To moje drugie spotkanie z Wilburem Smithem i Davidem Churchillem. Ta powieść to dalszy ciąg sagi o rodzie Courtneyów i bezpośrednia kontynuacja powieści „Łzy wojny”. I muszę przyznać, że za każdym razem jest ciekawie, intrygująco i tajemniczo. Każda kolejna książka tych autorów to pewność satysfakcji i zadowolenia. Autorzy mają znakomity dar wkomponowywania trudnych ludzkich historii w realia historyczne, w tym przypadku w czasy II wojny światowej. Zapraszam więc na sentymentalną podróż do trudnych, brutalnych i dla nas niewyobrażalnych chwil II wojny światowej …
Poznajemy dalsze losy Saffron Courtney i Gerhard von Meerback, bohaterów, których wszystko dzieli, a czy coś ich łączy? Ona jest agentką brytyjskiej tajnej agencji infiltrującej państwa okupowane przez nazistów. Zostaje przydzielona do sekcji T, działającej w Belgii i Holandii. Tam też przeprowadza najważniejszą dla niej operację, brzemienną w skutki. On walczy jako pilot Luftwaffe na froncie wschodnim, jest dowódcą grupy myśliwców. Walczy z wrogiem, jednak wbrew swoim przekonaniom, jako cel obrał zemstę na nazistach. Jego największym wrogiem jest brat, Konrad, wierny wielbiciel Hitlera i piewca jego metod pracy. Chce za wszelką cenę upokorzyć Gerharda i pokazać mu jego miejsce, z tego powodu odczuwa wielką satysfakcję.
Oni chcieli by być razem. Tylko w czasach wojny nie jest to możliwe do spełnienia. Są po dwóch przeciwnych stronach. Czy uda im się być razem po tej samej stronie?
Po dwóch stronach to piękna historia trudnej i niemożliwej do spełnienia miłości, pełnej nadziei na pokonanie wielkich przeszkód, w zasadzie takich, których się nie da pokonać. Oboje walczą przeciw sobie, bo tak im nakazuje obywatelska odpowiedzialność, inaczej sobie nie wyobrażają. Jednak w ich osamotnionych i zranionych sercach kiełkują inne uczucia, nie mające nic wspólnego z wrogością i jakąkolwiek zemstą. Pragną siebie i w zasadzie żyją w przekonaniu, że nigdy nie będzie im dane się jeszcze spotkać i być razem. Czy tak rzeczywiście będzie? Czy jednak ktoś nad nimi czuwa i pozwoli, aby łączące ich na odległość uczucie się ziściło? W normalnych warunkach można by powiedzieć, że wszystko jeszcze jest możliwe, ale czy w czasach walk wojennych można zaryzykować takie stwierdzenie? Ja bym się chyba nie odważyła. A wy jak sądzicie? Czy los się do nich uśmiechnie i staną na swojej drodze? Bardzo bym chciała, aby ta historia miała pełen radości happy end, ale przekonajcie się sami jaką los przygotował im niespodziankę … Ale ta lektura to również obraz toczących się walk wojennych w latach 1939-1945, obraz zniszczeń i bestialstwa, jakie zgotowały światu barbarzyńskie i nazistowskie Niemcy. Obraz smutku, rozpaczy, wielkich i niewyobrażalnych krzywd i mordów na ludziach, psychicznego i fizycznego niszczenia ludzi. Każdy z nas zapewne czytał czy słyszał o tym, co naziści wyprawiali w obozach zagłady, więc nie będę po raz kolejny przedstawiać tego wzburzającego obrazu.
Autorzy świetnie prowadzą nas przez całą historię. Nieoczekiwane i liczne zwroty akcji, intrygi i zaskakujące wydarzenia, szeroka paleta odczuć i wrażeń, emocje szaleją od samego początku, trzeba mocno trzymać je na wodzy, aby za daleko nie pogalopowały. Momentami ogarniała mnie złość i wściekłość na całą tą zbrodniczą niemiecką machinę, chwilami łzy wzruszenia płynęły strumieniem po rozpalonych policzkach, a czasami skruszone serce ocierało się o chwile nadziei na spełnienie nierealnych marzeń.
Czy warto skusić się na tę powieść? Powiem szczerze, że aż nie przystoi zadawać takiego pytania. Tej powieści nie można przegapić, ona zafunduje wam terapię wstrząsową, uwięzi was w kokonie własnych emocji trudnych do ujarzmienia. Ona jest niesamowita pod każdym względem, jej w ogóle nie trzeba zachwalać. Już nazwiska autorów powinny dla was zaświadczyć o wartości tej lektury. Nic dodać, nic ująć.