Popularność Mastertona w Polsce jednych znawców horroru zaskakuje, innych gorszy. Niektórzy stawiają go na równi z największymi twórcami literatury grozy, inni ujmują mu zasług twierdząc, ze główne jego osiągnięcia to sukces jedynie komercyjny. Ale czy autorowi, który na całym świecie sprzedał ponad 20 milionów książek, z czego ponad 2 miliony sprzedano w Polsce można odmówić tego, ze jest autorem, po którego chętnie sięgają czytelnicy na całym świecie?
W Warszawie ma miejsce seria tajemniczych morderstw - których nie potrafi wyjaśnić nasza policja. Ofiarami tajemniczego mordercy, który przychodzi z kanałów, a którego media szybko okrzyknęły mianem "Oprawcy" są robotnicy zatrudnieni przy budowie nowoczesnego Hotelu Senackiego oraz zupełnie przypadkowi mieszkańcy miasta. Śledztwo policyjne, zwłaszcza w Polsce (sic!), przeciągnęłoby budowę, na co nie może pozwolić sobie inwestor, a więc nadzorująca budowę Sarah Leonard sprowadza z Chicago emerytowanego policjanta - Claytona Marsha, którego zadaniem ma być schwytanie zabójcy. Prawda, którą odkrywa jednak detektyw jest przerażająca i mroczna. Oto w lochach starego miasta czai się zło pamiętające trzynasty wiek, którą naziści usiłowali wykorzystać do tłumienia Powstania Warszawskiego. Czy uda się zatrzymać obudzone po latach zło?
Książka Grahama Mastertona jest ukłonem w stronę polskiego czytelnika. Już po pierwszych paru stronach widać dokładnie, że autor spędził kilka wieczorów w ręku z planem miasta i podręcznikiem historii, nauczył się również kilku polskich słów, które nawet w wersji oryginalnej podane były w języku polskim. Niestety chyba nie wyszło to książce na dobre - otóż okazuje się bowiem, że spotkane w książce postacie Polaków nie wiedzieć czemu noszą nazwiska postaci w Polce znanych twórców - Rej, Konopnicka, Matejko, a tych, których nazwiska mają być normalne również w normalnym życiu trudno byłoby uznać za Polaków - np. Anna Pronaszka. Warszawa w wydaniu mistrza horroru, bardziej kojarzyła mi się z Bronxem, a podniosłość polskiej historii spłaszczona została do granic wytrzymałości. Musze z przykrością stwierdzić, że lokalizacja powieści i umiejscowienie jej akcji w Polsce nie wyszło Mastertonowi zupełnie i często zamiast przekonywać jest komiczne i irytujące.
Nieco lepiej prezentuje się sama przedstawiona historia, powieść czyta się przyjemnie i lekko, a tajemnica jak to zwykle u tego autora bywa, jest dokładnie schowana za każdym kolejnym załomem akcji... Myślę, że gdyby nie szczegóły związane z lokalizacją oceniłbym książkę trochę wyżej - niestety dla Polaka, całość jest delikatnie mówiąc niestrawna.
Podsumowując, "Dziecko ciemności" to chyba najsłabsza książka mistrza jaką czytałem. Z pewnością stanowi ciekawostkę i ciekawy ukłon w stronę polskiego czytelnika, jednak wykonanie już budzi sporo zastrzeżeń. Pozycja tylko da zatwardziałych miłośników talentu Pana Grahama, ale boje się, że bardziej nadaje się na wodę na młyn dla jego przeciwników - ot typowe dzieło komercyjne...