*współpraca reklamowa z Aną Rose, K.A. Zysk i Wydawnictwem Dlaczemu*
Po jakże ciekawym i bardzo mocnym pierwszym tomie serii, przyszła kolej na kolejny. Kolejny mega dobry romans mafijny równoważący wątki mafijne, obyczajowe i romantyczne. Poznajemy historię Florentina i Guadelupe, dwóch jakże podobnych i mocnych charakterów, których połączenie stanowi genialną mieszankę wybuchową.
Lupita pragnie stać u boku brata na czele mafii, jednak jako kobieta wciąż spychana jest na margines. Jednak ostatnie wydarzenia sprowadziły na rodzinę niebezpieczeństwo, a ona żeby zapobiec wojnie zgadza się na aranżowane małżeństwo. Pewna, że będzie mogła ustalić własne warunki, zdaje się być pogodzona z losem, jednak jej przyszły małżonek nie bacząc na nic i nikogo sam decyduje jak będzie wyglądało życie Lupity, która ma być narzędziem zemsty.
Ta część zaczyna się z przytupem, od razu nakreśla nam na czym będzie opierała się fabuła i już na samym początku możemy założyć, że będzie się działo. Mamy nieco analogiczną sytuację co w poprzednim tomie, spotykają się ze sobą dwa bardzo podobne i silne charaktery, a każde z nich walczy o dominację. Para od samego początku ze sobą walczy, sprzecza i robi sobie na złość testując swoje granice. Różnicę pomiędzy tomami stanowi to, że Lupita nie jest zwykłą kobietą, ale tzw mafijną księżniczką, dlatego zaskoczyło mnie, że zarówno ona jak i jej rodzina, tak szybko uległa i dopasowała się do sytuacji. Po walecznej postawie Aleny, tu spodziewałam się czegoś jeszcze bardziej szalonego i wstrząsającego, jednak bohaterka się nie popisała. Jeżeli chodzi o Florentina zachowuje się jak typowy mafiozo, do niego nie mam większych zastrzeżeń, jednak nie raz miałam ochotę mu przywalić.
Relacja głównych bohaterów budzi we mnie mieszane uczucia. Początkowo obydwoje walczą, rodzi się napięcie, robi się ciekawie, a ja wyczekiwałam kiedy Lupita wpadnie w szał, jednak tak się nie stało, ona ulega, a on robi co mu się żywnie podoba. W pewnym momencie dochodzą do względnego porozumienia, jednocześnie ich wspólny czas opiera się na erotycznych uniesieniach, a przez większość czasu żyją obok siebie, jakby oddzielnie, a oprócz pożądania łączą ich interesy, w których główna bohaterka zaczyna brać czynny udział. Dla mnie ta relacja była dość płaska, nie iskrzyło, ani nie czułam pomiędzy nimi chemii, i do teraz nie mogę ogarnąć jak to się stało, że pojawiły się pomiędzy nimi uczucia.
Mamy tutaj bardzo dużo wątków poświęconych mafijnym sprawom, za co totalnie uwielbiam tą książkę. Znajdziemy tutaj tematy poświęcone brutalnym torturom, przemytom, hierarchii mafijnej, temat handlu żywym towarem, nielegalnymi interesami itp. Każdy mafijny fan znajdzie tu coś dla siebie. Jednak ubolewam, że tak świetnie wykreowana w pierwszym tomie kolumbijska mafia, która była wręcz potęgą, tutaj została stłamszona i zdominowana przez meksykańską. Cały czas idą in ma ustępstwa, oddają jedną ze swoich i nawet za bardzo nic dla siebie nie utargowali, także jestem tym faktem zawiedziona bo miałam nadzieję na większy dreszczyk emocji. Jednocześnie obie mafie, coraz bardziej skupiają się na łączącej ich współpracy, a gdy pojawia się wspólny wróg napięcie sięga zenitu, przez co na końcówce powieści dzieje się dużo i jest intensywnie.
Książka utrzymuje wysoki poziom, czyta się ją bardzo dobrze i szybko, jednak co wrażliwsi muszą uważać na brutalne sceny, bo są one mocne i krwawe. W powieści występuje sporo scen erotycznych, są gorące i obrazowe, ale raczej utrzymane są w ryzach i nie szokują. Największym atutem jest zrównoważenie wątków romantycznych i mafijnych. Świat mafijny nie jest idealizowany, ale pokazany w całej swojej brutalnej okazałości, a niektóre przedsięwzięcia możemy poznać od podszewki. Fabuła wciąga, czasami szokuje, innym razem bawi, czasami przytłacza ale całość robi piorunujące wrażenie. Pomimo kilku uwag, bardzo mi się podobało.