Kiedy przeczytałam pierwszą część serii „Aleksandra” byłam dosłownie w niebo wzięta. Autorka w cudowny i delikatny sposób opisuje życie kobiet, które nie mają lekko. Nieraz pisałam i nadal będę pisać, że „Siła jest kobietą” To, ile wstanie jest znieść kobieta to wiedzą wszyscy albo większość ludzi na świecie. Serię można czytać oddzielnie, bo to różne historie niemające ze sobą nic wspólnego poza silnymi, cudownymi kobietami, z którymi zapewniam większość z was będzie się utożsamiać. Już spory czas temu przeczytałam tę książkę i nawet teraz czuje te emocje co wtedy. Uprzedzam, że książka wyciśnie kilka łez, więc zaopatrzcie się w chusteczki. Muszę przyznać, że czytałam w pracy między kursami, bo to książka z tych niedokładanych. Historia dojrzałej już kobiety, która w pewnym momencie swojego życia przeżywa tyle emocji, że aż strach myśleć, co będzie jutro za miesiąc. Poznając Mariusza odkryła, że emocje, które zaszufladkowała kawał życia wcześniej nagle zostają odsunięte i teraz pytanie co z nimi zrobić?!
Opisu książki jest dużo, więc z całego serca polecam przeczytać i zapoznać się, bo ja nic nie zdradzę. Wracając do pytania „Ile kobieta jest w stanie znieść” dowiadujemy się w sytuacji, w jakiej się znaleźliśmy i nagle odkrywamy (tzn. np. ja lub Ty), że jesteście w stanie góry przenosić, że złamaną nogą, ręką lub z jednym zdrowym okiem albo będąc na wózku inwalidzkim, ale co w sytuacji, kiedy z jednej strony rodzi się miłość, a z drugiej powstaje żal, gorycz, uczucie porażki, zdrady? Jest wśród was ktoś, kto przeżył „zakazaną” miłość? Darzyliście uczuciem osobę, z którą nie powinniście nawet zdania zamienić? Jaka była wasza historia? Szliście na żywioł czy może analizowaliście wszystkie za i przeciw? Co, w momencie kiedy On/Ona ma status związku małżeństwo? Co dla was będzie się wtedy liczyć? Nie jestem w stanie wyobrazić sobie, jakie emocje towarzyszyły naszej bohaterce oraz ile miała rozterek dotyczące tego związku. Kolejnym pytaniem to takie, które chyba żadna z nas nie chce usłyszeć, a mianowicie nasza żona/mąż ma romans! Jak reagujecie frustracja, złość, opanowanie, zrozumienie, akceptacja, irytacja, chęć zniszczenia Jemu/Jej życia?
Przyznam się, że sama nie wiem, jaka byłaby u mnie, bo kiedyś, a dziś to całkiem różne Anie i mam nadzieję, że nigdy nie będę musiała przekonywać się. Pytam się, bo właśnie trójka bohaterów znalazła się na polu walki, walki o miłość, o zniszczenie komuś życia o przyszłość. Wybaczcie, ale kto, co, komu to już zostawiam do waszego odkrycia, ale uprzedzam to nie moja wina za emocje, jakie odczujecie podczas czytania tylko autorki. Ela ponosi odpowiedzialność, bo u mnie to był rollercoaster emocjonalny, bo tu się wzruszam, a tam już wściekła jestem, bo jak Ona/On mogli tak postąpić… No po prostu wziąć, kopać w pupę i patrzeć, czy równo puchnie. Strach myśleć, co to będzie przy trzeciej części jak już pierwsza i druga budzą we mnie tyle emocji. Wszystko biorę na klatę, bo uwielbiam styl i charakter autorki. Jednym słowem fantastyczna od pierwszej do ostatniej strony.