Książkę dostałam na urodziny, z czego się bardzo cieszę. Już wcześniej siostra ją polecała, ale jakoś mnie nie ciągnęło. Jednak kiedy ją dostałam, było wiadome, że po nią sięgnę. Okładka jest bardzo fajna, a ja jak magnes na takie okładki jestem :).
Zaraz po rozpakowaniu rzuciłam okiem na środek ( jak zawsze ), żeby sprawdzić jaki jest styl pisania autorki. Pierwsze co zauważyłam to były skreślenia , które bardzo mi się spodobały. Jest to pierwsza książka, w której zetknęłam się ze skreśleniami, ale mam nadzieję, że nie ostatnia. Niby taka drobna zmiana w pisaniu, a jednak ubarwia resztę, co tworzy niesamowity efekt.
Główną bohaterką jest tytułowa Julia, która niestety nie ma łatwego życia. Dlaczego nie ? Ponieważ z niewiadomych powodów jej dotyk zabija i to nie w przenośni.
Nikt nie potrafi tego wytłumaczyć i dziewczyna żyje w odosobnieniu. Mimo, że przez całe swoje życie jak tylko może stara się zaprzyjaźnić i pomagać kolegom i koleżankom, np. ustępując miejsce na wycieczce nikt nie chce jej polubić lub przynajmniej spróbować zrozumieć.
Kiedy w wieku czternastu lat chciała pomóc małemu chłopczykowi w sklepie, a przypadkowo ! go zabiła jej życie zmienia się całkowicie. Zostaje na trzy lata zamknięta w w a r i a t k o w i e .
Kolejnym wątkiem w historii jest przybycie Adama, które wiąże za sobą porwanie dziewczyny do siedziby Komitetu Odnowy. Komitet chce jej przekleństwo zamienić w śmiertelną broń przeciwko wrogom.
Jednak dziewczyna jeszcze nie straciła rozumu. Mimo ogólnego odtrącenia otoczenia Julia wie, że nie można zabijać ludzi, więc po raz pierwszy się buntuje. Buntuje się i ucieka z siedziby Komitetu.
Głównym powodem jej buntu jest siła, którą daje jej pokochana przez nią.
Książka jest jednym słowem fajna, bardzo fajna. Jak wcześniej pisałam skreślenia i ciekawe poprawy dają fajną kompozycję.
„Uzależniająca, pełna napięcia i niezwykle zmysłowa. Chciałabym tak pisać. Po prostu nie możesz się oderwać od lektury”. – Lauren Kate, autorka „Upadłych”
W pełni zgadzam się z panią Lauren Kate. Książka dogłębnie mną poruszyła.
Historia zaciekawiła mnie już samym przesłaniem - dziewczyna, która posiada przekleństwo po siedemnastu latach odtrącenia zaznaje miłości. Byłam jej bardzo ciekawa, bo to tej pory moją jedyną stycznością z darem/ przekleństwem była seria o Gwen Frost.
"Jestem echem tego, co było kiedyś "
Julia zapamiętuje wszystko w otaczającym ją świecie, nie są to : następujące pory roku, zwierzęta, rośliny. Żyje ona w bliskiej przyszłości, gdzie ptaki nie latają, pogoda jest okropna, a jedzenie raz jest, a raz go nie ma .
Akcja jest zaskakująca i zawrotna co działa oczywiście na korzyść historii. Toczy się ona w niedalekiej, chociaż tragicznej przyszłości. W tym czasie światem wyżej wymieniony (w/w) Komitet Odnowy, który ma na celu zmieniać świat na lepsze, choć w rzeczywistości pragnie jedynie władzy. Nie będę Wam wypisywać rzeczy, które wprowadził Komitet, trzeba o tym przeczytać.
Kolejnym plusem w tej opowieści są oczywiście bohaterowie. Są wspaniale opisani :), ale najlepsze są ich role , które nie przeczę odgrywają równie dobrze.
Julia mimo swoje niełatwego dzieciństwa jest życzliwa i miła, mimo, że sama tego nigdy nie zaznała. Dziewczyna jest bardzo, bardzo dobrą osobą.
A Adam . . .
On był świetny :D. W opowieści opisany jest jako bardzo kochany i troskliwy. Na początku możecie się zmylić jego zachowaniem, które na szczęście było tylko udawane. Bardzo mi się spodobał, jako opiekun Julii i młodszego brata - taki miły dla nich, taki życzliwy. Pokochałam go nie mniej i nie więcej całym sercem.
Autorka ma bardzo ciekawy sposób pisania, przenośnie również w dużej ilości urozmaicają ciekawy tekst, nadają mu kolorów.
Sama historia jest troszkę zawiła, ale dobrze zrozumiała.
Książkę jak zwykle polecam i mam nadzieję, że spodoba się Wam ona, tak jak i mnie.
Pozdrawiam, Kassik