„Ona pierwsza” to kolejny tytuł, który łączy w sobie kilka gatunków literackich. Autorka, Maggie O’Farrell, stworzyła obraz, w którym przeplatają się dwie historie, mające wspólne łączniki. I te wspólne czynniki są zastanawiające. Ogólnie rzecz biorąc cała książka jest jednym wielkim znakiem zapytania. Czego się można po niej spodziewać? No właśnie, tutaj jest tylko jedna odpowiedź: nie wiadomo. Brytyjska pisarka, która słynie z obyczajów, serwuje tym razem czytelnikom mieszankę emocjonującej fabuły, która wciąga i rzecz jasna, fascynuje.
Dwie historie – lat 50 i współcześnie. Miejsce – Londyn. Wcześniej: Alexandra Sinclair wyjeżdża do wielkiego miasta, aby żyć u boku swojego mężczyzny. Pracuje, mieszka, ale przede wszystkim – kocha. Jedno smutne wydarzenie i sprawy mocno się komplikują… Teraz: Elina walczy z traumą po porodzie. Próbuje odnaleźć się w nowej sytuacji, co utrudnia dziwne zachowanie jej ukochanego. Ma niejasne wspomnienia z dzieciństwa, których nie chcą potwierdzić jego rodzice… Historie różne, jednak w pewien sposób są ze sobą połączone. Inne czasy, inne osoby… A jednak mają coś wspólnego.
Książka O’Farrell już na pierwszy rzut oka wydaje się intrygująca. Zagadkowy opis, zagadkowa okładka i jeszcze to wrażenie, że nie wiadomo, czego można się po niej spodziewać. Owe wrażenie potęguje dodatkowo zagadkowy ton narratora, który opowiada obie historie, nie zdradzając ani krztyny informacji na nurtujące pytanie: w jaki sposób połączone są te dwie bohaterki? Należy przyznać tej brytyjskiej pisarce, że potrafi operować językiem – prócz naprawdę dobrej narracji (trzecio osobowej, najlepszej w tym przypadku) postarała się o fabułę intrygująco – wciągającą, gdzie żadna z tych cech nawzajem się nie wyklucza. Powstał tym samym ciekawy obyczajowy thriller psychologiczny, który dodatkowo zawiera cechy romantyzmu. Istna mieszanka, która zawraca w głowie prawie jak alkohol.
Na podstawie budowy jak i treści można zauważyć same pozytywne strony książki. Prócz tego, że pod względem fabuły jest bardzo oryginalna, dodatkowo łamie wszelkie stereotypy i nie zawiera schematów, co chyba najbardziej może przypaść do gustu potencjalnemu odbiorcy. Dzięki temu wszelako zaskakuje, na każdym możliwym kroku. Nie ma niemiłych niespodzianek, ani miejsca na uczucia deja vu, które w innych tytułach, powielających schemat, można odczuć wielokrotnie. „Ona pierwsza” to tytuł jedyny w swoim rodzaju, który wywołuje najrozmaitsze odczucia, ale również spełnia rolę zaskakująco dobrego tytułu tego roku.
Co więcej można powiedzieć o tej książce? Chyba to, że w niej może odnaleźć się każdy lubiący czytać. Choć fabuła w pełni skupia się na historiach dwóch kobiet, to nie oznacza to, iż w pełni jest on przeznaczony dla kobiecej części miłośników książek. Historie te pozwalają na odnalezienie w nich wielu elementów, które spodobają się różnorodnym gustom: Londyn lat 50 – ciekaw oferta dla lubiących minione lata, romanse – dla miłośniczek miłosnych historii, ciężkie próby czasu i zmagania bohaterów z przeszłością – coś dla fanów obyczaju. Takich przykładów jest dużo więcej i są one dopasowane do różnych gustów, dlatego warto zwrócić uwagę na tak urozmaicony tytuł, jakim jest książka Maggie O’Farrell.
„Ona pierwsza”, mówiąc krótko, to lektura pełna wrażeń i zaskakujących momentów. Historie dwóch bohaterek niesamowicie wciągają i nie pozwalają się oderwać aż do momentu, gdy obie się skończą. Autorka postarała się o kawał naprawdę ciekawej lektury, która pozostawia po sobie nie tyle dobre wspomnienia jak i niedosyt, który zmusza do przeczytania jej kolejnych książek. Ten tytuł zasługuje na miano pozytywnego zaskoczenia dopiero zaczętego roku, a ponadto wyróżnia się oryginalnym podejściem pisarki do łączenia gatunków. Maggie O’Farrell ma niesamowity talent do konstruowania nowych opowieści, dlatego miejmy nadzieję, że powstanie ich jeszcze więcej. Serdecznie polecam!