Miłość aż po rozwód recenzja

Witajcie!

Dawno nie czułam się oszukana i rozczarowana. Może zbyt wiele wymagałam od tej książki, zachwycona reklama i poleceniami sięgnęłam po pozycje debiutancką Gąski o tytule "miłość aż po rozwód". Czemu czułam się zawiedziona? A to dlatego, że miała to byc książka napisana z humorem i żartem o relacjach damsko męskich. Szczerze, to ani razu nawet usta nie drgnęły żeby się uśmiechnąć.

Książka przedstawia nam historie 3 różnych kobiet,ktore łączy jedno i to samo. Droga do rozwodu. Przyznam się, że jeszcze jak początek czytało się w miarę to czym dalej w las tym gorzej. Wiem, że to rzeczywistość, ale jak można nie wiedzieć nic o osobie, z która wzięło się slub, a później zastanawiać się nad podstawowymi rzeczami. Według mnie widziały gały co brały. Biznes women. Biedna pulchna i niedoceniona przez życie kobieta. I nastolatka "instamadka" 3 historie. 3 osobowości. 3 mężczyzn. 3 drogi do rozwdu. Zdecydowanie książka nie trafiła w mój gust, a te wszystkie pochwały które widziałam w internecie skutecznie mnie zachęciły, niestety nie jest to najlepsza pozycja. Misz masz i nic więcej.
Kobieta pierwsza, wydawać by się mogło że mądra wykształcona kobieta, która na swojej drodze spotyka faceta idealnego, cóż za pomysł, by wiązać się z kimś o kim nie ma się zielonego pojęcia.
Kobieta druga, matka, babcia. Odepchnieta przez życie. Niechciana. Porzucona. I do tego mam wrażenie, że odizolowana od wszystkiego, czekająca na wielki powrót męża? Co więcej kolejny związek to również jakaś fikcja.
Kobieta 3,nastolatka,ktora na siłę chciała zatrzymać faceta na dziecko? Serio?
Myślę że, autorka książki niewiele nam powiedziala, co więcej, myślę że takie sytuacje owszem mogą mieć miejsce, ale myślę że kobiety w dzisiejszych czasach mimo wszystko są dużo mądrzejsze, przynajmniej ja takich osób, które tu mamy w życiu nie spotkałam. A jeśli bym spotkała, skierowała bym od razu na terapię i psychologa, bo to świadczy o poważnych zaburzeniach.

Podsumowujac,ksiazka napisana poprawnie, z drobnymi błędami na które można przymknąć oko. Moda za # w każdym podrozdziale. Czyta się szybko i płynnie, aczkolwiek idzie się zmęczyć i potrzeba przerwy od tych rozterek. Według mnie przereklamowana. Książka na raz. Nie przekonują mnie żadne ohy i ahy nad nią i niestety nie zmienię zdania :)