Córeczka recenzja

Dramat matki

Autor: @z_glowawksiazkach ·2 minuty
2020-06-18
Skomentuj
1 Polubienie
Co byś zrobiła, gdyby 18 lat temu porwano Ci dziecko, a dziś stanęłaby przed Tobą dziewczyna mówiąca, że jest Twoją córką?

Simone Porter spotkała tragedia, którą może w pełni zrozumieć tylko druga matka. Podczas spaceru została porwana jej sześciomiesięczna córeczka Helena. Po długim czasie bezskutecznych poszukiwań Simone i Matt zdołali otrząsnąć się po tych traumatycznych wydarzeniach i ułożyć sobie życie od nowa. Po osiemnastu latach Simone zaczepia młoda dziewczyna - Grace, która twierdzi, że wie co stało się z Heleną. Na potwierdzenie swoich słów ma ze sobą niebieskiego pluszaka, takiego samego jakiego miała porwana dziewczynka. Simone nie wie, czy może w pełni zaufać kobiecie, jednak kiedy coraz bardziej jej wierzy, Grace znika.

Jest to moje pierwsze spotkanie z pisarstwem Kathryn Croft i budzi ono we mnie mieszane uczucia. Było udane, ale nie wiem czy mogę powiedzieć, że satysfakcjonujące. Od książek, które zwykły siebie nazywać thrillerami psychologicznymi ( Mam wrażenie, że jest to obecnie najbardziej poczytny gatunek. Sama od niedawna się w niego „wkręciłam”) oczekuję trzech rzeczy: Po pierwsze wartkiej, dynamicznej akcji, bez zbędnych przestojów. „Córeczka” ten warunek spełnia. Akcja jest płynna, książkę czyta się w miarę szybko, nie ma zbyt długiego wstępu, tylko ogólny zarys sytuacji i od razu wchodzimy w wir właściwych wydarzeń. Po drugie – ciekawe postacie, które będą wzbudzać we mnie różne, niekoniecznie pozytywne emocje. Z tym jest trochę gorzej. Główna bohaterka, jak dla mnie jest odrobinę nijaka. Przez całą powieść nie potrafiłam się z nią jakoś emocjonalnie związać. Nie robiła nic, co mogłoby mnie w jakiś sposób zaskoczyć, zmusić do analizy jej zachowań. Postępowała szablonowo, a przez to była po prostu nudna. Trzecim elementem jest oczywiście zakończenie, które powinno wbić mnie w fotel i sprawić, że po ostatniej stronie będę zbierać szczękę z podłogi. I przyznam, że z tym mam największy problem. Bo czy było zaskakujące? Było, nie dało się go łatwo przewidzieć, w fabule nie było żadnych wyraźnych znaków, które wskazywałoby rozwiązanie całej sprawy. Czy udało mi się je przewidzieć? Tak… po 1/3 książki. Jednak w tym momencie zaznaczę, że był to przebłysk, przelotna myśl, która gdzieś mi wpadła do głowy i której postanowiłam się trzymać do końca, nie zważając na to jakie wskazówki i tropy będą pojawiały się w dalszej części książki. Ot tak, żeby zobaczyć , czy intuicja mnie nie myli. Reasumując, zakończenie przemawia jak najbardziej na plus, nie wiem jakich środków dedukcji trzeba byłby użyć, żeby wywnioskować je z treści, jest zaskakujące i nieprzewidywalne z logicznego punktu widzenia.

Książka z pewnością spodoba się fanom tego gatunku. Ja nie skreślę tej autorki i na pewno sięgnę po jeszcze jakąś jej pozycję. Mam tylko nadzieję, że następnym razem moja intuicja mnie zawiedzie i zakończenie będzie dla mnie szokiem ;)

Moja ocena:

Data przeczytania: 2019-10-17
× 1 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Córeczka
4 wydania
Córeczka
Kathryn Croft
7.5/10

Osiemnaście lat temu nieznany sprawca uprowadził Helenę, sześciomiesięczną córkę Simone Porter. Simone i jej mąż Matt powoli otrząsnęli się po tej tragedii, lecz ból po stracie córki nigdy ich nie opu...

Komentarze
Córeczka
4 wydania
Córeczka
Kathryn Croft
7.5/10
Osiemnaście lat temu nieznany sprawca uprowadził Helenę, sześciomiesięczną córkę Simone Porter. Simone i jej mąż Matt powoli otrząsnęli się po tej tragedii, lecz ból po stracie córki nigdy ich nie opu...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

„ Mówi się, że najgorszy jest strach przed nieznanym, i to jest prawda.” (str.105) Jest to smutna książka. Młodemu małżeństwu zostaje porwana sześciomiesięczna córeczka. Oboje są zrozpaczeni i nie...

@asach1 @asach1

Cześć i czołem! Dzisiaj mam dla Was recenzję książki, która totalnie mnie zniszczyła, choć z początku nie zapowiadało się na to, że to będzie jedna z "tych" właśnie książek. Mówię konkretnie o "Córe...

@strazniczkaksiazekx @strazniczkaksiazekx

Pozostałe recenzje @z_glowawksiazkach

Klinika
Klinika Życia

Przygodę z twórczością Klaudii Muniak zaczęłam właśnie od "Kliniki" i po lekturze wyciągnęłam dwa wnioski: albo thriller medyczny to gatunek, który mnie nie porwał, albo...

Recenzja książki Klinika
Słowiańska wiedźma. Rytuały, przepisy i zaklęcia naszych przodków
Współczesna wiedźma

Wiedźmą nie jestem (choć kto to tam wie!), ale książkę Dobromiły Agiles przeczytałam z ogromną przyjemnością. Autorka zabiera nas w magiczny świat słowiańskich wierze...

Recenzja książki Słowiańska wiedźma. Rytuały, przepisy i zaklęcia naszych przodków

Nowe recenzje

Wszyscy jesteśmy martwi.
Wszyscy jesteśmy martwi - finał
@Malwi:

„Wszyscy jesteśmy martwi” to ostatnia, czwarta część serii „Krwawe Święta” autorstwa Sary Önnebo. Akcja nabiera tempa, ...

Recenzja książki Wszyscy jesteśmy martwi.
Klub Dzikiej Róży
Dzika róża
@patrycja.lu...:

"Klub Dzikiej Róży" zaprasza w progi podupadłego pensjonatu w czasach powojennych, w którym policja odkrywa zwłoki. Mie...

Recenzja książki Klub Dzikiej Róży
1.3.1.4. Śmierć nas nie rozłączy
Tetbeszka
@patrycja.lu...:

"1.3.1.4. Śmierć nas nie rozłączy" to debiut Aleksandry Maciejowskiej, w którym przenosimy się kilkadziesiąt lat wstecz...

Recenzja książki 1.3.1.4. Śmierć nas nie rozłączy
© 2007 - 2024 nakanapie.pl