Słodki psi pyszczek, poczciwe, mądre oczy i przyjazne spojrzenie spoglądające na nas z okładki kolejnej psiej opowieści W. Bruce'a Camerona "O psie, który dał słowo" nie pozwala nam przejść obojętnie obok tej książki. A to oznacza, że przed nami kolejna przesympatyczna historia o zupełnie zaskakujących psich sprawkach i następna porcja przygód Baileya, który w nowych wcieleniach powraca do swojej ukochanej rodziny. Bo przecież ten wierny psi przyjaciel dał kiedyś człowiekowi słowo, a obietnic bezwzględnie należy dotrzymywać. Delektowałam się tą powieścią przez dwa ostatnie popołudnia. W towarzystwie tych niesamowitych psich przyjaciół spędziłam niezapomniane chwile. Ich burzliwe losy naznaczone radościami i smutkami wzruszały mnie i rozbrajały na przemian, chwytały mocno za serce z zapadły głęboko w duszę. Cooper, Riley i Oscar to psiaki, które od pierwszych swoich dni mają do spełnienia pewną misję - bardzo ważne zadanie, które muszą wypełnić do końca...
Cooper - mieszaniec doga i malamuta trafił do Burke'a Traviso - niepełnosprawnego chłopca, który poruszał się na wózku i potrzebował psiego towarzysza do pomocy w codziennych czynnościach. Dzięki odpowiedniemu szkoleniu, bezinteresownej miłości i opiekuńczości oraz oddaniu Cooper stał się dla chłopca najlepszym przyjacielem, na którym mógł polegać w każdej sytuacji. To min. dzięki psu życie Burke'a z czasem uległo całkowitej przemianie, ale jego misja nie została dokończona. Riley już jako mały szczeniak uparcie poszukiwał swojego chłopca i ukochanego domu na farmie w Michigan. Jego wytrwałość została nagrodzona tak, aby wypełnić do końca powierzone mu zadanie, podobnie jak to było z Oscarem kilkanaście lat później.
Jeśli jesteście ciekawi jaką misję miał do wypełnienia wierny pies, który dał słowo i czy udało się mu ją doprowadzić do końca koniecznie sięgnijcie po ostatnią powieść W. Bruce'a Camerona.
Po raz kolejny autor przedstawił losy bohaterów z punktu widzenia czworonożnego narratora. Wydarzenia zostały przedstawione w ciekawy i niesamowicie wiarygodny sposób. Autor bardzo dobrze oddał charakter psiej psychiki, idealnie wczuł się w uczucia i emocje czworonożnych bohaterów, co na pewno było sporym wyzwaniem. Uwielbiam opowieści, w których zwierzaki opowiadają nam co czują, jak przeżywają określone sytuacje i jak wygląda ich niesamowity pieski świat. Wydarzenia przepełnione są całą gamą emocji, zarówno tych bardzo pozytywnych, jak i tych mniej pożądanych. Oprócz kilku, czy nawet kilkunastu psich bohaterów, mamy tu też kilkoro naprawdę niesamowitych osób wrażliwych na krzywdę, niesprawiedliwość i nieszczęście, od których możemy uczyć się bezinteresowności i empatii.
Opowieść jest bardzo ciepła, wzruszająca i optymistyczna w swojej wymowie. Otwiera nasze serca, uczy miłości do zwierząt, wrażliwości i odpowiedzialności za żywą istotę. Nadaje się dla czytelników właściwie w każdym wieku. Nie pozostawia nas obojętnymi na psie losy, niejednych skłoni być może do zaadoptowania bezdomnego czworonoga, inni może zechcą ofiarować swoją pomoc schronisku albo przyczynią się do ocalenia jakiegoś psa, czy kota.
Podobnie jak poprzednie powieści autora i ta również wywarła na mnie ogromne wrażenie. Czytałam ją z wypiekami na twarzy i muszę przyznać, że w stu procentach spełniła moje oczekiwania. Książka skradnie serce każdemu miłośnikowi i miłośniczce psów, ale także osobom lubiącym zwierzęta, czytelnikom, którym nie jest obojętny los czworonogów.
Polecam serdecznie tę i wszystkie poprzednie powieści autora. Warto poznać bliżej kulisy pieskiego świata.