Wszyscy w firmie wiedzą, że Liam Wilson ma jasno ustalone zasady, których nie można łamać. Nie wolno się spóźniać. Najpierw praca, później sprawy prywatne. Wszystko w firmie ma działać jak w szwajcarskim zegarku. Świat mógłby stanąć na głowie, a Liam i tak nie zmieniłby swojego trybu życia.
Doskonale wie o tym także Maribel, jego osobista asystentka. Dziewczyna pracuje u niego już niemal dziesięć lat i wie, że syn prezesa to nadęty buc, który kocha tylko władzę, pieniądze i drogie alkohole.
Dlatego Maribel liczy już minuty do nastania dnia, kiedy opuści progi firmy i zacznie być naprawdę doceniana gdzieś indziej. Jednak gdy Liam się o tym dowiaduje, zrobi wszystko, aby piękna asystentka zmieniła zdanie. Tym bardziej że na horyzoncie pojawia się Lucas – wstydliwy sekret rodziny, ale także niesamowicie przystojny, czarujący mężczyzna, który niejednej potrafi zawrócić w głowie…
„Miłość ponad prawem” to początek nowej serii autorstwa Angeliki Łabudy. Nie czytałam poprzednich książek autorki, ale muszę przyznać, że spodobał mi się jej styl oraz kreacja bohaterów.
Z jednej strony jest to historia typowo rozrywkowa, w której nie brak małych niedorzeczności czy absurdalnych postępowań postaci. Mimo tego dobrze się ją czytało, a wątek romantyczny został pokazany naturalnie i w dobrym tonie. Brak tutaj wulgarnych opisów czy niesmacznych scen, dzięki czemu lepiej ukazane zostało uczucie, które połączyło bohaterów.
Maribel i Liam to taka para, w którą bez problemu mogłam uwierzyć, a ich przekomarzanie się było naprawdę urocze. Wyczuwalna była ta chemia między nimi, ciągła walka między pożądaniem i obawą, aby nie zabrnąć za daleko. Obaj zostali już kiedyś zranieni, ale mimo tego chcą dać temu uczuciu szansę. Są oni naturalnie ukazani, nie brak im wad, ale przez to czytelnik bardziej może się z nimi utożsamić.
Książka jest bardzo krótka, dzięki czemu szybko się ją czyta. Jednak jej wadą moim zdaniem jest mały druk. Utrudnia on czytanie, a niektóre wyrazy są wręcz zbite razem. Nie podobało mi się to, bo czasami musiałam wracać wzrokiem do wcześniejszych linijek, aby zrozumieć sens zdania. Poza tym mankamentem jest ona wydana bardzo ładnie. Na pewno plusem są skrzydełka i to, że okładka wyjątkowo mi się podoba - co akurat w kwestii erotyków nie jest rzeczą oczywistą…
Również warto zwrócić uwagę na fakt playlisty z proponowanymi piosenkami na końcu książki. To mały detal, ale spodobał mi się, bo lubię słuchać muzyki podczas czytania. Ciekawe było także zakończenie, które zostawia czytelnika z masą pytań w głowie. Cóż, ja na pewno czekam na kolejny tom tej historii! Spodobała mi się zarówno relacja między postaciami, jak i poruszenie trochę trudniejszych tematów, takich jak np. stalking, przemoc w rodzinie czy opieka nad chorą osobą.
Komu mogę polecić tę historię? Na pewno osobom, które w erotykach szukają czegoś więcej niż tylko scen łóżkowych. Emocjonalna, intrygująca oraz zaskakująca. Te trzy słowa opisują zarówno relacje między postaciami, jak i całą powieść. Polecam, bo naprawdę warto!