Z niecierpliwością czekałam na nową książkę Kazuo Ishiguro, gdyż przeczytałam wszystkie wydane u nas książki Noblisty. Jednak podeszłam do tej pozycji z dużą ostrożnością. Może na to miał wpływ obejrzany wielokrotnie wspaniały film „Człowiek przyszłości”, z fantastyczną rolą Robina Williamsa. Film powstał w 1999 roku na podstawie opowiadań Isaaca Asimova. Historia jest opowiedziana przez androida Andrew, który zostaje zakupiony przez rodzinę Martinów do wykonywania prac domowych. Andrew ujawnia niezwykłą osobowość: inteligentne myślenie, poczucie humoru, doznawanie uczuć czy zdolności artystycznych. Staje się przyjacielem domu i opiekunem najmłodszej córki Martinów, Amandy. W tej książce narratorem jest też robot, Klara. Klara mimo zapewnień, że jest super inteligenta i wrażliwa przez większość powieści zachowuje się jak przysłowiowa blondynka. Czytając mimowolnie porównywałam te dwie pozycje.
Klarę została stworzona jako Sztuczna Przyjaciółka (SP) i razem z innymi takimi jak ona oczekuje w sklepie, aby ktoś ją kupił dla swojego dziecka. Jedyne miejsce, jakie znają to jest sklep i rozmawiają wyłącznie ze sprzedawczynią. Wszystkim te roboty zasilane są energią słoneczną, a więc co pewien czas wystawiane są na witrynę sklepu. Tam też Klara obserwuje i opisuje dokładnie to, co widzi za szybą. Tam też zjawia się dziewczynka, która jest zainteresowana Klarą. Klara też marzy, aby zostać jej przyjaciółką, ale dziewczynka przestaje się zjawiać. Stara się nie być sprzedana komu innemu. Na szczęście pewnego dnia zjawia się czternastoletnia Josie razem z mamą i zabierają Klarę do swojego domu. Klara staje się jej towarzyszką i częścią życia córki i matki. Josie jest ciężko chora i nie wiadomo czy przeżyje, co jeszcze bardziej motywuje Klarę do opieki. Klara obserwuje otaczający ją świat, poddaje dokładnej analizie i dzieli się z nami tymi obserwacjami. Czasami obserwacje otoczenia mnie się dłużyły i wyławiałam opisy interakcji jej z ludźmi, a także bohaterów między sobą. Świat ludzi możemy obserwować jedynie oczami Klary i z tych strzępów informacji składać obraz tego świata. Fascynujące jest podejście Klary do słońca, wręcz religijna wiara w moc słońca.
Świat przyszłości według Kazuo Ishiguro jest światem smutnym. Budujemy roboty z myślą, że dzięki temu będziemy mieć więcej czasu dla siebie i rodziny. Okazuje się, że one są niezbędne naszym dzieciom, gdy cały dzień spędzamy w pracy, jak mama Josie. Świat podzielony jest jeszcze bardziej, dotyczy to już dzieci. Dzieci rodziców, których na to stać są modyfikowane genetycznie, chociaż często to się kończy śmiercią. Uczą się wyłącznie przez Internet, co potęguje ich samotność. Takim dzieckiem jest Josie. Dzieci niemodyfikowane, czyli niekorygowane mimo nawet dużej wiedzy i zdolności nie mają przyszłości. Takim właśnie chłopcem jest sąsiad Josie, Rick i jego mama Helen. Jednak dzięki temu Josie nie jest tak samotna i z Rickiem połączyła ją dziecięca przyjaźń i młodzieńcza miłość. Czy jednak to uczucie ma szanse przetrwać? Klara dzięki obserwacji ich wzajemnych relacji, a także rozmowie z Helen lepiej poznaje, co znaczy być człowiekiem.
Przez dwie trzecie książka mnie nie porwała. Natomiast końcówka zszokowała mnie. Poznajemy machiaweliczny plan mamy Josie i dlaczego tak naprawdę pojawiła się Klara. Z drugiej strony mamy Klarę, która naprawdę gotowa jest na wszystko, na własne unicestwienie, aby uratować Josie. Czy jej się to uda? Co się stanie z Klarą?
Autor zostawia nas z pytaniami. Co jesteśmy w stanie poświęcić dla swojej pozycji? Czy naprawdę jest w nas coś jedynego i niepowtarzalnego, a może sztuczna inteligencja może nauczyć się naszych zachowań, myśli i uczuć? Czy sztuczna inteligencja może zastąpić człowieka? Czy sztuczna inteligencja może zachowywać się bardziej empatycznie niż człowiek? Dla tych pytań warto przeczytać tę futurystyczną powieść.