Mroczny dworzec, zagadka tragicznej przeszłości… Czy jesteś pewien, że chcesz wsiąść do pędzącego pociągu z powieści Carlos Ruiz Zafona „Pałac Północy”? Jeśli tak – przygotuj się na spotkanie z nieznanym. Z czymś co może przypominać koszmarny sen…
Z okładki „Pałacu Północy” wyłania się płonąca lokomotywa. Pędząc po rozżarzonych torach jest coraz bliżej i bliżej. Chcesz uciekać, ale nie masz dokąd. Rozglądasz się, szukasz wyjścia z tej pułapki. Światło zbliżającego się pociągu jest coraz jaśniejsze… Nagle cisza. Dookoła ciemność. Wołasz o pomoc, ale nikt nie odpowiada. Czujesz tylko duszący zapach dymu. W pewnej chwili w twojej głowie pojawia się myśl – czy ja jeszcze żyję? Żyjesz. Obok Ciebie stoją Isobel, Ben, Seth, Siraj, Roshan i Ian. To szóstka przyjaciół z sierocińca St. Patrick`s. Widzisz ich, ale oni Ciebie nie. Zastanawiasz się, gdzie właściwie jesteś… To opuszczony dworzec Jheeter`s Gate w Kalkucie.
Ucieczka donikąd
Tajemnica przedziera się już od pierwszych stron książki. Do brzegu Kalkuty przypływa łódź. W pośpiechu wyskakuje z niej mężczyzna tuląc w swych ramionach dwoje niemowląt. Co chwilę ogląda się za siebie, czując przenikliwe spojrzenie swego prześladowcy. Ma świadomość, że to jego ostatnie godziny życia, ale zanim nastąpi koniec pragnie ukryć dzieci w bezpiecznym miejscu. Najlepszym rozwiązaniem okazuje się rozdzielenie bliźniąt. Udaje mu się, lecz sam ginie z rąk dręczyciela.
Szesnaście lat później drogi rodzeństwa znowu się skrzyżują. Stojąc przed progiem dorosłości, czyli w chwili kiedy wychowankowie domu dziecka St. Patrick`s muszą opuścić jego mury, jeden z chłopców – Ben, dowiaduje się o istnieniu swojej siostry, Sheere.
Ta wiadomość niczym puszka Pandory rozpoczyna serię tajemniczych zdarzeń. W sierocińcu z nieznanych przyczyn wybucha pożar. Znikąd pojawia się mara jadącego pociągu. I ten okropny krzyk. Krzyk kilkuset dzieci, które podążają na spotkanie ze śmiercią…
Odnaleźć klucz
O co w tym wszystkim chodzi? Przyjaciele postanawiają rozwiązać tę niebezpieczną zagadkę. Stawka jest wysoka, bo walczą o własne życie. Tu nie ma miejsca na błędy czy chwile niezdecydowania. Czas nie jest sprzymierzeńcem – trzeba działać szybko.
Kluczem do rozwikłania tajemnicy jest poznanie przeszłości. Godziny spędzone w miejskim archiwum powoli wyjaśniają niejasności dawnych historii. Najważniejsze to dowiedzieć się kim był ojciec Bena i Sheer. Ale czy to wystarczy?
Tego nie zdradzę, bo nie chcę zabierać Wam przyjemności z czytania tej powieści. Czy warto sięgnąć po tę książkę? Zdania są podzielone. Niektórzy czytelnicy zarzucają Zafonowi płytkość fabuły i zbyt długie monologi, które niepotrzebnie spowalniają tempo akcji. Z kolei zwolennicy twórczości pisarza doceniają jego lekkie pióro i niesamowitą umiejętność tworzenia niezwykłej i tajemnej atmosfery. „Pałac Północy” to moje drugie spotkanie z tym autorem. Pierwsza była „Marina”, którą pochłonęłam w jeden wieczór. Podobnie było z „Pałacem Północy”, od którego ciężko było mi się oderwać. Trudno ocenić, która z nich była lepsza. Jedno jest jednak pewne. Carlos Ruiz Zafon to pisarz potrafiący w niepowtarzalny sposób zaskoczyć i zadziwiać. W jego książkach nie ma rzeczy oczywistych. W nich wszystko może się przydarzyć. Pomyśl tylko czy jesteś na to gotowy. Do zobaczenia na dworcu Jheeter`s Gate…