Dzisiejsze życie ofiaruje nam mnóstwo różnych możliwości, jednak ludzie w nim są coraz bardziej zagubieni…
Tomasz Organek – polski kompozytor, piosenkarz, muzyk, a od niedawna również pisarz. „Teoria opanowywania trwogi” to jego debiut. Ten niezwykły tytuł nawiązuje do teorii psychologicznej (ang. terror management theory – TMT), która zakłada, że źródłem ludzkiej motywacji i przekonań jest trwoga, będąca wynikiem świadomości nieuniknionej śmierci. Nie bez przyczyny wymieniona powieść nosi taki tytuł. Książka ta przepełniona jest wewnętrznym monologiem głównego bohatera. Pełna filozofii i egzystencjalizmu. Czytelnik, co rusz ma możliwość wsłuchania się w wewnętrzny głos narratora – błyskotliwy, ironiczny, zabawny…
Fabuła powieści to historia pewnej niezwykłej pary znajomych – Anety i Borysa, kochającego się w niej od lat. Poznajemy ich w trudnym dla nich momencie. On właśnie stracił pracę, której nie lubił, ona otrzymała wiadomość o śmierci ojca, z którym nie była zżyta. Spotykają się po latach i razem ruszają na pogrzeb ojca kobiety. Jak się okaże, podróż ta będzie dość niezwykła.
Bohaterowie to postacie całkowicie od siebie odmienne, są niczym woda i ogień. Ona – żywioł, choleryczka, kobieta żyjąca chwilą, on – jej przeciwieństwo. A jednak łączy ich jakaś wspólna więź, jakaś nić porozumienia. Postacie te autor nakreślił w sposób realny. I mimo że styl bycia Anety i Borysa jest specyficzny, to jednak spójny z całą książką, nadaje jej swego rodzaju smaku.
„Teoria opanowywania trwogi” z pewnością nie jest łatwą książką. Łączy ona w sobie różne gatunki, ale przede wszystkim jest to połączenie powieści psychologicznej z elementami thrillera. Autor w błyskotliwy sposób, poprzez zawarte myśli i dialogi, ukazuje jak bardzo współcześni ludzie są zagubieni. Pan Organek każdy rozpoczęty temat rozwija w sposób niemal wyczerpujący. A wybór poruszanych tematów nadaje jej charakter filozoficzny.
Styl autora sam w sobie jest lekki i przyjemny, wręcz płynny, poetycki. Słowa są dobrane z wielką starannością, a zarazem niewymuszone, dopasowane. Pan Tomasz Organek pisze niezwykle, pięknie. Jednak nie jest to książka na jeden wieczór. Tu trzeba przystanąć, skupić się na poruszanych kwestiach. Tu każdy temat jest rozwijany, rozważany, omawiany. Fabuła miesza się z przemyśleniami o codzienności, zwykłych, znanych każdemu z nas sprawach. Autor robi to w sposób ciekawy i zabawny, choć czasem, ze względu na nadmierne rozwijanie się nad niemal każdym tematem, również nużący i frustrujący. Ten wszechobecny słowotok bohatera niestety dodatkowo spowalnia akcję.
„Teoria opanowywania trwogi” nie jest książką dla każdego. Jeśli ktoś liczy na lekką, przyjemną lekturę to niestety nie jest to tego typu literatura. Natomiast będzie ona idealna dla miłośników książek filozoficzno-psychologicznych. Z pewnością jest to ambitna i odważna pozycja, która porusza trudne tematy.
Osobiście uważam, że powieść ta ma w sobie coś niezwykłego. Co prawda sama fabuła mnie nie urzekła, natomiast całokształt już tak. A za to, jak Pan Tomasz Organek potrafi zręcznie operować słowem, należy się wielki ukłon.