Lubicie książki o pierwszej miłości ? Kojarzy się ona z czymś pięknym, niewinnym ale może być też bolesna i zranić tak, że blizny zostaną na zawsze.
Lena M. Bielska pokazała nam już, że potrafi zachwycić romansem każdego rodzaju. Czy to mafia czy erotyka czy jak tu - młodzieżówka, jej historie zawsze zachwycają i chętnie po nie sięgam.
Patrząc na opis “Challenge Accepted” można odnieść wrażenie, że to klasyczny i bagatelny romans new adult, ale mnie niesamowicie wciągnął i na swój sposób poruszył. A co podobało mi się najbardziej to takie motylki w brzuchu, które miałam czytając.Wyjątkowo intensywnie przeżywałam wszelkie doświadczenia i towarzyszące im emocje, wraz z bohaterami. Musicie też to przeżyć koniecznie !
Mallory vel Koniczynka to 18 letnia, główna bohaterka tej książki. Rozpoczyna studia na tej samej uczelni co jej brat i… on - Miles Roth - przyjaciel jej brata. I jej pierwsza, nieszczęśliwa miłość. Od lat jest dla niej jak zadra za paznokciem. Nieosiągalny ale tak pociągający. Dziewczyna za wszelką cenę stara się nie dać po sobie poznać, że znaczył dla niej coś więcej. Ale czy te uczucia już na pewno są za nią ?
I tu pojawia się wyzwanie. Mallory usilnie stara się dostać do siostrzeństwa beta. Tylko czy jest gotowa na wszystko by to osiągnąć ? Nawet gdy jej zadaniem staje się zaproszenie jednego z koszykarzy na imprezę i okazuje się, że tylko ON jest wolny ? I w zamian chce aby przez miesiąc była na każde jego zawołanie ? Jak wiele jest w stanie zrobić by spełnić swoje marzenie ?
Miles na początku może sprawiać wrażenie aroganckiego dupka. Mall ma go za takiego. Łatwiej jest jej wtedy radzić sobie z uczuciami, które tak długo do niego żywiła. Kobieciarz, który nie potrafi stworzyć związku, wyłącznie zalicza dziewczyny jako jednonocne przygody. Ale to tylko początkowe pozory. Z każdym rozdziałem lubiłam tego chłopaka coraz bardziej i rozumiałam jego zachowanie coraz lepiej. I o ile nie lubię uroczych książek, tak tu jego typowo urocze zachowania mnie nie raz rozczuliły.
Można odnieść wrażenie, że łaskawie zgadza się pomóc młodszej siostrze przyjaciela, że robi to by przy okazji jej dokuczyć. Ale prawda może okazać się zupełnie inna…
I tak oto zaczyna się gra między tą dwójką. Gra z pozoru na określonych warunkach. Ale nasza Koniczynka nie ma pojęcia jak wiele Miles zapisał drobnym druczkiem w tej umowie. Nie tylko ona ma plan i cel do osiągnięcia. Kto więcej zyska w tym wyzwaniu ?
Bardzo fajna książka. Autorka ciekawie wykorzystała niby dość popularny wątek. Są tu elementy, które chciałabym żeby były bardziej rozwinięte, nie wszystko też zostało wyjaśnione, domknięte ale to pierwszy tom dylogii, więc niecierpliwie już wyglądam za kolejnym.
Lena porusza temat samookaleczeń, przyczyn z jakich do tego dochodzi. Co kieruje człowiekiem żeby sam sobie robił krzywdę ? Jak sobie z tym radzić? Lubię gdy w książkach pojawiają się takie dramaty, problemy. A to nie jedyny z jakim muszą radzić sobie bohaterowie. Dlatego już na wstępie zaznaczyłam, że ta książka tylko wydaje się bagatelna.
Tak więc Kochani, jeśli macie ochotę przeczytać coś wciągającego , niby lekkiego ale też poruszającego ważne kwestie i tematy, jeśli lubicie romanse młodzieżowe, których akcja rozgrywa się na studiach, z wątkiem sportowym - to jest książka idealna dla Was. Wierzę, że wielu z Was pokocha ją tak jak ja. Przypomni Wam może te jedyne w swoim rodzaju emocje towarzyszące tej pierwszej, wyjątkowej miłości. Przy takich historiach można na nowo poczuć się młodo :)
Polecam gorąco i serdecznie dziękuję za egzemplarz do recenzji autorce oraz Wydawnictwu Kreatywne.