Terapeuci par recenzja

Zaintrygował mnie podtytuł tej książki: Historie z gabinetów. Terapia od zawsze mnie interesowała, ale konkretne historie ... Miałam nadzieję, że moje pasje jeszcze bardziej dopełnią. I tak się stało.
Wyobrażam sobie, że podjęcie decyzji o odsłonięciu swojej prywatności, a wręcz intymności to bardzo trudne decyzje. Może jedne z najtrudniejszych w życiu. Gdy do tego dołożymy problem z uczuciem, trudności z dzieleniem się miłością, to już wchodzimy na swoisty Mont Everest.
Ksiażka "Terapie par. Historie z gabinetów" jest wymagającym tekstem. To historie, które zostały napisane w wielu rozdziałach przez samo życie.
Autorka, Marta Szarejko rozmawiała z terapeutami, którzy pracują z parami od lat.

Nie umiałam, nawet nie chciałam czytać tych opowieści łapczywie. Krok po kroku, rozdział po rozdziale. Z każdą stroną temat terapii par, problemów, z jakimi dojrzali partnerzy przychodzą na terapię, stawał mi się coraz bliższy.
Mogę powiedzieć, że jestem pełna podziwu wobec zarówno kobiet, jak i mężczyzn specjalizujących się w terapii par. Ilość i waga problemów, z jakim stykają się w swojej codziennej pracy daje do myślenia. Momentami wręcz przeraża. Często dziwi i otwiera nam oczy na detale, których zwykle nie dostrzegamy w naszych związkach lub absolutnie nie przywiązujemy do nich wagi.

Szczególnie utkwił mi w pamięci cytat:

Jedno jest pewne - nie ma błahych i nieważnych problemów. Jeśli z pomocy w gabinetach terapeutów korzysta zaledwie 7% z tych par, które mają poważne kłopoty w związku, a około 30 % boryka się z przeciwnościami,które ich przerastają, to mnóstwo z tych par może się rozstać i nie uda im sie pokonać kryzysu.

Polecam, ten tytuł wszystkim, dla których terapia i psychologia są ważne. Także i tym osobom, które nie wierzą w moc, jaką możemy odkryć podczas spotkań z psychoterapeutą.
Historie przytoczone w tej ksiażce świadczą o wielorakich możliwościach terapii.

Rekomenduję ten tytuł!

Dziękuję Wydawnictwu Literackiemu za egzemplarz recenzencki ksiażki.