Literatura science fiction nigdy nie była moim konikiem, jednak nie ukrywam, że są takie tytuły z tego gatunku, które po prostu chciałabym kiedyś przeczytać. Kiedy otrzymałam propozycję przeczytania i zrecenzowania pierwszego tomu serii Dwuświat, nawet się nie zawahałam. Opis zaciekawił mnie na tyle, że po prostu musiałam przeczytać tę powieść. Jak myślicie, ta książka przypadła mi do gustu czy wręcz przeciwnie?
Planeta, którą nazywają Wszechświatem, podzielono na dwie części. Jedna z krain to rozwinięte technologicznie i ateistyczne Inco, natomiast druga to Floris – w której występuje religia zwana kultem bogini Patri. Od setek pokoleń te dwa państwa żyją w pewnej zgodzie, nie wchodząc sobie nawzajem w drogę. Jedynie coraz bardziej oddalają się od siebie ze względu na różne światopoglądy. W obydwu krainach rola mężczyzn zmienia się o 180 stopni, a deficyt tej właśnie płci sprawia, że kroki podejmowane w celu uspokojenia rosnącego chaosu zaczynają zaburzać pokojowe stosunki między Inco i Floris. Czy kolejne intrygi i nieprzemyślane decyzje doprowadzą do wojny?
Przyznam szczerze, że zaczynając tę książkę, nie spodziewałam się tego, iż spodoba mi się ona tak bardzo. Tutaj akcja zaczyna się od samego początku i od tego właśnie momentu nie sposób się oderwać. Ponadto autor ma świetne pióro, które sprawia, że po prostu tę powieść chce się czytać - a że przy okazji tę historię pochłania się w szybkim tempie, to jeszcze lepiej.
Główna bohaterka, Jasmin zainteresowała mnie swoją historią na tyle, że z niecierpliwością wyczekiwałam kolejnych rozdziałów, w których się pojawiała. Jest to kobieta inteligentna, na ogół rozważna, choć bardzo szybko się denerwuje i bywa bardzo, ale to bardzo zazdrosna o swojego męża. Przez to, że ta postać jest tak nerwowa, udało mi się z nią zżyć, a co za tym idzie - podzielałam z nią jej troski i obawy przed pewnymi sytuacjami. Uważam, że jest to bohaterka bardzo dobrze wykreowana, ponieważ autor nie pokazał jej tylko i wyłącznie od tej dobrej strony, ale bardziej skupił się na jej “słabszych” cechach - dzięki temu Jasmin staje się bardziej realna.
Jak wspomniałam wyżej, tutaj akcja rozpoczyna się od pierwszej strony. Im dalej czytelnik posuwa się w lekturze, tym coraz więcej zaczyna rozumieć, a także coraz bardziej się wciągać w ten świat przedstawiony. Rozdziały przedstawiają na zmianę wydarzenia, które aktualnie dzieją się w Inco oraz sytuacje, jakie miały miejsce w przeszłości we Floris. Przyznam się tutaj szczerze, że moją uwagę w większym stopniu przykuwały rozdziały dotyczące Inco i to tam najbardziej angażowałam się w akcję, jednakże nie oznacza to, iż pozostałe rozdziały były złe. Uważam wręcz, że były one równie dobre i bardzo ważne dla całej fabuły, gdyż jako czytelnik mogłam poznać przeszłość tego religijnego państwa niemalże od podstaw.
Księga I Dwuświata to powieść absolutnie świetna i godna polecenia. Ba! Jestem w szoku, że tak mało się o niej mówi - trzeba to jak najszybciej zmienić. Jestem również bardzo ciekawa kontynuacji i mam nadzieję, że już niedługo będę mogła poznać dalsze losy Inco, Floris oraz samej Jasmin. Jeżeli szukacie ciekawej powieści science fiction lub takiej ocierającej się o dystopię, musicie przeczytać tę książkę.