„Dopóki bije serce” Anety Wawrzyniak to książka, która zainteresowała mnie swoją tematyką. Sama w życiu przeżyłam opiekę nad chorym na nowotwór tatę, niestety choroba okazała się niestety silniejsza, ale myślę, że czas choroby był niezwykle ważny zarówno dla nas, jak i dla niego. To czas, który pozwala człowiekowi uświadomić sobie jak wiele rzeczy, jak wielu drobnych rzeczy w życiu nie docenił, że zwracał uwagę na elementy nieistotne, pomijając te, które naprawdę mają w życiu ogromne znaczenie.
„Dopóki bije serce” to książka, która przedstawia nam historię Urszuli, która zachorowała na nowotwór jelita grubego. Swoją diagnozę, jak to często, a nawet pokuszę się o stwierdzenie, że zazwyczaj bywa, poznała przez przypadek. Czy nie jest tak, że każdy w życiu zajęty jest wszystkim, tylko nie swoim zdrowiem? Zawsze brakuje czasu na wizyty u lekarza, zrobienie odpowiednio często kompleksowych badań kontrolnych, decydujemy się na to dopiero w momencie, gdy coś zaczyna nam dolegać. Nie inaczej było w przypadku kobiety, która gorzej się poczuła, postanowiła to sprawdzić i usłyszała diagnozę, która często potrafi zwalić człowieka z nóg. Niejednokrotnie słysząc takie diagnozy, człowiek poddaje się i traci chęć do walki, jednak z rakiem też można żyć, cieszyć się z życia i w pełni z niego korzystać, co autorka pokazuje w książce. Po diagnozie córka kobiety w pełni poświęciła się opiece swojej mamy, zaczynając od poszukiwania możliwości pomocy, wspólnych wizyt u lekarzy, pomoc w codziennych czynnościach, po kompleksową opiekę, której z czasem chory może wymagać. Książka jednak nie tylko pokazuje nam okrucieństwo choroby i walkę z nią, autorka przede wszystkim skupia się na relacjach między matką i córką, która w tych trudnych chwilach umocniła się jeszcze bardziej. W trudnych chwilach, choroby, gdy pacjent wraz z postępem choroby potrzebuje coraz więcej opieki i pomocy, często rodzina nie radzi sobie z tak dużym wyzwaniem, które stawia przed nimi życie. W tym przypadku więź kobiet była niezwykle silna, a miłość szczerza! Urszula nie została nawet na chwilę bez wsparcia córki, razem cieszyły się każdą chwilą, robiły przyziemne rzeczy, które dawały im radość i pozwalały przeżywać dane im wspólne chwile tak, aby na zawsze zostały w ich pamięci! Kobiety pokazują, że chorując na nieuleczalną chorobę, nadal można cieszyć się i korzystać z życia.
Jest to książka, która porusza temat śmiertelnej choroby, ale nie skupia się tylko na tym. Przede wszystkim skupia się na więziach rodzinnych, relacji matki i córki, która jest tak bardzo w życiu ważna. Historia, która pokazuje emocje, oddanie i bezwarunkową miłość, którą zrozumieć może matka i dziecko! Książka jest bardzo przyjemna w odbiorze, wspaniale się ją czyta i pozwala nam docenić, jak wielki mamy skarb, mając zdrowie i bliskich przy sobie! Nie ukrywam, że łzy podczas czytania również się pojawiły, ale trudno nie uronić łez, gdy sami przeszliśmy już przez chorobę najbliższej osoby, a wspomnienia automatycznie do nas wracają. Ja ten tytuł bardzo polecam i cieszę się, że miałam możliwość przeczytania go.
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.