Odwaga, jaką charakteryzuje się Ada Kussowska momentami do pozazdroszczenia i będę czerpać na swojej drodze ku spełnianiu własnych marzeń. Ona pokazuje, że ograniczenia mamy we własnej głowie a każdą przeszkodę da się pokonać, wierząc w siebie (proste? To spróbuj…). A los tak sprytnie nas połączył…
Bieg przez płotki, kłody rzucane raz po raz pod nogi. Akcja powieści „Biegnij Ida” pędzi na łeb na szyję a fortuna kołem się toczy i nie dla wszystkich trzech przyjaciółek będzie szczęśliwe zakończenie. Ale czy zawsze w życiu mamy szczęśliwe zakończenie? Czasem musi być smutne, żeby docenić pomyślność. Los daje nam już przecież przygotowane karty a nie te, które my chcemy otrzymać.
Uwielbiam Idę, Bernadettę i Natalię. Charakterne kobiety, których przemiana mnie zaskakuje a z ich perypetii wyciągam wiele własnych wniosków. Przeglądałam się w nich jak w lustrze i choć nie wszystko z ich wyborów mi się podobało, to kontekst sytuacyjny rozwiał moje dysonanse i no cóż... każdy ma prawo do własnych wyborów i błędów.
„Podsumowując: wywinęłam orła na wilku, spaliłam mosty, romans, miłość, przyjaźń, okrzyknięto mnie mianem korporacyjnej dupodajki, a do tego zostałam sama jak palec.
I to nie było moje ostanie słowo. A mówię to ja, Ida Sowińska”. Och szalona, zagubiona, wciąż poszukująca siebie, własnego szczęścia i uparcie biegnąca przed siebie, myśląc, że ucieknie przed samą sobą. Ach ta przekora… Czy wszystko da się w życiu naprawić? Ida ma wiele węzłów gordyjskich do rozwiązania…
Natalia w zderzeniu z nieoczekiwanymi słowami od Piotra „z każdym dniem czuła coraz większą presję. Miała obawy, że znowu się złamie i ucieknie. A uciekać nie chciała, nie od Piotra”. Późniejszy bieg wydarzeń fantastycznie splata nitki ich losów we wspólną ścieżkę życia. I cieszyłam się, że poszli razem do psychologa… A rodzice Piotra mnie osobiście zaskoczyli swoją… dojrzałością, no brawo za zdany egzamin z rodzicielstwa!
Bernadetta – najbardziej niepokorna i… zapobiegliwa: „Odzyskana studencka miłość z bagażem doświadczeń w postaci dwójki dzieci i statusu rozwodnika. Obydwoje chcieli do rekonstrukcji ich związku podejść ostrożnie, dojrzale, pragmatycznie, ograniczając ryzyko zranienia siebie nawzajem, nie mówiąc już o jego latoroślach”. Czy jednak w życiu wystarczy zrobić analizę SWOT i w ogóle dostać jakieś gwarancje powodzenia?
„Biegnij Ida” zamyka pewien cykl, który będę wspominać z sentymentem a z każda wizytą w Katowicach będę się rozglądać za bohaterkami :) Emocjonalna, refleksyjna powieść o przyjaźni, radzeniu sobie z przeciwnościami losu, o naszych największych pragnieniach i tęsknotach. Czyż jest w życiu coś ważniejszego, ponad potrzebę kochania i bycia kochanym?
Uwaga: powieści zawierają sceny aktów miłosnych (ale któż się boi ich czytać? Niech pierwszy rzuci kamień… ).
Za egzemplarz do recenzji dziękuję Autorce Adzie Kussowskiej i Wydawnictwu Zysk i Ska.