„Nie potrafię się nie przywiązywać. Cenie trwanie. Niczego nie chce się pozbywać. Chcę mieć, to co mam, i móc się o to troszczyć. Wiedzieć, że to jest raz na zawsze.”*
„Wszyscy chcą kochać...” śpiewa Maryla Rodowicz, cóż prawdziwszych słów chyba nie usłyszymy. Każdy z nas marzy by być kochanym, by czuć się tą najważniejszą osobą. Jednak kochanie to Ne tylko branie, ale i dawanie - tak samo jest z miłością - jest wiele rodzajów, ale za każdym razem chcemy szczerego uczucia... A więc kochajmy i pozwólmy kochać...
W „Drodze do Różan” mamy dwie główne bohaterki - młodszą Zosie oraz starszej Zuzanny (niani Zosi). Jednak na pierwszy plan wysuwa się młodsza kobieta. Po ukończeniu studiów zajmuje się dworem, a dokładniej mówiąc ogrodem i sadem w tytułowych Różanach. Dworek, który służy jako hotel nie przynosi zbyt dużych dochodów, a i jeszcze zgłasza się po swoje pieniądze Krzysztof - miłość Zosi co nie jest zbytnio na rękę rodzinie... Książka ta to też historia przyjaciół młodej kobiety - Marianny i Eryka, jeśli chcecie poznać losy mieszkańców Różan oraz poznać zakończenie losów Zosi wystarczy sięgnąć i zagłębić się w historii...
„Droga do Różan” jest to historia o wielu wątkach – czytając cofamy się w czasie by za chwilę wrócić do teraźniejszości. To opowieść o kobietach mądrych, uczuciowych, romantycznych duszach i pragnących kochać. Tak naprawdę jest o wszystkim: miłość, przyjaźń, poszukiwanie swojego miejsca na ziemi, poznawanie siebie... I chyba to mnie w niej najbardziej ujęło, dodajmy do tego ciekawą choć nieskomplikowaną fabułę napisaną pięknym językiem, jak nic czytelnik przepadnie - ja bynajmniej tak miałam. Choć obawiałam się, że będzie za słodko bez żadnego ociągania się zagłębiłam w losy Zofii i jej bliskich. A trochę się działo! Ani na chwile nie dało się nudzić, opowieść choć snuta leniwie ciekawiła i z zapartym tchem przewracałam kolejne kartki. Z pewnością Ci co mają skłonności do wyobrażania sobie tego o czym czytają ucieszą się na opisy miejsc, zapachów kwiatów, ziół, ciszy w Różanach... Bogna Ziembicka stworzyła coś co czyta się przyjemnie i lekko, a losy bohaterów wciągają w ich świat, wspomnienia.
Minusami dla mnie są tylko dwie rzeczy. Pierwsza to cena na okładce, nie wiem czemu, ale nie podoba mi się, że tam jest - taka piękna okładka i cena nie współgrają ze sobą. No bo czy ta okładka nie jest prześliczna? Mnie od razu urzekła! Druga sprawa to książkę ciężko mi się trzymało ze względu jej wydania, sama się zamyka. Ale to raczej nie ma nic wspólnego z zawartością tylko wspominam o tym bo to było pierwsze co rzuciło mi się w oczy.
Moją sympatię zdobyły też postacie tej debiutanckiej powieści. A najbardziej Zosia – taka skromna, jeszcze odrobinę naiwna, ale gdy było trzeba potrafiła pokazać, że nie jest głupią gąską. Tak naprawdę to wszystkie kobiety pokazują tu swoją siłę, ambicję. Marzą miłości, takiej prawdziwej, ale i są samowystarczalne potrafią pokazać, że nie są bezradne i głupie. Wszystkie postacie są stworzone bardzo szczegółowo, widać, że autorka bardzo się do tego przyłożyła. I trud w to włożony odniósł sukces gdyż różnych charakterów mamy bez liku co sprzyja ciekawy, zabawnym, a nawet wrednym dialogom.
„Drogę do Różan” polecam z czystym sercem ponieważ ta ciepła opowieść snuje nam historię o nas samych w ciekawy wciągający sposób. Losy bohaterów wciągają, a Ty czytelniku szybko ich zrozumiesz i z nimi będziesz przeżywał wzloty i upadki - zapewniam...
*str. 150