Grzechòt recenzja

Na naszym rynku pojawiła się książka doskonała, świetna i wyborna w swoim klimacie. Maciej Lewandowski wstrzelił się w klimat kingowski, choć jak wiadomo jest to niesamowite ryzyko stawiać kogoś obok mistrza... Ja się jednak pokuszę i podpiszę pod tym stwierdzeniem z pełną świadomością.

Otóż mamy małą wioskę, gdzieś w Polsce, w której mieszka Kuba wraz ze swoimi przyjaciółmi. Jak to dzieci, bawią się, psocą i szukają wszelkiego rodzaju możliwości na odkrycie czegoś nieznanego. Nie zawsze jest to zamierzone i celowe. I tak jest właśnie w tym przypadku, gdyż podczas jednej z takich zabaw, piłka leci do sąsiada i tam przepada. Kuba cichaczem przedostaje się na podwórko, które jest terenem zakazanym, by tam odkryć coś jeszcze ciekawszego. Jest to stara stodoła, zamknięta i baaaardzo tajemnicza. A w niej właśnie jest poszukiwana piłka i za wszelką cenę, należy ją stamtąd wyciągnąć.

Kuba wślizguje się do szopy i widzi coś ogromnego pod plandeką, wiedziony dziecięcą ciekawością, zdejmuje ją i widzi... Czarną Wołgę, która jest stara, śmierdzi i ... Przyzywa go, pragnie, łaknie. Młody chłopak, jak zamroczony podchodzi do samochodu i lekko się rani. Ta kropla krwi, która spada na klepisko, budzi bestię uśpioną od wielu, wielu lat. No i wtedy się zaczyna.

„Tajemnice nie lubią być odkrywane i robią wszystko, by pozostać w ukryciu jak najdłużej. Ileż to razy ktoś przechodzi obok jakiejś niepozornej rzeczy, dziury w płocie, dziwnie wyrośniętego drzewa lub pęknięcia w ścianie, nim ku swojemu zaskoczeniu zauważy drobiazg wiodący do sekretu?”

Kuba, Maja i Sławek nie wiedzą jeszcze, z czym przyjdzie im się zmierzyć. I tak jak bardzo zawsze chcemy zaspokoić swoją dziecięcą ciekawość, tak w tym przypadku, każdy marzyłby, aby to się nie wydarzyło. Bestia ożywa i zaczyna siać spustoszenie, zabierając wiele żyć i odbierając nadzieję na szczęśliwy koniec. Przed dziećmi staje bardzo trudne zadanie, aby zakończyć to, co zaczęło się ... Właściwie nikt nie wie, kiedy bestia zaatakowała pierwszy raz i od kiedy ten horror trwa.

Z wielkim napięciem czytamy kolejne strony, gdyż tak naprawdę, nie wiadomo kto będzie kolejną ofiarą. Do tego wszystkiego autor zaserwował nam wielobarwne postaci i ich nazwy przejdą do mojego kanonu nazw ulubionych, choćby jak "Pani Piękniusza" - matko jakie to cudowne :)

Książka jest mroczna, ale jeśli ktoś uwielbia takie klimaty, to jak najbardziej powinien po nią sięgnąć i dać się wciągnąć w pasjonujący wyścig z czasem, gdzie zło czai się za rogiem, a Ci dobrzy prawie zawsze wygrywają.

Jakby było mało i ktoś wolałby posłuchać, to głos lektora porwie Was i przepadniecie. W każdym przypadku doskonale spędzony czas.