Powstanie warszawskie to jedna z tragiczniejszych kart polskiej historii, niosący ogromną nadzieję zryw polskiego społeczeństwa i wielki akt patriotyzmu. Dziś obchodzimy rocznicę jego wybuchu i oddajemy hołd jego bohaterom. 63 dni druzgocącej walki odbijają się szerokim echem w literaturze, a znalazły również swoje miejsce w utworach przeznaczonych dla dzieci. W tym dniu chciałam zwrócić waszą uwagę na książkę Moniki Kowaleczko-Szumowskiej „Fajna ferajna”, która opowiada o powstańczych doświadczeniach zdobywanych przez dzieci.
Trudno jest rozmawiać z dziećmi o wojnie i jej okrucieństwie. Trudno myśleć o udziale dzieci w walce. Jednak w powstaniu warszawskim odegrały one niebagatelną rolę, angażując się w pomoc oddziałom Armii Krajowej oraz w bezpośrednią walkę. O tym są opowiadania zawarte w książce „Fajna ferajna”. To zbiór ośmiu relacji osób, które przeżyły powstanie jako dzieci i opowiedziały o tym autorce lub też materiały o nich zachowały się w archiwach. Dzięki książce poznajemy młodych nastolatków, którzy przenoszą meldunki, pełnią służbę w kanałach, umożliwiając transport prasy, broni, ulotek i ludzi pomiędzy dzielnicami miasta, pomagają powstańcom na miarę swoich dziecięcych sił. I obserwują dramatyczną codzienność, pozbawioną jedzenia i picia, pod ciągłym ostrzałem i spadającymi bombami, widzą zniszczone miasto, w którego piwnicach muszą się kryć, by przetrwać. Widzą też morze śmierci, która w tej trudnej rzeczywistości zabiera bliskich, młodych, odważnych i podziwianych. I nie tracą nadziei, gdy zrzuty organizowane przez państwa zachodnie dostarczają im broń i lekarstwa, a rzadkie, ludzkie odruchy hitlerowców wyglądają na małe cuda wśród zalewu bezduszności.
Książkę napisano z wielką tkliwością i dbałością o to, by nie budzić strachu, a raczej podziw dla bohaterstwa dzieci. Ich postawa stanowi wzór patriotyzmu i poświęcenia słusznej sprawie. Dzięki odpowiedniemu doborowi słów udział w powstaniu wygląda trochę jak fascynująca przygoda, choć aspekt realnego zagrożenia życia nie został pominięty. Bohaterowie mimo wszystko cechują się pewną dozą poczucia humoru. Autorka zadbała również o to, aby mówili warszawską gwarą. Całość zyskuje zatem na literackiej atrakcyjności, a przez to jest najlepszą lekcją o powstaniu warszawskim, jaką można dać dzieciom od około 10 roku życia.
Świetna jest też strona graficzna książki. Wszystkie ilustracje charakteryzują się prostymi liniami geometrycznymi i utrzymane są w barwach szarości z czerwonymi akcentami. Ich autorką jest Elżbieta Chojna. A twarda oprawa i mocny papier, na której książkę wydano, to już standard Wydawnictwa Bis, o czym zawsze wspominam, choć to nudne.
Wraz z książką otrzymałam w pakiecie film, który został nakręcony na podstawie opowiadań w niej zawartych. Czwórka współczesnych dzieciaków, za sprawa odnalezionego pamiętnika z powstania oraz opowieści powstańców przenoszą się do 1944 roku, by poczuć na własnej skórze atmosferę tych dni. Zgodnie z zasadą: najpierw książka – potem film, obejrzałam tą niespełna 30-minutową realizację, jednak, w mojej opinii, nie była tak dobra, jak książka. Bohaterowie poznają historię powstania w Muzeum Powstania Warszawskiego i wysłuchują relacji żyjących jeszcze bohaterów. Film wydał mi się niespójny, a jego akcja nieprzemyślana. Polecam go jedynie jako uzupełnienie książki, bo jego wartość widzę w wizualnym i dźwiękowym ukazaniu trudów powstania – łoskotu bomb i nieprzeniknionych ciemności panujących w kanałach.