Historia nigdy nie była moją mocną stroną, ani nie była w centrum moich zainteresowań. Dzięki książkom P.K. Adams – Zbrodnie na dworze Jagiellonów zmieniłam zdanie. Okazało się, że historia, zwłaszcza dotycząca naszego kraju jest niezwykle interesująca i intrygująca. Warto o niej czytać, tym bardziej że autorka pisze pięknie i lekko o trudnych dziejach naszego kraju ubarwiając je intrygą kryminalną z nietypowym detektywem. To niesamowita mieszanka kryminału z historią Polski, w której występują autentyczne postaci historyczne.
„Wszyscy jesteśmy zdolni do zła […] niezależnie od naszego statusu i osiągnięć”.
Caterina po dwudziestu pięciu latach wraca do Krakowa, żeby szukać pomocy medycznej dla swego schorowanego synka Giulio, bo ma nadzieję, że jeden z lekarzy królowej będzie mu w stanie pomóc. Dwór, jaki teraz zastała w niczym nie przypomina tego miejsca, jakie opuściła lata temu, kulturalnego i tętniącego życiem. Stary król leży na łożu śmierci, a niegdyś urocza królowa Bona postarzała się i zmieniła w zgorzkniałą, samotną kobietę, odizolowaną od władzy i skłóconą z następcą tronu, Zygmuntem Augustem. Bona nie ukrywa jak bardzo wizyta Cateriny ją ucieszyła i obiecuje pomoc dla Giulia, ale nie za darmo. Kobieta w zamian za oferowaną jej pomoc ma pojechać do Wilna, gdzie aktualnie przebywają medycy królowej i odwieść Zygmunta Augusta od zamiaru poślubienia kochanki, Barbary Radziwiłłówny. Bona miała już okazję przekonać się jakie umiejętności posiada Caterina. Podziwia i docenia bystrość umysłu kobiety, dlatego powierza jej tak delikatną misję. Doskonale wiadomo z historii, że się Caterinie nie powiedzie, i że para w końcu się pobierze, choć w tajemnicy i niedane im będzie długo cieszyć się szczęściem. Małżeństwo trwa tylko cztery lata, a zaledwie pięć miesięcy po koronacji Barbary, Zygmunt traci ukochaną na zawsze.
Caterina, zdaje sobie sprawę z niewykonalności powierzonego jej zadania, ale nie śmie sprzeciwić się królowej, więc potulnie rusza w podróż na Litwę. Przybywa na dwór książęcy w chwili gdy uderza w niego zagadkowa seria morderstw, która ze względu na ich przebieg sugeruje udział królowej Bony. Caterina jest przekonana, że królowa nie działaby w tak oczywisty sposób, by ściągnąć na siebie podejrzenia i żeby oczyścić dobre imię Bony, musi znaleźć prawdziwego sprawcę. Czy jednak kobiecie uda się znaleźć mordercę, zanim zginie kolejna osoba? Czy tym śledztwem, Caterina, nie ściągnie na siebie i swojego syna śmiertelnego niebezpieczeństwa ?
Opowiadana przez P.K. Adams historia jest niezwykle wciągająca z serią osobliwych morderstw związanych z Barbarą Radziwiłłową i z niezwykle skrupulatnym śledztwem Cateriny. W narracji pełnej niedopowiedzeń uwagę przykuwa zbliżająca się tragedia, która nadciąga na młodą parę. Wygląda to tak, jak gdyby los sprzysiągł się, by rozdzielić kochanków. Wszechobecna pogarda i plotki dworskie, atak na życie Radziwiłłówny oraz nieprzychylny, wręcz wrogi stosunek do relacji Augusta i Barbary ze strony różnych partii politycznych, nie tylko Habsburgów, a także królowej Bony, potęguje ponurą atmosferę. Kiedy wydawało się, że nikt i nic nie może rozdzielić tych dwoje, ani niezadowolenie polityków, ani niechęć królowej matki, ostatni cios zadaje fatalna choroba.
