Postaci krwawej hrabiny nie muszę chyba nikomu przedstawiać. Każdy choć raz w swoim życiu słyszał o takiej postaci. Sama w pewien sposób interesuję się tą osobą, choć bardziej jest to typowa ciekawość pomieszana ze strachem – w końcu świadomość tego, czego dopuszczała się Elżbieta Batory, wywołuje ciarki na plecach. Jednak czy książka autorstwa Jarosława Molendy okazała się na tyle ciekawa i bogata w różne informacje, bym mogła polecać ją każdemu zainteresowanemu tematem? No cóż, odpowiedź na to pytanie znajdziecie poniżej.
Jarosław Molenda już od pierwszej strony szokuje czytelnika, wprowadzając go w świat bezwzględnej i krwawej kobiety – kobiety, która nie widziała w swoich działaniach nic złego. Elżbieta Batory to postać, o której z pewnością można pisać wiele książek, a i tak zapewne jej temat nie zostanie tak do końca wyczerpany. W każdym razie autor postanowił sprostać temu zadaniu i muszę przyznać (z nieskrywaną satysfakcją), że wykonał kawał świetnej roboty.
Do gustu przypadł mi przede wszystkim sposób przedstawienia historii krwawej hrabiny. Pomimo tego, że już na początku zostałam wrzucona w jej historię, to nie mogę napisać, by było to działanie gwałtowne. Autor po kolei przywołał jej historię, rozpoczynając od jej narodzin i poniekąd historii jej przodków - co w pewnym stopniu miało na nią wpływ w późniejszych latach. Nie zapomniał wspomnieć również o jej dzieciach, co w kontekście jej późniejszego postępowania wzbudza we mnie lęk - w końcu jej potomstwo w pewnym momencie miało już świadomość tego, co czyniła ich matka. Nie wyobrażam sobie ich odczuć w związku z tym (chociaż podejrzewam, że w tamtych czasach nie było to wyrażane w sposób tak dosadny, jak byłoby teraz).
Jarosław Molenda ma bardzo dobre pióro, co muszę docenić. Dzięki temu książkę tę czytało mi się nie tylko na swój sposób przyjemnie (nie jest to chyba dobre określenie, wybaczcie), ale i po prostu szybko. Poznawanie kolejnych informacji z życia Batory wprawiało mnie na zmianę w osłupienie i przerażenie. Co takiego siedziało w głowie tej kobiety, że dopuszczała się takich czynów? Nie mam pojęcia i choćby nie wiem jaki spec próbował mi to wyjaśnić i tak bym nie potrafiła objąć tego swoim rozumowaniem.
Bardzo doceniam również fakt tego, jak wiele przypisów i jak bogata bibliografia pojawia się w tej książce. Dzięki temu z kolei mogłam zobaczyć, jak szeroką wiedzę posiadł autor, zaglądając i czytając tak wiele artykułów, opracowań i nie tylko. Jeśli chodzi o książki z zakresu literatury faktu czy popularnonaukowej ogólnie, zawsze zwracam uwagę na ten szczegół i im więcej źródeł - tym bardziej wiarygodna dla mnie staje się cała treść książki.
Ta biografia Elżbiety Batory okazała się dla mnie niesamowicie ciekawą przygodą i podróżą po świetnie bezwzględnej kobiety, która pragnęła za wszelką cenę zatrzymać czas. Czytanie tej pozycji było ekscytujące, szokujące i zdecydowanie uświadamiające. Cieszę się, że mogłam przeczytać tę książkę i muszę się Wam przyznać, że mój egzemplarz posiada dużo znaczników - musiałam pozaznaczać sobie wszystkie ciekawsze i bardziej szokujące fragmenty, by do nich wrócić w przyszłości. Jeżeli lubicie literaturę faktu, a w szczególności wszelkie biografie i autobiografie – to koniecznie zwróćcie uwagę na książkę Jarosława Molendy – nie zawiedziecie się. Z kolei ja sama z chęcią będę sięgać po inne książki autora.