Lubie czytać kryminały czy thrillery ale tylko czasami, jak dla mnie to gatunek bardziej wymagający niż np. obyczajowe. Jednak kiedy dostała propozycje zrecenzowania książki "Domek z kart" nie wahałam się. Okładka kupiła mnie od razu a opis zachęcał. Kiedy przyszedł egzemplarz pierwsze co się rzuca w oczy to piękne wydanie, okładka w realu jeszcze piękniejsza a do tego barwione strony. Czy jednak wnętrze książki było równie piękne?
Ann kończy studia i aplikuje na doktoranckie. Niestety jej kierunek nie jest popularny i dostaje odmowę. Kiedy dostaje propozycje wakacyjnej pracy w muzeum w Nowym Jorku nie waha się. Mieszka w małym miasteczku, gdzie po śmierci ojca, z którego strata nie umie sobie poradzić. Jednak nie wszystko idzie tak jak zaplanował i trafi do charyzmatycznej dwójki badaczy. Tam zostaje wciągnięta w badania nad tarotem, okultyzmem. Wszystko się zmienia gdy Ann znajduje zagadkową talię kart a jedna z osób zamieszana w badania zostaje zamordowana. Zostaje wciągnięta w niebezpieczną grę, w której nikomu nie można zaufać. Czy Ann odkryje prawdę? Komu zaufa? Jaka czeka ją przyszłość? Czy karty faktycznie ją pokazują?
Książka jest napisana lekkim i fajnym stylem ale mam do niej mieszane uczucia. Z jednej strony czyta się ja łatwo i nawet przyjemnie z drugiej fabuła jest odrobinę męcząca. Początkowo akcja skupia się wokół badań i tego całego wróżenia, okultyzmu, autorka wprowadza nas w ten świat. Muszę przyznać, ze sporo tu opisów i mimo że są dość obszerne i dość szczegółowe to jednak czyta się to naprawdę dobrze. Przynajmniej ja nie odczułam znudzenia. Jednak gdzieś tam czekałam na tą zmianę akcji, jakbym po kościach czuła, że coś się wydarzy. Takim punktem kulminacyjnym jest śmierć Patricka, kustosza, który wierzył w przepowiadanie przyszłości. Jego śmierć, a raczej morderstwo zaprowadzi Ann w zupełnie nieoczekiwaną stronę.
Fabuła poprowadzona poprawnie, czyta się ją naprawę ciekawie, wciąga. w połowie książki robi się naprawdę intrygująco, pojawia się sporo momentów ciekawych, tajemnice wychodzą na jaw, odkrywamy kto jest kim i jaką role w tym wszystkim odgrywają karty. Dodatkowo poznajemy przeszłość głównej bohaterki i tu będziecie zaskoczeni. Fabuła jest też pełna emocji, dużo się dzieje pod koniec. Co do głównej bohaterki to nie wiem, jaka ją sklasyfikować. Początkowo wydawała się spokojna, myśląca w swój indywidualny sposób, pogodzona z losem i szukająca pomysłu na życie. Im bardziej ją poznawałyśmy, im bardziej przechodziła swoją odmianę tym było mi trudniej ja ocenić. Czy Ann to na pewno jest osoba taka, jaką poznaliśmy na początku? Jaka skrywa tajemnicę? Co wydarzyło się w przeszłości? Autorka stworzyła specyficzny moczony klimat, gdzie jedna z głównych ról odgrywa tarot. Czy faktycznie mamy wpływ na swój los? A może to wszystko jest gdzieś zapisane i nas los jest przesądzony w dniu naszych urodzin? Cy wszystko, co nas spotyka jest zaplanowane?
Zakończenie dość dziwne nie do końca mnie kupuje. Ma w sobie coś z mroku. Lubicie takie klimaty? Interesuje was przepowiadanie przyszłości? A może wróżenie z kart, fus czy kości? Jeśli tak to ta książka będzie dla was. Mimo że nie do końca przypadała mi do gustu polecam jej przeczytanie.