PK Adams świetnie pisze, stworzyła niesamowity klimat, pełen niebezpieczeństw i mroku. Podstępny cień śmierci przenika nawet poza sprawy morderstw, które Caterina ma rozwiązać w Wilnie, wyłania się zapowiedź przyszłego morderstwa królowej Bony i jej zdrady dwanaście lat później. Jeśli chodzi o zanurzenie się w historii, to ta powieść ma wiele do zaoferowania. Oprócz intrygującego śledztwa, autorka przedstawiła dzieje Polski i Litwy u zarania renesansu. P.K. Adams, imponuje zręcznym tkaniem szczegółów historycznych w taki sposób, że nie kolidują one z narracją, co stanowi niezwykle interesujący aspekt tej powieści.
„Nocne ognie” zdają się przypominać o zbliżającej się i nieuchronnej śmierci, zarówno duchowej, jak i fizycznej. Autorka posługuje się przy tym niepokojącą metaforą. Królowa Bona otrzymała w prezencie pięć pustynnych wielbłądów, które trzymała w ciasnej zagrodzie i w zimnym środowisku, gdzie takie zwierzęta nie mają szans na przetrwanie. Na początku powieści, można znaleźć informację, że dwa z nich nie przetrzymały warunków, a pozostałe trzy cierpią w niewoli i chorują. Po obejrzeniu zwierząt Caterina robi aluzję do nieugiętej woli królowej Bony i jej zaprzeczania siłom natury: „Nie ma oszukiwania natury, nie ma ujarzmienia jej praw. W końcu natura zawsze zwycięża”. Udowadniając jej rację, pod koniec powieści pozostały już tylko dwa. Także Lukrecja, wygląda bardziej chorowicie niż kiedykolwiek, co wskazuje, że podobnie jak dla wielbłądów, to tylko kwestia czasu, zanim jej serce w końcu pęknie.
Książka z pozoru może się wydawać skomplikowana i zawiła, ale czyta się ją wyjątkowo dobrze i przyjemnie, bo napisana jest lekko i elegancko, ubarwiona opisami życia, jedzenia, zajęć i pasji. Dzięki autorce ponownie mogłam uczestniczyć, w niezwykłym śledztwie, dotyczącym zbrodni na Dworze Jagiellonów. Tym razem podążyłam za nią do Wilna i mogłam zachwycać się wileńskim zamkiem. Podziwiać efektowny wystrój komnat, kunsztowne stroje oraz wykwintne potrawy pojawiające się na książęcym stole. Wizyta Cateriny w pałacu Radziwiłłów, czy w łaźni tureckiej w Wilnie są tak sugestywnie opisane, że miałam wrażenie, że zostałam przeniesiona w świat XVI -wiecznej Litwy i oglądam wszystko własnymi oczami. Po raz kolejny bystra i rozsądna Caterina Konarska zostaje wciągnięta w intrygi fascynującego jagiellońskiego dworu, by stać się kluczowym detektywem. Nie ma ona łatwego zadania, gdyż świadkowie niechętnie odpowiadają na pytania dotyczące syna królowej, a ona sama kroczy niełatwą ścieżką, zarówno przez dwór, jak i poszlaki, a jej życie jest w ciągłym niebezpieczeństwie.
P.K. Adams kolejny raz zapewniła mi wspaniałą ucztę literacką. To utalentowana autorka, która odpowiednio potrafi przedstawić okres, o którym odważyło się pisać niewielu powieściopisarzy historycznych. Posługując się pomysłowymi opisami i wciągającą prozą, bez trudu łączy absorbującą tajemnicę ze swoją wiedzą historyczną o XVI — wiecznej Polsce.
„Czy Bona uniknęłaby tak ponurego losu, gdyby nie wróciła do Bari? Pomimo współczucia dla niej nie potrafię otrząsnąć się z myśli, że przez całe swoje życie kładła podwaliny zarówno na swój sukces, jak i upadek”.