Drago recenzja

„Po raz pierwszy dziewczyna nie była tą, która potrzebowała ratunku, ale tą, która go niosła. W tej historii była tylko jedna bohaterska postać… i nie była to ta, której imię widniało na okładce”.

Drago, ma pełne prawo z całego serca nienawidzić rodziny Luciano. Wybudzając się z trzymiesięcznej śpiączki, nie marzy o niczym innym jak zemsta na pozostałych członkach rodziny, której ojciec skazał go na taki los.

Choć mężczyzna nigdy nie planował się ożenić, ślub z jedną z dziewczyn ze znienawidzonej rodziny, który ma zagwarantować pokój między obiema rodami, daje mu szansę, by tego dokonać a odebranie synom Lucyfera ich jednej siostry okazuje się najlepszym rodzajem zemsty.

Wszystko jednak komplikuje się z chwilą, gdy coraz lepiej poznaje Katarinę. Młoda dziewczyna okazuję zupełnie inna, niż się tego spodziewał, jednak czy ma to jakiekolwiek znaczenie, gdy mężczyzna nie może jej zaoferować nic poza nienawiścią?

***

Sama jestem w szoku, jak bardzo wciągnęła mnie kolejna historia z serii „Made Men”. Po przeczytaniu „Angela” bałam się, że poczuje przesyt, jednak kolejne spotkanie z bohaterami tej serii tylko utwierdziło mnie w przekonaniu, że te książki się nie czyta, nimi się żyje, pragnąc więcej i więcej. Tym razem na pierwszy plan wysuwa się relacja Drago oraz Katariny, choć tak jak w poprzednich częściach mamy tu kilka scen oczami innych bohaterów.

Po skończeniu książki „Angel” cały czas męczyło mnie pytanie, kim jest „Jednostrzał”? Czytałam do samego końca z nadzieją na odpowiedzi, jednak musiałam obejść się ze smakiem i czekać cierpliwie na kolejny tom, mając nadzieje, że tam sytuacja w końcu się wyjaśni.

Tak jak w przypadku poprzednich części i tą czytało mi się świetnie. Narracja trzecioosobowa pozwalała mi na pełen obraz sytuacji, a wszystkie zdarzenia, jakie miały miejsce w tym tomie, były intrygujące i ciekawe tak bardzo, że kolejny raz nie mogłam się oderwać, póki nie przeczytałam ostatniego zdania.

Dla tych książek zdecydowanie warto zarwać noc. Całą serię ciągle uważam za jedną z lepszych, bo tak połączyć to, co dobre, z tym, co nieźle pokręcone autorka potrafi doskonale! Moje serce Sarah Brianne kolejny raz zdobyła, więc nie pozostaje mi nic innego jak z przyjemnością polecić wam tę książkę, jak i całą serię.