"Kłamstwo napędza się samo. Wystarczy odkręcić kurek, a z kranu popłynie fałsz."
Miriam Black to dwudziestokilkuletnia dziewczyna, obdarzona darem lub też przekleństwem. Gdy kogoś dotknie widzi czas, miejsce i sposób w jaki ta osoba umrze. I czego by nie robiła to, ta przepowiednia zawsze się wypełni - taki los - przeznaczenie.
"Przeznaczenie i plan. Ja od samego początku byłam częścią tego planu, choć wydawało mi się, że jestem sprytniejsza od przeznaczenia i wyrwę chłopaka, z jego szponów. Ale starając się zmienić przeznaczenie, sprawiłam, że się wypełniło."
Miriam wychowała fanatycznie wierząca w Boga kobieta, która wszędzie i we wszystkim widziała rękę Szatana. Toteż córka jak to zwykle w takich przypadkach bywa - robiła wszystko to, co nie spodobałoby się jej matce.
Panna Black żyje na walizkach, a raczej na torbie bo nie ma zbyt wiele. Podróżuje i sama nie wie dokąd zmierza, przygląda się - jak wizje się wypełniają i niejednokrotnie okrada zmarłych - bo przecież musi z czegoś żyć. Za kołnierz nie wylewa i papierosa też nie odmówi, przekleństw używa jak przecinków i nie udaje delikatnej damy. Na jej drodze los stawia dwóch mężczyzn Louisa i Ashley-a oraz pewną torbę z tajemniczą zawartością, którą chce odzyskać para podobno agentów FBI. Do wizji Miriam dołączają jeszcze bardziej pokręcone i obrzydliwe sny.
"I wszystko ochlapuje krwią. Czarną posoką. Gęstą od skrzepów. Miriam ściera ją z twarzy i wypluwa z ust. Krew ścieka po lustrze, znacząc gęste ślady. Kawałki jaśniejszej tkanki płyną razem z nią, jak robaki uwięzione w żywicy. Już kiedyś widziała taką krew. Widziała taką scenę. Na podłodze, na podłodze w łazience."
Wszyscy jadą autobusem przeznaczenia po drodze pełnej dziur, dokąd dojadą?
Niestety - trzeba przeczytać żeby się dowiedzieć.
Informacje zamieszczone na książce nazywają tę powieść podobną do
"Sześciu stóp pod ziemią" spod pióra Stephena Kinga i Chucka Palahniuka - nie wiem nie czytałam tej pozycji, ale serial mnie niestety nie kupił, ani ten wyszukany żart mnie nie porwał, ani fabuła nie zainteresowała - czyli coś co podobno trafia do gustów wielu - do mnie nie trafiło.
A jak jest z tą książką? Nie jest to dobra książka. Mam wrażenie, że autor nie wykorzystał potencjału własnego pomysłu - głównego motywu daru panny Black, za to wszystko, co mu się po drodze nasunęło wcisnął na siłę Jest wszystkiego za dużo i czytając można czasem przymknąć oko, bo to po prostu zaczyna nudzić. Ale... No właśnie. Nie można autorowi odmówić lekkiego, mimo wszystko pióra. Ciekawie włączył przeszłość Miriam - wprowadził motyw "Wywiadu" prowadzonego przez dziennikarza zaznajomionego z talentem bohaterki. Jak ktoś lubi pisać - to powinien tę książkę przeczytać, bo jest to doskonały przykład jak zgubić się w gąszczu własnych wizji i stworzyć dziwną niezbyt interesującą historię. Odzywki Miriam, niektóre żarty mogą śmieszyć, ale nie jest to wyszukany żart, raczej podwórkowy - pasuje jednak do postaci, którą Wendig stworzył. Mimo że nie jest to książka, którą mogę jakoś wielce polecać - to nie żałuję, że ją przeczytałam. Jest pełna trafnych porównań i puent, które przydają się właśnie przy pisaniu.