Są książki, które bardzo chcą być o czymś. Takie, które całą swoją banalność chcą ukryć pod tym, że przecież poruszają ważny temat - niejednokrotnie, w bezczelnie powierzchowny sposób. Mam nimi przesyt. Dlatego odetchnęłam z ulgą podczas lektury „Morderczej diety”. Książki, która okazała się nie tylko sprawnie napisana, ale przede wszystkim bardzo samoświadoma – nie udająca czegoś czym nie jest. Co by nie mówić jest to literatura czysto rozrywkowa, ale przy tym całkiem solidna, nie nastawiona na naiwne szokowanie tanimi chwytami. Ponadto naprawdę skłania do refleksji, a nie tylko wmawia czytelnikowi, że to robi. I to mi się podoba!
Na pierwszy plan w powieści wysuwają się podjęty przez Daniela Kalla temat i związana z nim szeroka gama emocji. Współczesnym Los Angeles i Vancouver wstrząsa seria zgonów związana z przedawkowaniem nielegalnej substancji odchudzającej. Ktoś, obiecując cud-fit efekty bez wysiłku, rozprowadza DNP, która niezwykle skutecznie spala tłuszcz. Pech chce, że tak naprawdę, to silnie toksyczna substancja - używana jako środek chwastobójczy i składnik ładunków wybuchowych - której nie powinno się pod żadnym pozorem wprowadzać do organizmu. Niestety zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie chętnie zarabiał na słabościach innych. A, że przed dokonaniem zakupu absolutnie nic nie może powstrzymać kogoś owładniętego obsesją idealnej figury – przepis na nieszczęście mamy gotowy. W efekcie: liczba ofiar niebezpiecznie rośnie. Jednak dopiero śmierć młodziutkiej piosenkarki i syna senatorki, a co się z nimi wiąże, zainteresowanie mediów, sprawiają, że dochodzenie nabiera rozpędu.
Właściwie od samego początku wiemy dokąd zmierza fabuła i możemy z łatwością wytypować winnych. Śledztwo więc, chociaż ciekawe, wzbogacone o relacje międzyludzkie i szczątkowe elementy przeszłości bohaterów, jest dosyć stonowane, pozbawione gwałtowności i wzmożonej dynamiki. Nie oczekujcie więc po tej powieści specjalnych zaskoczeń i ściskającego żołądek napięcia. Ich miejsce zastępuje konsekwencja, celne spostrzeżenia i refleksje.
Daniel Kalla wykorzystując motyw DNP w powieściowym śledztwie skłonił mnie do tego by trochę poszperać i dowiedzieć się o tym paskudztwie więcej. Nie miałam pojęcia, że handel tym świństwem, mimo zakazów i ostrzeżeń, ma się nadal całkiem nieźle. Jeśli do tematu suplementów wzbogaconych o nielegalny składnik dodamy: zaburzenia odżywiania i postrzegania siebie, social media piętnujące każdą niedoskonałość, pogoń za idealnym ciałem ubraną w kostium zdrowego trybu życia, to otrzymujemy koktajl bardzo mocno osadzony w rzeczywistości, w której funkcjonujemy my i nasze dzieci. „Mordercza dieta” - chociaż z tej perspektywy brzmi to strasznie - wzorowo wywiązuje się z funkcji poznawczej. I to niezaprzeczalnie kolejna zaleta tej książki, która czyni z niej atrakcyjną ciekawostkę.
„Mordercza dieta” to powieść, którą postawiłabym raczej na półce z kryminałami niż thrillerami medycznymi lub ewentualnie gdzieś pomiędzy. Chociaż czyta się ją szybko i jest dosyć lekka w odbiorze, to i tak wywołała we mnie poczucie niepokoju. Bo chociaż sama dawno już przestałam zwracać uwagę na to, gdzie mam za dużo tłuszczyku a gdzie za mało mięśni, to zderzenie się ze światem kultu ciała jeszcze przed moimi córkami. W związku z tym, informacje o DNP, z jednej strony, mnie okropnie przeraziły, z drugiej cieszę się, że wiem, bo wiedza daje szansę na jakieś działanie.
Ta pigułka cudownie cię odchudzi. Na śmierć… Kiedy uwielbiana przez fanów gwiazda muzyki pop i popularna influencerka, Julie Rees, umiera w podejrzanych okolicznościach, szybko wychodzi na jaw, że ...
Ta pigułka cudownie cię odchudzi. Na śmierć… Kiedy uwielbiana przez fanów gwiazda muzyki pop i popularna influencerka, Julie Rees, umiera w podejrzanych okolicznościach, szybko wychodzi na jaw, że ...
Dieta, idealna sylwetka, piękne ciało. Co ludzie potrafią poświęcić, by osiągnąć ten idealny wymarzony wygląd? Czytając tą książkę uświadomiłam sobie, że prawda jest taka, iż potrafią poświęcić wszys...
@violet.and.dog . „Zmień umysł, a ciało podąży” - takie motto przyświeca jednej z klinik odnowy biologicznej w centrum Los Angeles. Jednak co jeśli ciało i umysł nie zechcą ze sobą współpracować? Wte...
VI
@violetowykwiat
Pozostałe recenzje @alicya.projekt
Odpruty cień
@ObrazekCałkiem niedawno rozpływałam się w zachwytach nad pierwszym tomem „Cieni”, teraz mogę już ze wszystkich sił zachęcać was do sięgnięcia po kontynuację. Po raz d...
Gdybyście przeglądając listę projektów przebranżawiających bądź mających przysłużyć się rozwojowi waszych kompetencji (nie tylko) zawodowych, trafili na ofertę KURSU OPI...