"Klara i Słońce" to opowieść obyczajowa z elementami fantastyki. Nie ma tu jednak niezidentyfikowanych obiektów latających czy istot z obcych cywilizacji. Jest za to robot, maszyna, nowoczesny twór technologii, składający się z rurek, kabli i innego oprzyrządowania. To obdarzona dużą inteligencją, empatią i zmysłem obserwacji, Klara SP. Czyli Sztuczna Przyjaciółka, stworzona specjalnie dla dzieci i nastolatków.
Opowieść rozpoczyna się tym, jak oto Klara wraz z innymi SP, znajduje się na ekspozycji w sklepie. Miejsce ekspozycji się zmienia, czasem jest to witryna, czasem środek sklepu, a niekiedy mało widoczny kąt. Ulubionym miejscem Klary jest witryna sklepowa, skąd może obserwować otaczający świat. Obserwuje otoczenie i stara się przechwycić jak najwięcej środków odżywczych Słońca, bo Słońce jest dla niej źródłem siły i umocnienia zdolności poznawczych.
Klara marzy, że znajdzie się ktoś, komu się spodoba i że zamieszka ze swoim przyjacielem lub przyjaciółką w nowym domu. Problem w tym, że nie jest wcale robotem najnowszej generacji, są nowsze modele typu B3, i to one mają większe powodzenie. Klara to model B2 ze starszej generacji. Mimo tego, w końcu uśmiecha się do niej los. Klara zostaje zakupiona przez Matkę Josie i wyjeżdża z nimi daleko do ładnego domu na odludziu.
Klara opiekuje się Josie najlepiej jak potrafi, jest bardzo bystra i w lot wychwytuje zmiany emocjonalne nastolatki. Niestety dziewczynka poważnie choruje, nagle słabnie, jakby pozbawiono ją życiowych soków, bywają dni, że nie ma siły podnieść się z łóżka. Klara jest w stanie błyskawicznie wychwycić zbliżające się symptomy choroby. Wierzy w moc Słońca i ufa, że tylko ono może pomóc Josie nabrać sił i pokonać chorobę. W stodole pana McBaina zawiera ze Słońcem swoisty pakt. Obiecuje zniszczyć wysyłającą ogromne zanieczyszczenia Maszynę Cootingsa i w zamian prosi o zdrowie dla Josie. Czy Słońce wysłucha prośby Klary? Czy modlitwy i błagania SP zostaną wysłuchane? I czy Słońce udzieli Josie specjalnej pomocy?
Książka Kazuo Ishiguro porusza ważne problemy etyczne i moralne. Podczas lektury zaczęłam zadawać sobie różne pytania. Czy sztuczna inteligencja może zastąpić człowieka. (wzmianka, że roboty zabierają ludziom pracę, a nawet miejsca w teatrze) Czy ingerencja w organizm, poprzez edycje genów, jest rzeczywiście dobrym rozwiązaniem? (skorygowani uczniowie) Czy powszechna komputeryzacja (nauczanie zdalne Josie) nie prowadzi do izolacji i ograniczenia stosunków międzyludzkich, a tym samym do coraz większej samotności? I czy kiedyś nie przyjdzie taki czas, że dobre uczelnie będą przyjmowały tylko takich studentów, którzy skorzystali z możliwości edycji genów?
Akcja toczy się tu wolno, nieśpiesznie, język jest przyjemny w czytaniu. Niektóre momenty mnie nużyły, inne wzbudzały zaciekawienie. Polubiłam Klarę, ale przyznam szczerze: wolę mieć prawdziwą przyjaciółkę, a nie sztuczną.
Mimo tego, że nie zachwyciła mnie ta książka, to jednak jest w niej coś intrygującego. Coś, co skłania do myślenia i zadawania pytań o przyszłość człowieka w konfrontacji z coraz szerzej panoszącą się sztuczną inteligencją. I to już w wielu obszarach życia.