Autor: EL James
Tytuł: "Ciemniejsza strona Greya"
Oryginalny tytuł: " Fifty Shades Darker"
Tłumacz: Monika Wiśniewska
Wydawnictwo: Sonia Draga
Rok wydania 2012
Ilość stron: 626
"Młodziutką studentkę Anę Steele i charyzmatycznego miliardera Christiana Greya połączył niecodzienny układ, który z czasem przerodził się w coś znacznie głębszego. Jednak demony Greya zwyciężyły, Ana zerwała uzależniający związek i zajęła się karierą.
Rozstanie okazuje się bolesne. Ogarnięci obsesyjną tęsknotą kochankowie nie potrafią bez siebie żyć. Kiedy więc Christian proponuje Anie zupełnie nowy układ, dziewczyna nie potrafi mu odmówić. Wkrótce zaczynają uczyć się siebie nawzajem. Christian walczy z wieczną potrzebą kontroli i stopniowo oswaja drzemiące w nim demony. Ana uczy się życia w luksusie i bronienia własnej niezależności. Kiedy wydaje się, że świat miłości, pasji i nieskończonych możliwości stoi przed nimi otworem, ciemne chmury gromadzą się nad luksusowym wieżowcem, w którym mieszkają…
Drugi tom wyczekiwanego bestsellera wszech czasów"
Tak więc nadszedł czas na ocenę części II. Ogólnie uważam ją za lepszą od pierwszej, jednakże nadal nie jest idealnie, i można pozostawiać sobie wiele do życzenia. Poznajemy tutaj więcej tajemnic z życia Pana prezesa Christiana Greya, co pozwala nam jaśniej spojrzeć na jego zachowanie. Jak dla mnie nadal zdecydowanie zbyt wiele seksu.
Ok, no to na tyle ogólników. Przejdźmy do szczegółów. Książka wciągnęła mnie bardziej niż pierwsza część. Dlaczego w sumie sama nawet nie wiem, ale cóż. Po tej części stwierdzam, że Grey "ma wyczucie czasu" co mnie wręcz podirytowało. Nie przedstawię wam tej sytuacji, bo nie będę zdradzać ciekawych scen, jednakże czytałam akurat to w szkole, na religii (większość lekcji możemy robić co chcemy) i w pewnym momencie podeszła do mnie koleżanka, pokazać mi jedną rzecz. Wykrzyczałam jej wtedy mniej więcej co się dzieje na cała klasa z irytacją w głosie, ze mi przerwała. Pomińmy fakt, że wszyscy spojrzeli się na mnie jak na idiotkę.
Porównując obydwie części można stwierdzić, ze autorka pokusiła się o bardziej wzbogacone słownictwo. Trzeba jej to wziąć na plus, gdyż o wiele milej czyta się książkę bez miliona powtórzeń.
Seks. Za dużo. O wiele za dużo. Te wszystkie sceny "łóżkowe" po prostu robią się już mdłe. Ile można? Dobra, jak widać można ich wcisnąć wiele.
Relacje między Ana a Greyem. Tu miłe zaskoczenie. Obydwoje starają się do siebie dostosować, choć i tak zaborczość i "opiekuńczość" owego mężczyzny są lekko przesadzone.
Doczekałam się także słów "Kocham Cię" wypowiadanych z ust kochanka Anastasii. Związek oparty na miłości podoba mi się o wiele bardziej, niż związek na relacjach Pan - Uległa, co i tak nie do końca miało miejsce w części pierwszej, ale nie o tym teraz mowa.
"Wewnętrzna bogini" oraz "podświadomość" Any. Wydało mi się to mniej irytujące niż w części pierwszej. Nie jestem w stanie porównać ilości używania tych określić, jednak wydaje mi się, ze tu miały lepsze zastosowanie. Przyznam się bez bicia, że przeczytałam tą książkę parę dni temu, a po niej już skończyłam jeszcze jedną i trochę mi się mylą odczucia i nie wszystkiego jestem w 100% pewna.
A teraz o książce. Mamy okazję poznać jedną z byłych uległych Pana Greya. Nie jest to miłe spotkanie, ale nadaje książce dynamiki. Jedna ze scen spotkania Leili z Aną przyprawiła mnie o ciarki, mimo że jej zakończenie nie mogła przebiegać inaczej. Ehh.. zdecydowanie za bardzo przeżywam książki. Kiedyś przez to źle skończę.
Poznajemy także bliżej Panią Robinson - "przyjaciółkę" Greya. Elena także nie staje się pozytywną postacią, lecz czarnym charakterem.
Obydwie wymienione wyżej panie mocno namieszają w relacjach miedzy dwójką głównych bohaterów.
Poszukajmy pozytywnych postaci. Przychodzi mi do głowy Pani Jones. Na dobra sprawę nie wiem jak ją określić jednakże gotowała w mieszkaniu Greya. Miała także klucz do "Czerwonego Pokoju Zabaw", czy do innych nie wiem, ale chyba za sprzątaczkę nie robiła. Tak mi się wydaje. Czemu uznaję ją za plus? Nie mieszała się w życie Any i Pana Ociekającego Seksem, jednak była pomocna oraz zawsze uprzejma. Nie złapała u mnie żadnego minusa.
Przywołam jeszcze postać doktora Flynn'a. Psychiatra zajmujący się leczeniem Greya. Anastasia także załapała się na poznanie go, oraz jedną wizytę u niego, jednak nie dotyczyło to jej, tylko jej ukochanego. Owy doktor także nie przywołał u mnie negatywnych uczuć. mam spory problem z jego oceną, więc pozostawię to osobom, które miały kontakt z książką.
Zmierzając ku końcowi postaram się to jakoś podsumować. Książka zaszczyca nas o wiele ciekawszą akcją, niż część pierwsza. Poza przytoczonymi przeze mnie przykładami dzieje się o wiele więcej, choć myślę, że to co napisałam też wam dużo nie mówi.
Możemy zaobserwować wielką przemianę głównych bohaterów, za co daję książce wielkiego plusa. Z mojego punktu widzenia jest jest lepsza niż część pierwsza, pod wieloma względami. Na tym samy poziomie pozostaje jedynie ilość stosunków, na temat których już poznaliście moje zdanie.
Nawiążę jeszcze do ostatniego akapitu książki, który mnie zaintrygował, i zaczęłam się denerwować, że nie ma jeszcze części trzeciej, bo aż za bardzo ciekawi mnie co się stanie. Zaintrygowało mnie to, i to bardzo. Z niecierpliwością czekam na kolejny tom, który w salonie sieci na literę E. mam zamiar kupić w przedsprzedaży by tylko dowiedzieć się co się stanie.
Tak jak poprzednią część polecam osobom myślących, którzy zobaczą w tym coś więcej niż same sceny stosunków.
Moja ocena: 8/10.