„Świat jest okrutny, los jeszcze gorszy. Jaka siła sprawia, że w naszym życiu dzieje się tak, a nie inaczej, że spotykamy na swojej drodze dobrych lub złych ludzi, kochamy, nienawidzimy, radujemy się…”
Anna Czarnecka jest rozsądną, zorganizowaną, pracowitą, miłą czterdziestolatką. Czasami czuje się bardzo samotna, do tej pory nie ułożyła sobie życia osobistego, jakoś nie ma szczęścia do mężczyzn. Jej życie toczy się ustalonym rytmem, praca, dom, wypady z przyjaciółką Agatą, aby się rozerwać, potańczyć. Jest ambitną dziennikarką, pracuje w redakcji, kocha to co robi. Jej szefowa – redaktor naczelna jest bardzo nieprzyjemną osobą. Faworyzuje jednego z pracowników – Mareczka, nieprzyjemnego, pewnego siebie faceta, który uważa, że wszystko mu się należy. Ania coraz częściej myśli o zmianie pracy. Niespodziewanie dostaje propozycję wyjazdu służbowego do włoskiego zamku Miramare. Czy ta podróż zmieni coś w życiu naszej Ani?
Z przyjemnością wkroczyłam do świata wykreowanego przez Autorkę i dobrze mi tu było. Akcja powieści toczy się swoim rytmem, intryguje i niesie emocje. Fabuła ciekawie utkana, dopracowana w każdym szczególe, wciąga nas w wir wydarzeń jakie mają miejsce w życiu Ani. Czuć szczerość i realizm opowiedzianej historii, całość okraszona poczuciem humoru, uśmiech, ale i smutek często gościł na mojej twarzy. Ciekawie, prawdziwie ukazani bohaterowie, to ludzie jakich mijamy w naszej codzienności, wyraźnie nakreślone ich osobowości. Ania zyskała moją sympatię od razu, to silna, inteligentna, ciepła, szczera kobieta. Na jej drodze stają różni interesujący mężczyźni, Antoni jest pisarzem, Feliks – architektem, a Mikołaj roztacza wokół siebie aurę tajemniczości. Czy któryś z tych mężczyzn zagości w życiu Ani na dłużej, znajdzie drogę do jej serca?
Autorka porusza szereg trudnych, złożonych problemów, robi to z wyczuciem i empatią. Nikogo nie ocenia, pokazuje prawdę, zwykłą codzienność. Ania chce kochać i być kochaną, coraz częściej myśli o dziecku, jej zegar biologiczny tyka. Dostrzegamy jej wewnętrzne rozterki, trudne decyzje przed którymi stoi. Czym się kierować? Pójść za głosem serca czy rozumu? Życie wystawia ją na ciężką próbę, musi się zmierzyć z ogromnym bólem. Poczucie pustki, straty, odrętwienie, nicość. Cały świat się wali, wszystko staje się obojętne, nieważne. W jej życiu przez zupełny przypadek staje ktoś kto rozumie, staje się oparciem, pokazuje, że jest nadzieja, a słońce prędzej czy później zaświeci. Pani Katarzyna ukazuje co tak naprawdę w życiu jest ważne, nie kariera, wartości materialne, ale drugi człowiek, miłość, zrozumienie, wsparcie, bycie razem, drobne szczere gesty wywołujące uśmiech. Nic nie jest nam dane na zawsze…
Rewelacyjna, bardzo życiowa powieść obyczajowa, niesie emocje i daje do myślenia. Z łatwością wkraczamy w życie bohaterki razem z nią odczuwamy towarzyszące jej emocje. Radości i smutki, zwątpienie, rozpacz, nadzieję, porywy serca, zmagania z przeciwnościami losu. Zakończenie bardzo mi się podobało, wywołało uśmiech. Z całego serca polecam.