Zabierałam się za tą recenzję jak sójka za morze. To jest nie do pomyślenia, że ja, osoba która uwielbia twórczość Cassandry Clare, czuje takie rozterki w związku z jej książką. Historię Tessy, Willa i Jema kocham całym sercem, historię Jace’a i Clary uwielbiam ale za to historia Emmy i Julsa poruszyła mnie ale nie tak bardzo jak oczekiwałam. Czuję całą swoją duszą, że Cassandra Clare ciągnie na siłę historię Nocnych Łowców, przez co historia wydaje się rozwleczona i nie ciekawa. „Pani noc” to pierwsza część z serii Mroczne Intrygi, opisująca historię rodzeństwa Blackthornów oraz Emmy Carstairs , która się z nimi wychowuje.
„Twoje miejsce jest tam, gdzie jesteś kochany. „
Minęło 5 lat od zakończenia Mrocznej Wojny, 5 lat od śmierci brata Clary Fray, który zdziesiątkował Nocnych Łowców. Emma Carstairs, mimo tragedii jaką przeżyła 5 lat temu, mimo żałoby nie zatapia się w niej, jest młodą kobietą, która planuje zemstę za śmierć rodziców. Poszukuje również osób odpowiedzialnych za ten czyn. Parabatai Emmy, Julian Blackthorn również daje się żałobie po rodzicach, lecz ma trudniejsze zadanie niż Emma. Zajmuje się młodszym rodzeństwem oraz pomaga wujowi zajmować się Instytutem. Gdy Emma trafia na trop, który może doprowadzić ją do odkrycia w jaki sposób zginęli jej rodzice, Julian i Cristina pomagają swojej przyjaciółce w rozwiązaniu demonicznego spisku, który obejmuje całe Los Angeles. W pewnym momencie ich przygód, przybywają do Instytutu posłańcy Fae, którzy przyprowadzili Marka Blackthorna. Mark ma pomóc im w odnalezieniu sprawcy morderstw, dlatego chcą się sprzymierzyć z Nocnymi Łowcami a powrót Marka to ukłon w ich stronę. Lecz czy Mark powrócił na dobre?
„Widzimy ten sam świat, a jednak postrzegamy go zupełnie inaczej. „
Jak wspomniałam, świat stworzony przez autorkę jest jednym z moich ulubionych uniwersów w książkach fantastycznych, lecz z każdą kolejną serią wydaną przez Clare, czuję ogromny przesyt Nocnymi Łowcami. Dałam szansę autorce czytając kolejną serię, lecz nie wiem ile jeszcze takich szans jestem w stanie dać. Styl autorki nie zmienił się , jest nadal lekki i przyjemny. Myślę również, że nie tylko czytelnicy dojrzali przez te kilka lat ale i sama autorka. Zabieg ciągłego powracania głównych bohaterów z serii Dary Anioła, bardziej wkurzało niż cieszyło. Historia opowiedziana w „Pani noc” jest ciekawa a zakończenie spowodowało u mnie dreszcz emocji. Nie spodziewałam się takiego rozwinięcia sprawy.
Wykreowani bohaterowie to najmocniejszy punkt autorki. Potrafi ich tak dobrze wykreować, że z automatu ich polubiłam oraz zaangażowałam się w ich historie. Każdy z osobna wprowadza do książki coś innego, jeden tajemnice, drugi humor a jeszcze inny potrafi zirytować jak nikt inny.
„Pani noc” to przyjemna lektura, która wciąga od pierwszej strony. Poczułam lekki powiew świeżości czytając pierwszą część serii Mroczne Intrygi. Niektórych może zrazić ilość stron, książka to potężny grubasek, lecz ja uwielbiam takie grube książki. Polecam ją każdemu fanowi twórczości Cassandy Clare, tym nowym czytelnikom polecam zacząć od Darów Anioła a najlepiej od Diabelskich Maszyn, bo właśnie ta ostatnia seria jest według mnie najlepsza.
„Najokrutniejsi bywamy dla tych, którzy najbardziej przypominają nam nas samych. „