O Dobranych słyszałam zarówno dobre, jak i te średnio pochlebne rzeczy, lecz nie zmniejszyło to mojego apetytu na tę pozycję, dlatego że wprost uwielbiam antyutopie!
„To zadziwiające, jak mocno trzymamy się fragmentów przeszłości, czekając na przyszłość.”
Urzekający romans rozgrywający się w świecie, gdzie każdy wybór jest z góry przewidziany, gdzie nawet miłość jest pod kontrolą. Cassia zawsze była przekonana, że Społeczeństwo wybiera dla niej to, co najlepsze: co powinna czytać, co oglądać, w co wierzyć. Kiedy więc podczas uroczystości Doboru na ekranie pojawia się twarz Xandera, Cassia nie ma żadnych wątpliwości, że to właśnie jest jej idealny partner… do chwili gdy następnego dnia w miejsce Xandera na ekranie wyświetla się przez moment twarz Ky’a Markhama. Społeczeństwo mówi jej, że to drobna usterka, odosobniony przypadek, i że powinna się skupić na szczęśliwym życiu, które przyjdzie jej wieść z Xanderem. Lecz Cassia nie może przestać myśleć o Ky’u, a gdy oboje powoli zakochują się w sobie, zaczyna powątpiewać w nieomylność Społeczeństwa i staje przed trudną decyzją: musi wybrać pomiędzy Xanderem i Ky’em, pomiędzy życiem, jakie do tej pory znała, a drogą, którą nikt dotąd nie ośmielił się pójść.
„Nie przypuszczałam, że pokocham jego słowa. Nie przypuszczałam, że znajdę w nich samą siebie. Czy jeśli zakochałam się w historii jakiegoś człowieka, to zakochałam się jednocześnie w nim samym ?”
Od początku intrygowało mnie idealne społeczeństwo w jakim musi żyć Cassia, gdzie wszystko jest pod ścisłą kontrolą władz, gdzie nikt nie toleruje żadnego odchylenia od narzuconych wszystkim zasad: każdy otrzymuje posiłek z odpowiednio wyliczonym składem, nie wolno się nim z nikim dzielić, należy przestrzegać ciszy nocnej, słuchać strażników, korzystać z jednej z czterech oferowanych form wypoczynku w dozwolonych godzinach (seans, salon gier, słuchanie muzyki, basem), ćwiczyć tyle, aby waga zawsze utrzymywała się w wyznaczonej normie, trzeba podjąć wyznaczoną pracę, najlepiej pasującą do danej osoby, każdy umiera dokładnie w swoje 80-te urodziny... Nakazom i zakazom nie ma końca. Wszystko jest idealnie wyliczone i dobrane: przyszli małżonkowie dobierani są na podstawie cech wyglądu i charakteru, tak, by pasowali do siebie idealnie, często nawet nie wiedzą o sobie nic, nigdy się nie widzieli, lecz skoro Społeczeństwo twierdzi, że doskonale do siebie pasują... czy aby jednak to rozwiązanie sprawdziło się w przypadku Cassi? Czy można decydować za kogoś, kogo ma pokochać?
,,Dobór służy przede wszystkim dwóm celom: zapewnia zdrowych i sprawnych obywateli naszemu Społeczeństwu oraz pozwala zainteresowanym obywatelom doświadczyć udanego życia rodzinnego. Optymalny Dobór jest dla Społeczeństwa sprawą najwyższej wagi.”
Wydawałoby się, że fabuła nie jest zbyt oryginalna, podobna do wielu innych antyutopijnych powieści, lecz Ally Condie opisała świat Społeczeństwa w niesamowity, magiczny sposób. Styl pisania autorki jest lekki i zrozumiały, niemniej w zachwycający sposób ujęła ona całą istotę przedstawionego świata - wszystko na pozór idealne, doskonale wyliczone, wspaniałe, lecz nie trzeba wiele czasu, by okazało się, że nie można bez żadnych konsekwencji odebrać człowiekowi wolności i kontrolować go w każdej sferze życia. Pisarka dokładnie przedstawia czytelnikowi wszystkie zasady rządzące w powieści, ukazując bezsens władzy absolutnej, a także narzucania innym miłości. Początkowo nic większego się nie działo, Cassia zostaje Dobrana, wszystko idzie zgodnie z planem władz... do czasu gdy na ekranie czytnika zamiast twarzy jej dobrego przyjaciela, a teraz wybranka Xandera, pojawia się twarz Ky'a, o którym nie wie zbyt wiele... i od tego czasu akcja powoli rozpędza się, aż dochodzimy do momentu, w którym na każdej stronie książki dowiadujemy się nowych, coraz to bardziej zawiłych intryg, zmów i planów. Dziewczyna zmuszona jest ukrywać swe prawdziwe uczucia, a także coś, co dał jej dziadek w dniu swojej śmierci... i zaczyna się buntować, dostrzegać wady w funkcjonowaniu Społeczeństwa.
„Nie wchodź łagodnie do tej dobrej nocy Nie wchodź łagodnie do tej dobrej nocy, Starość u kresu dnia niech płonie, krwawi; Buntuj się, buntuj, gdy światło się mroczy. Mędrcy, choć wiedzą, że ciemność w nich wkroczy - Bo nie rozszczepią słowami błyskawic - Nie wchodzą cicho do tej dobrej nocy. Cnotliwi, płacząc kiedy ich otoczy Wspomnienie czynów w kruchym wieńcu sławy, Niech się buntują, gdy...”
Bohaterowie tylko z pozoru niczym się od siebie nie różnią (oprócz wyglądu). Każdy z nich zmuszony jest do posłuszeństwa, lecz nie każdy się z tym zgadza. Początkowo Cassia również jest takim "klonem" bez ciekawszej osobowości, lecz w miarę rozkwitu jej uczucia do Ky'a poznajemy prawdziwą Cassię, a także odkrywamy wszystkie sekrety Społeczeństwa.. oraz Ky'a. Okładka książki idealnie pasuje do jej treści - tak jak dziewczyna na okładce Cassia zamknięta jest w szczelnej kuli, którą otoczyły ją władze, bariery, przez którą bardzo trudno jest się wydostać.
„Nasze wspólne chwile są niczym burza, niczym gwałtowna wichura i deszcz, coś zbyt wielkiego, by tym kierować, a zarazem zbyt silnego, by przed tym uciec. Ten żywioł mnie porywa, szarpie za włosy, zostawia krople wody na twarzy, sprawia, że czuję się wreszcie żywa.”
Autorka umiejętnie trzymała mnie w niepewności do ostatnich stron i pozostawiła spory niedosyt. Przy tej książce wprost nie da się nudzić, zachwyca zarówno ciekawie wykorzystana fabuła, wartka akcja, jak i bohaterowie, z pozoru identyczni, lecz jeśli przyjrzeć im się bliżej...Według mnie naprawdę warto, mimo iż czasami było trochę nudnawo. Ale to tylko trochę =3