Dom po drugiej stronie jeziora recenzja

Po tych wszystkich romansach i erotykach, potrzebowałam odskoczni do czegoś mrocznego. Taką książką jest „Dom po drugiej stronie jeziora”. Bardzo dużo pochlebnych ocen czytałam na jej temat, więc stwierdziłam, że dam jej szansę i wiecie co? NIE ŻAŁUJĘ!

Główną bohaterką jest Casey Fletcher, która jest nowojorską aktorką przyzwyczajoną do wszelakich dramatów wokół jej osoby. Po śmierci swojego męża, na oczach wszystkich (czyt. kamer) popada w alkoholizm, by uśmierzyć swój ból i zapomnieć o stracie bliskiego. Matka, by zapobiec większemu skandalowi, wysyła ją do domku nad jeziorem w Vermont. Myślała, że jeżeli Casey będzie z dala od krążących wokół niej paparazzich i pobędzie trochę w odosobnieniu, weźmie się w garść i przestanie pić. Lecz ten domek to ostatnie miejsce, w którym była ze swoim zmarłym mężem. Nikt nie wie, że życzliwy sąsiad, który tam mieszka, jeżdżąc do pobliskiego sklepu zakupuje jej alkohol. Po drugiej stronie jeziora stoi ogromny dom, który kupuje znana modelka Katherine Royce wraz z mężem Tomem. Kiedy Casey zaczyna się zaprzyjaźniać po incydencie w jeziorze modelka, w nie wyjaśnionych okolicznościach znika. Kobieta za pomocą lornetki, która stała się jej nie rozłącznym elementem życia, zaczyna obserwować swoich sąsiadów i ich poczynania. Postanawia pobawić się w detektywa i zbadać co i jak.

Powiem wam, że zaczynając czytać tą książkę, miałam mieszane uczucia. Zastanawiałam się, nad czym wszyscy się tak zachwycają. Byłam tak zmęczona tymi pijackimi momentami naszej bohaterki, że po stu stronach stwierdziłam, że chyba się do niej dołączę. Moje myśli krążyły wokół jednego pytania : Jak ona może, że tak powiem „trzeźwo” myśleć i dochodzić do takich puent na kompletnym rauszu? No ale po kolejnych stu stronach tak się wciągnęłam, że bałam się, że przycisk na moim czytniku odmówi mi w końcu posłuszeństwa. Wiele razy odgadywałam jak skończy się historia i wiecie co? Za żadnym razem nie miałam racji. Jak już wiedziałam, gdzie to wszystko zmierza i odkryłam coś, co myślałam, że jest kluczowe, to historia szła kompletnie w innym kierunku. Z autorem mam styczność pierwszy raz, ale takiego thrillera, to ja jeszcze w życiu nie czytałam. Istny rollercoaster i zasługuje na najlepszą książkę roku!

Podsumowując: Jest to bardzo klimatyczna, zwodząca za nos i mrożąca krew w żyłach historia. Jeśli nie czytałeś/aś żadnej pozycji autora to polecam TĄ! Ja na pewno sięgnę po kolejne i mam nadzieję, że się nie zawiodę. UKŁONY !