikomu, jeśli chcecie zapoznać się z ciekawymi sentencjami łacińskimi to chyba zdecydowanie lepiej sięgnąć po jakiś tomik samych cytatów. Albo Wikicytaty. Z pewnością będzie to lepiej spożytkowany czas. 

Moja ocena:

Data przeczytania: 2019-09-14
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
I sypnęła łaciną
I sypnęła łaciną
Agata Kelso
6/10

Nie zna życia ten, kto nie zna łaciny. Myślicie, że łacina to język martwy, który nikomu nie jest już dziś potrzebny, a jego znajomości nie warto nawet wpisywać do CV? Jesteście w błędzie! Wiele po...

Komentarze
I sypnęła łaciną
I sypnęła łaciną
Agata Kelso
6/10
Nie zna życia ten, kto nie zna łaciny. Myślicie, że łacina to język martwy, który nikomu nie jest już dziś potrzebny, a jego znajomości nie warto nawet wpisywać do CV? Jesteście w błędzie! Wiele po...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @Maruuuda

Lekarze w górach
Czy miarą sukcesu jest zdobycie szczytu, czy przeżycie wszystkich członków wyprawy?

Trudno jest napisać uczciwą recenzję, kiedy całym sercem jest się z bohaterami opowieści. Książkę czytałam z wypiekami na twarzy, jako początkująca lekarka przerywając c...

Recenzja książki Lekarze w górach
Sekrety roślin i zwierząt w miejskiej dżungli
Książka zwyczajna jak...mrówka. A może nie?

Okładka książki i jej opis sugerują czytelnikowi zanurzenie się w świat codziennych tajemnic, które mijamy niezauważone podczas spaceru do pracy. Kto nie chciałby zgłębi...

Recenzja książki Sekrety roślin i zwierząt w miejskiej dżungli

Nowe recenzje

Bez skazy
Bez skazy
@historie_bu...:

„Jest coś pociągającego w człowieku, który jest cholernie dobry w tym, co robi. Każdy krok jest pewny. Wytrenowany. Peł...

Recenzja książki Bez skazy
Bez serca
Bez serca
@historie_bu...:

„Jest iskrą w ciemności. Tańczącymi płomieniami pod rozgwieżdżonym niebem. Lśni jaśniej niż ktokolwiek inny w tym miejs...

Recenzja książki Bez serca
Mikołaj do wynajęcia
𝗠𝗮𝗴𝗶𝗰 𝗠𝗶𝗸𝗲
@gala26:

𝑀𝑖𝑘𝑜ł𝑎𝑗 𝑑𝑜 𝑤𝑦𝑛𝑎𝑗ę𝑐𝑖𝑎 to ostatnia książka świąteczna, którą przeczytałam w tym roku. Była to niezwykła przygoda literack...

Recenzja książki Mikołaj do wynajęcia
© 2007 - 2024 nakanapie.pl