Duff. Ta brzydka i gruba recenzja

Siedemnastoletnia Bianca ma dwie oddane i lojalne przyjaciółki. Nie przejmuje się swoim wyglądem, ani wagą, ma poczucie humoru i nie jest 'szarą myszą', bo potrafi postawić na swoim. Jednak wystarczy, że jeden szkolny przystojniak, Wes nazwie ją duffem, a jej tama runie. Jak to duff? Duff to przecież osoba kolegująca się ze znacznie popularniejszymi i ładniejszymi od siebie osobami, którą inni tolerują jedynie dlatego, że dobrze wyglądają na jej tle. Czy tak jest w tym przypadku? Co prawda Casey i Jessica nigdy nie dały jej nic takiego odczuć, ale Bianca i tak zaczyna się z nimi porównywać, co niestety ochładza stosunki między nimi. A Wes? Czy jest tylko wciąż flirtującym z każdą chłopakiem, czy pod powłoką szkolnego ciacha, co każdą może mieć w łóżku ukrywa się coś jeszcze?

Duff miała być lekką, młodzieżową lekturą na jeden, dwa wieczory. Fabuła z opisu wydawała się nieco schematyczna i nie spodziewałam się, że jakoś szczególnie mnie zafascynuje, ale mimo to czułam, że muszę ją przeczytać. (nie)stety okazało się inaczej. Pod powłoką opowiastki o imprezach i szkole ukryło się drugie wnętrze. Autorka używając historii Bianki chce nam przekazać, jak ważna jest akceptacja drugiej osoby.

Powiem szczerze, że im bardziej wciągałam się w lekturę i poznawałam kolejne zapełnione strony przestawałam dostrzegać utarte schematy. Co prawda główna bohaterka nie dostrzega nic ciekawego w swoim wyglądzie, ale ma na to uzasadnienie. Tak samo Wesley, niby szkolny przystojniaczek, o którym marzy każda, angażuje się w znajomość z Biancą, której stara się pomóc wydostać, ze skorupy duffa.
Podobało mi się, że Autorka nawet pod koniec nie idealizowała nastolatki. Po prostu przedstawiła ją nam jako osobę, którą możemy spotkać w szkole, pracy, czy nawet sklepie. Lub którą sami możemy być.

Historia mnie wciągnęła i już nie mogę się doczekać ekranizacji. Co prawda po trailerach widać, że nieco się różni od fabuły książki, ale pomimo tego z chęcią bym ją zobaczyła.

Książka mimo poruszanego tematu jest przyjemną i zabawną lekturą oraz świetnym pomysłem na spędzenie popołudnia, ewentualnie dwóch. Książka o tzw. amerykańskim liceum nie jest jakimś wymysłem Autorki. Łatki (np. duff, ciacho, geek, nerd, kujon itp) przylegają również do uczniów w Polskich szkołach, więc ten problem również nas dotyczy. Nikt nie chce pozwalać sobą rządzić ani pomiatać. Wystarczy przeczytać tę książkę i naprawdę oczy otwierają się na wiele rzeczy. Zachęcam. :)