Pytania są w naszym życiu są bardzo ważne. Niekiedy wzbudzają w nas złość, czasami zakłopotanie, ale bywają i takie po których zaczynamy zastanawiać się nad sobą i otaczającym nas światem. Dopiero po ich usłyszeniu dociera do nas jak wiele rzeczy mimo iż pozornie nam znanych, tak naprawdę jest dla nas zagadką.
Na trywialne pytanie dlaczego Hindusi nie jedzą krów, chórem odpowiemy, że uważają je za święte zwierzęta. No dobrze, ale zdajemy też sobie sprawę, że kraj ten boryka się z głodem, ludzie jedzą niewiele, podczas gdy codziennie mija ich stado krów. Krów, których nie można zabijać, które nie dostarczają praktycznie w ogóle mleka i co gorsza stanowią konkurencję dla człowieka w poszukiwaniu jedzenia. Krów dla których przeprowadzano manifestację, które miały kartę swoich praw. Dla ludzi z Zachodu takie postępowanie jest co najmniej irracjonalne. Co jednak, gdy zdamy sobie sprawę, że krów jest wiele, ale wołów już nie? Woły to zwierzę pociągowe dla tamtejszych rolników. Kiedy padnie, ich życie może stać się jeszcze gorsze. Jednak mamy ciągle krowy, które owe woły rodzą. Tak więc nie zabijanie tych zwierząt staje się uzasadnione. To samo dotoczy wieprzowiny - muzułmanie jej nie jedzą. Ale właściwie dlaczego? Słyszymy głosy, że to brudne zwierzęta. Ci, którzy mieli okazję widzieć je na własne oczy, wiedzą jednak, że to nieprawda. Może więc przemawiają za tym powody zdrowotne? Jak twierdzi Marvin Harris w swojej książce, ten argument również został obalony. Prawda jest jak to zazwyczaj bywa dość trywialna. A co z czarownicami? Czy rzeczywiście polowano na nie, aby oczyścić społeczeństwo z kochanek Diabła? A może było wręcz przeciwnie? Pokazowe wyroki , miały upewniać ludzi w przekonaniu, że Kościół wie co robi i panuje nad bezpieczeństwem swoich wiernych, choć tak naprawdę sam owe zagrożenia stwarzał?
Książka Harrisa odpowiada na kilka pytań, które pewnie zadaje sobie wielu z nas. Autor do każdego zagadnienia podszedł z zaangażowaniem, starał się spojrzeć na problem świeżym okiem i zrozumieć jego sens. Z tego powodu opierał się na wielu publikacjach oraz własnych badaniach. Przyznam, że niektóre rozdziały naprawdę mnie zaskoczyły, choćby ten o bardzo brutalnym plemieniu Janomanów zamieszkujących pogranicze Brazylii i Wenezueli. Lud ten jest bardzo agresywny w stosunku do swoich kobiet, które regularnie są katowane i gwałcone. Harris spróbował zrozumieć dlaczego tak się dzieje, dlaczego kobiety nie chcą się przeciwstawić tej sytuacji. Dlaczego są ludy, gdzie najbogatsi, aby pochwalić się swoim majątkiem, wydają uczty po których się aż wymiotuje z przejedzenia, a nie rzadko puszczają z dymem swoje najlepsze i najbardziej wystawne domostwa. Jak sam autor pisze, starał się wybrać przypadki kontrowersyjne i dziwaczne. Z całą pewnością udało mu się to. Choć książka nie jest gruba, dostarcza naprawdę wielu cennych i zaskakujących informacji.
Krowy, świnie, wojny i czarownice to w moim odczuciu jedna z lepszych książek jakie miałam okazję czytać. Choć zapoznałam się z nią ze względu na moje studia, mogę ją z pewnością polecić każdemu, kto interesuje się światem i jest ciekawy innych kultur. Nie zawsze mogłam uwierzyć, że to co Harris opisuje może być prawdą, niektóre momenty wydawały mi się zbyt irracjonalne i nieżyciowe, jednak zdałam sobie sprawę, że my Europejczycy tak naprawdę wiemy naprawdę mało o innych ludach, kulturach. Wszystkich chcemy mierzyć swoją miarą, wydaje nam się, że inni będą szczęśliwi tylko wtedy gdy staną się nami, gdy dogonią nas pod względem cywilizacyjnym i mentalnym. Jednak jak pokazuje historia rejonu Madangu, który był przekazywany z rąk do rąk przez białego człowieka, nie zawsze kontakt z oświeconym człowiekiem przynosi tubylcom wyzwolenie, wiedzę i radość.