Jest to moje pierwsze spotkanie z autorem i ciężko mi stwierdzić, czy styl prezentowany w powieści jest typowym dla pisarza, czy akurat w tej książce takiego używa. Z całą pewnością jest plastyczny, ale specyficzny. Książka opowiada o perypetiach ludzi z półświatka i jest to wyczuwalne w dialogach między mężczyznami. Kobiety wypowiadają się zgoła inaczej, elokwentniej, natomiast przedstawiciele lokalnej społeczności, spędzający większość czasu pod sklepem, również w typowy dla siebie sposób używają języka ulicznego. Jedyne czego mi zabrakło to użycie słownika wieziennego, którego spodziewałam się spotkać po tak dopracowanych osobowościach bohaterów. W efekcie wyszło bardzo naturalnie. Prosto, ale nie prostacko. Miałam wrażenie jakbym oglądała film.
Marek Drelich to skrupulatny, profesjonalny złodziej, podchodzący do swojego zawodu z pełnym opanowaniem. Wirtuozersko przygotowuje się do każdej roboty. Starając się mieć wszystko pod kontrolą zawsze planuje na przód i rozważa kilka możliwych scenariuszy biegu wydarzeń. Precyzyjnie wylicza każdą minutę planów, przewidując możliwe trudności. Świetnie radzi sobie z panowaniem nad emocjami, jak również nad rozwojem wydarzeń i trzymaniem dystansu między życiem "zawodowym" a prywatnym. Sytuacją opresyjną staje się zagrożenie dla byłej żony, Izy i dzieci, która jest efektem wrzucenia Drelicha prosto w splot niekorzystnych wydarzeń. Trafia na celownik gdańskiego gangstera, Wójcika, który posądza Drelicha o romans z jego żoną, Mileną. Jednak w tej powieści to kobiety, wrzucone w wir wydarzeń, okazują się najbardziej wyrachowanymi graczami i godnymi przeciwnikami.
Zarówno kreacje kobiece jak i męskie miały nadane wyraziste, wiarygodne osobowości, czyniąc tą książkę jeszcze silniej urealnioną. Główni bohaterowie odznaczali się dwoma twarzami, które autor w autentyczny sposób potrafił przedstawić.
Fabuła zbudowana jest z kilku, naprzemiennych perspektyw wątków różnych bohaterów, które się przecinają, a w finale łącza. Nie brakuje też spektakularnych scen akcji.
Ciężko mi ocenić tą książkę ponieważ moja bezstronność kłóci się z subiektywnym jej odbiorem. Obiektywnie rzecz ujmując powieść jest naprawdę bardzo dobra. Bohaterowie wnikliwie wykreowani. Pomysł i realizacja również fantastyczne. Ja jednak mam wrażenie, że zbytnio epatowała testosteronem i dedykowana jest bardziej męskiej części czytelników. Autor poświęcił kilka stron konkretnej grze. Nie jestem graczem i było to dla mnie nużące. Kolejnym aspektem były techniczne opisy bójek. Szanuję fakt, że autor zaangażował niejako choreografa walk w postaci mistrza sztuk walki "Lobo". Lubię czasem pooglądać sporty walki, ale dla mnie jako laika techniczna strona była zbyteczna. Podkreślam, że jest to moje subiektywne, kobiece zdanie. Z całą pewnością dla niektórych grup czytelników ta właśnie konsultacja będzie powodem do sięgnięcia po książkę.
Te aspekty by mi nie przeszkadzały, gdyby w książce nie znajdowało się tak dużo bardzo szczegółowych lecz mało istotnych opisów pomieszczeń, krajobrazu czy garderoby.
Reasumując jest to bardzo dobra powieść sensacyjna, ale nie dla każdego. Mimo pewnych niuansów, które lekko psuły mi odbiór, książkę czytało się szybko i z przyjemnością. Widać, że autor poświęcił dużo czasu na przemyślenie i stworzenie tej historii. O perfekcjonalizmie pisarza świadczy fakt, że do jej realizacji i budowania wątków korzystał z licznych konsultacji w temacie cukiernictwa, prowadzenia policyjnego śledztwa, sztuk walki, czy gier komputerowych.
Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Marginesy.