Eragon Christophera Paoliniego jest przykładem niesamowitego wręcz zastosowania współczesnych technik marketingowych. Szał, który najpierw ogarnął Stany Zjednoczone dotarł do nas za sprawą Wydawnictwa MAG. Opasłe tomiszcze fantasy, które ma szansę zdetronizować wszechwładnego Harrego, zostało napisane przez zaledwie 15 letniego chłopca.
Książka jest skierowana do młodszego odbiorcy, co nie oznacza, że starsi nie przeczytają jej z zainteresowaniem. Powieść przedstawia nam losy młodego chłopca, tytułowego Eragona, który dziwnym zbiegiem okoliczności staje się posiadaczem smoczego jaja. Z początku nie wie, czym jest znalezisko, jednak w momencie, gdy smok wykluwa się z jaja nie ma już żadnych wątpliwości. Od tego momentu zaczyna się największa przygoda Eragona. Zaczynają się też jego największe kłopoty, bowiem o smoka zaczynają walczyć mroczne potęgi z Królem na czele.
Opowieść jest bardzo sprawnym połączeniem dziesiątków wątków znanych z książek czy filmów, a tak naprawdę z całej współczesnej kultury popularnej. Czytając miałem niejednokrotnie wrażenie, że już gdzieś to wszystko widziałem. Pościgi, walka, cierpienie z powodu utraty bliskich, smoczy jeźdźcy, złe imperium i dobrzy rebelianci to tylko niektóre przykłady wykorzystania konwencji. Pomimo tego lektura nie powoduje irytacji, bo młodemu twórcy udało się przekuć stare wątki w nową formę.
Trzeba wspomnieć o języku powieści. Jest wyraźnie prostszy od tego, który znamy nawet z Harrego Pottera. Wyraźnie czuć w nim rękę 15 latka, który jeszcze musi popracować nad osiągnięciem charakterystycznego stylu. Nie zmienia to faktu, że język jest wprost idealny dla grupy docelowej, którą jest młodzież. W jego prostocie i dość jednowarstwowej fabule tkwi siła, która z pewnością zapewni Eragonowi wielu młodych czytelników. Dzięki młodości autora powieść jest wolna od, często nieświadomych, głębokich wątków filozoficznych, czy dygresji na temat bolączek współczesności. To wielki atut tej książki, choć wybredni czytelnicy będą kręcić nosem. Przypomnijmy jednak, że jest to książka przede wszystkim dla młodzieży i nie należy jej traktować inaczej. Narracja jest płynna i opowieść nie nuży czytelnika co wprzypadku tej grupy docelowej jest niezmiernie istotne.
Świat wyczarowany przez Paoliniego jest równie prosty jak zastosowany w książce język. Zło jest złem, dobro dobrem. Choć wyraźnie widać próbę wprowadzenia niejednoznaczności, to ten wątek wymaga dopracowania w kolejnych tomach. Postaci są albo bohaterskie, albo nikczemne, w zasadzie nie ma od tej reguły odstępstwa. Najlepiej zbudowaną postacią jest z pewnością smok, a raczej smoczyca (Czyżbym wyczuwał subtelną nutkę mięty?), która jest cyniczna, zabawna i jednocześnie sympatyczna. Za jej kreację należą się autorowi brawa.
Na zakończenie powtórzę, że jest to książka zdecydowanie dla młodzieży, operująca prostym językiem, przedstawiająca dość sztampową historię. Biorąc jednak poprawkę na młody wiek autora nie można mieć o to pretensji, a raczej trzeba zachwycić się jego umiejętnościami. Po kolejnych tomach należy spodziewać się znacznie więcej, bowiem autor wkroczył już w dorosłe życie. Mam nadzieję, że nie sprawi zawodu czytelnikom oczekującym dalszych przygód Eragona.